Artykuły

Cały świat może być w Kontakcie

Już nie tylko cały świat jest teatrem: cały świat może być na Kontakcie. Wschód i Zachód naszego globu tak się zaaklimatyzowały w Toruniu, jest rzeczą tak naturalną obecność na imprezie spektakli ze Szwajcarii, Hiszpanii, Rosji, Ukrainy czy Węgier - że przestaliśmy patrzeć na sztukę w kategoriach międzynarodowych meczy, kto z jakiego kraju ma więcej celnych strzałów - mówi "Rzeczpospolitej" Bolesław Taborski, teatrolog, eseista, tłumacz, poeta.

Festiwal, zapoczątkowany przez Krystynę Meissner w 1991 r., pomógł już bez politycznej presji utrzymać stosunki kulturalne z sąsiadami. Toruń stał się miejscem spotkania teatrów i ludzi kultury ze Wschodu i Zachodu. Rozpoczęła się ważna debata. Od początku ideą festiwalu zachwycił się redaktor Jerzy Giedroyc. Relacje z imprezy pisałem aż do końca istnienia paryskiej "Kultury".

Byliśmy świadkami artystycznych odkryć - m.in. litewskiego teatru, reżyserów Eimuntasa Nekrosiusa, Rimasa Tuminasa, Oskarasa Korsunovasa. Przyjeżdżały zespoły z postradzieckiej części Azji - Turkmenistanu, Uzbekistanu. Kontakt od początku miał formułę otwartą, działał na zasadzie, że wszystko jest teatrem. Zastanawiałem się nawet, czy amatorskie azjatyckie spektakle mogą konkurować z przedstawieniami Krystiana Lupy ze Starego Teatru. Warto przypomnieć, że to właśnie w Toruniu rozpoczął on etap swojej obecności na europejskich scenach. W tym roku pokaże w Edynburgu "Trzy siostry" zrealizowane w Bostonie.

Od dziesięciu już lat festiwal prowadzi Jadwiga Oleradzka. Utrzymała wcześniejszą formułę, ale z modyfikacjami. W ostatnich latach nie było teatrów z Azji i Ameryki, ale pojawili się Aborygeni z Australii. Już nie tylko cały świat jest teatrem: cały świat może być na Kontakcie. Wschód i Zachód naszego globu tak się zaaklimatyzowały w Toruniu, jest rzeczą tak naturalną obecność na imprezie spektakli ze Szwajcarii, Hiszpanii, Rosji, Ukrainy czy Węgier - że przestaliśmy patrzyć na sztukę w kategoriach międzynarodowych meczy - kto z jakiego kraju ma więcej celnych strzałów. Teatr polski też jest reprezentowany przez dobre spektakle, także gospodarzy.

Ważnym punktem festiwalu są dyskusje o przedstawieniach z udziałem zespołów, krytyków i publiczności, imprezy towarzyszące, w tym promocje. W tym roku obejmie ona polskie wydanie dramatów Harolda Pintera. Tak się złożyło, że nie było książkowych wydań większości jego sztuk, nie drukowano ich nawet w "Dialogu", choć grywano w teatrach. Pierwszy tom, z moim wprowadzeniem i sześcioma sztukami napisanymi w konwencji "komedii zagrożeń", ukazał się w styczniu.

Teraz w Toruniu będzie miał premierę tom drugi z dziesięcioma tytułami ze środkowego okresu twórczości, obracającymi się wokół miłości, zdrady - w różnych układach damsko mes kich. Trzeci tom z jedenastoma sztukami podsumowuje ostatnią fazę twórczości związaną z prawami człowieka i polityką. Wbrew temu, co się mówi, Pinter nie zajmuje się tymi zagadnieniami z pozycji lewackich - po prostu jako członek Pen Clubu, Amnesty International walczy zarówno z reżimami, jak i aroganckimi supermocarstwami.

Na zdjęciu: Bolesław Taborski w Toruniu w 2003 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji