Artykuły

PRL/III RP wersja spiskowa

Nie lubię spiskowej teorii dziejów, opowieści o omnipotencji służb specjalnych i wiary, że wszystkie nici prowadzą do nich. Tomczyk jednak obsesyjnie stawia taką tezę swojemu bohaterowi, pułkownikowi, byłemu oficerowi kontrwywiadu, ofiarowując szansę nie tyle samooczyszczenia, ile zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Wprawdzie nie dowiadujemy się, jakie zbrodnie popełnił, ale pułkownik Kołodziej chce "Norymbergi". Prawdziwego sądu i wyroku za swoje zbrodnie. Główny zarzut, jaki sobie stawia, to psychiczne wykończenie innego pułkownika, ojca dziennikarki, która go odwiedza. Wykończenie że tak powiem con amore, dla sztuki wykańczania, bez rozkazu ani "wyższej konieczności". Tkwiła w tym pomyśle szansa na psychodramę, ale niewykorzystana. Porównanie sytuacji Kołodzieja do Göringa wydaje się wątpliwe. W rezultacie wychodzi Tomczykowi z tego "moralizna", bo pułkownik, sumienie bezpieki czy też funkcjonariuszy PRL, wykazując postawę ofiary, nie budzi zaufania - to musi być jakaś gra, prowadzona w imię czego? Nie wiadomo. Ale służby mają swoje tajemnice. W wersji drukowanej w "Dialogu" autor na koniec podawał wszystkie wydarzenia wątpiącemu znakowi zapytania. Agnieszka Glińska jednak usunęła zakończenie, zapewne za zgodą autora, czyniąc wymowę sztuki jednoznaczną i gubiąc jej drugie dno. Po wyjściu z teatru mamy nienawidzić kontrwywiadu wojskowego i oficerów z PRL. Ze sztuki z szansą na psychologiczno-polityczny thriller powstał propagandowy zakalec, "artystyczne" uzasadnienie wniosku o rozwiązanie WSI. Aktorzy robią, co mogą (Maria Mamona w roli Żony jest wyśmienicie wystudiowaną mieszczańską lalą), ale to nie ratuje autora przed porażką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji