Artykuły

Oznaki przesilenia

Zdaje się, że najgorszy etap choroby Legnicki Teatr Dramatyczny ma za sobą. Nastąpiło bowiem ostatnio przesilenie, którego sygnałem stała się premiera "Don Juana" Moliera. Po raz pierwszy od bardzo długiego już czasu pokazano w Legnicy coś, co ma ręce i nogi, co ma jakiś reżyserski zamysł przeprowadzony konsekwentnie do samego końca. W "Don Juanie" znalazło się też kilka pomysłów inscenizacyjnych, których daleko by szukać w poprzednich propozycjach teatru.

Nie znaczy to wcale, że przedstawienie jest olśniewające i że nagle wszystko zrobiło się cacy. Legnicki "Don Juan", mimo że posiada przymioty wspomniane wyżej, jest również bardzo nierówny i to do tego stopnia, że często przerywana jest ciągłość dramatycznych zdarzeń. Na premierowym pokazie zdarzyło się kilka oczywistych potknięć technicznych i aktorskich. A jeśli już o aktorstwie mowa, to w tej dziedzinie przesilenia w legnickim teatrze jeszcze nie widać. Ciągle bardzo dużo jest aktorskiej niekonsekwencji, braku Inwencji i pogłębionej interpretacji, etc. Tytułowa rola Don Juana (Zbysław Jankowiak) nosi na sobie brzemię wszystkich tych mankamentów. To samo można niestety powiedzieć o większości Wykonawców, może jedynie z wyjątkiem Jacka Jachowicza (Sganarel) oraz Mariusza Olbińskiego (Pietrek).

Tak, czy inaczej, nowe przedstawienie legnickie cieszy dawno oczekiwaną obecnością konsekwencji reżyserii i zwykłego zdrowego rozsądku, natomiast jeszcze smuci niedostatkami warsztatowymi, które w pewnym stopniu wszelką teatralną radość zacierają. Życzę i tej dziedzinie szybkiej rekonwalescencji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji