Artykuły

"Dziady" Mickiewicza w Teatrze Polskim w Bydgoszczy

Gdyby te "Dziady" byty grane na scenie teatru, nie odznaczałyby się zapewne niczym szczególnym. Ot, solidne, szkolne przedstawienie, które po bożemu realizuje kolejne sceny utworu, tak jak zostały napisane, z pominięciem Salonu Warszawskiego i większej części scen z Senatorem. Wszelako te "Dziady" grane są w kościele Apostołów Piotra i Pawła, co w istotny sposób zmienia jakość odbioru. Po prostu przestrzeń kościelna jest sama w sobie na tyle atrakcyjna, że automatycznie podnosi walory spektaklu. Myślę, że reżyser nie w pełni wykorzystał walory tej przestrzeni, choć starał się rozgrywać przedstawienie w możliwie bogatym planie. W zasadzie jest to plan krzyża: wzdłuż nawy głównej biegnie podłużny podest, który przecięty jest podestem poprzecznym, usytuowanym pod ołtarzem. Tu odbywa się niemal cała akcja "Dziadów", począwszy od obrzędu. Owszem reżyser zaanektował jeszcze, głównie dla potrzeb części II arcydramatu, nawy boczne i znajdujące się nad nimi dwa chóry - to osobliwość architektoniczna bydgoskiego kościoła. Chcąc nie chcąc, robi to wszystko wrażenie. Ta ascetyczna inscenizacja połączona z niezwykłością i powagą miejsca sprawia, że raczej się tych "Dziadów" słucha niż je ogląda. Specjalnie zaś dobrze słucha się Konrada, który stopniowo coraz bardziej angażuje uwagę, aż w improwizacji dochodzi do prawdziwego kunsztu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji