Opera Wrocławska otwiera nowy sezon. Sporo premier i wydarzenia specjalne
W czwartek Opera Wrocławska otwiera nowy sezon. Na spektaklu inauguracyjnym usłyszymy arie i ansamble z oper mistrzów belcanta - Dionizettiego i Belliniego.
Wśród wykonawców pojawią się Eliza Kruszczyńska, Jadwiga Postrożna i Jarosław Kwaśniewski, a orkiestrę poprowadzi Jakub Klecker.
- Ta gala to swoista uwertura do nowego sezonu, w którym nie zabraknie tego, co publiczność kocha najbardziej, czyli piękna melodii. Zaprosimy m.in. na koncertowe wykonanie "Córki pułku" Dionizettiego - zapewnia dyrektor opery Marcin Nałęcz-Niesiołowski. - Zamierzamy wystawić 10 premier i zagrać w sumie 160 spektakli. Będziemy również kontynuować cykl koncertów kameralnych, które wprowadzają melomanów w atmosferę zbliżających się premier.
Opera zaprasza również na wydarzenia specjalne: odchodzący rok 2018 pożegna galą sylwestrowo-noworoczną, a czerwcowe Święto Muzyki uczci plenerowym koncertem na ulicy Świdnickiej. Atrakcją będzie także koncert gwiazdy MET Sondry Radvanovsky.
Pierwszą premierę operową zobaczymy już w ostatni weekend września - to "Nabucco", wystawione w maju na placu Wolności jako superprodukcja sezonu. Adaptacji na scenę opery podjął się reżyser młodego pokolenia Cezary Iber.
Chcesz wiedzieć, czym żyje Wrocław? Zapisz się na nasz codzienny newsletter, a nic Cię nie ominie
Miłośnicy tańca też dostaną szybko swoją premierę - w październiku zostanie wystawiony balet "Giselle" Adolphe'a Adama, przygotowany przez choreograficzny team Ewy Głowackiej i Zofii Rudnickiej. - W tym sezonie zobaczymy kilku nowych tancerzy, czterech z Włoch i doskonałą tancerkę z Korei. Nasz zespół jest międzynarodowy - mówi Joanna Szymajda, kierownik baletu.
Z okazji stulecia niepodległości Opera celebruje "Rok Polski" (w ramach którego oglądaliśmy już m.in. mało udanych "Krakowiaków i górali" - wkrótce Opera pokaże ten spektakl we Lwowie). - W listopadowym tygodniu chcemy zagrać kilka dzieł polskich kompozytorów, m.in. "Króla Rogera" Karola Szymanowskiego i "Najdzielniejszego z rycerzy" Krzysztofa Pendereckiego - zapowiada dyrektor Opery.
"Rok Polski" skończy się w grudniu nową inscenizacją "Halki". - W dwóch wersjach językowych, polskiej i włoskiej, która została zaakceptowana przez samego Moniuszkę. Reżyserii podjęła się Irina Brook. Tym tytułem rozpoczniemy Rok Moniuszkowski, bo w przyszłym roku będziemy obchodzić 200. rocznicę urodzin ojca polskiej opery - mówi Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
W marcu we współpracy z Instytutem Jerzego Grotowskiego zostaną wystawione "Widma" Moniuszki, a na przyszłoroczną majówkę zaplanowano pokaz filmu niemego "Halka" z 1930 r., z muzyką na żywo, a także prezentację fragmentów zapomnianej opery Bolesława Wallka-Walewskiego "Pomsta Jontkowa", która stanowi fabularną kontynuację "Halki".
- Zaprosimy także na wspólne śpiewanie najpiękniejszych pieśni Moniuszki ze "Śpiewnikiem domowym", mam nadzieję, że widzowie nie będą mieć oporów - opowiada dyrektor Opery.
Na superwidowisko też możemy się szykować, w czerwcu - tym razem będzie to "Traviata" Verdiego.
Opera nadal stawia duży nacisk na działania edukacyjne. Można ją zwiedzać z przewodnikiem, na razie dwa razy w miesiącu. Taki godzinny spacer jest atrakcyjny i dla dorosłych, i dla dzieci. A jeśli się dzieciom tu spodoba, to można je zapisać na "Accademia dell'Opera". Zajęcia z cyklu "Paczka-Pointa-Piruet" odsłaniają tajemnice baletu, a "Koloratura i falset" uczą, czym jest śpiew. Nowym cyklem, który pojawi się w tym sezonie, będzie "Batuta i kamerton - od kapeli do orkiestry".
- Prowadzimy także studio baletowe, a zajęcia są dla wszystkich grup wiekowych. Część jest prowadzona w języku angielskim, bo mamy tancerzy z całego świata, ale to plus, można przy okazji szlifować język - mówi Ewa Filipp, zastępca dyrektora Opery Wrocławskiej odpowiadająca za projekty edukacyjne.
W czerwcu Opera pokaże bajkę muzyczną "Yemaya - Królowa Mórz", którą pisze Zygmunt Krauze. - Mówi, że to "poważny musical dla dzieci" - zaznacza Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
W nowym sezonie będzie też nowa scena, a przynajmniej zmodernizowana. - To był dwuletni projekt unijny, wart ponad 2,7 mln zł. Mamy już nową, obrotową scenę o średnicy 14 m. Co ważne, można ją złożyć w kilka godzin, co daje szansę na większą elastyczność repertuarową - tłumaczy Ewa Filipp.