Artykuły

Kłócić się szeptem

Litewski reżyser przygotował na kieleckiej scenie polską prapremierę sztuki tureckiego dramaturga. Ale ta różnorodność nie jest jedynym powodem, dla którego warto wybrać się do teatru na "Lawinę".

Mała osada położona wysoko w górach, której mieszkańcy przez dziewięć miesięcy w roku zachowują ciszę, aby nie wywołać lawiny. Nie jest to cisza całkowita: można rozmawiać i kłócić się szeptem lub półgłosem, słuchać muzyki z walkmana, lecz kaszleć, krzyczeć czy strzelać pod żadnym pozorem nie wolno. Jeszcze dwa dni i zagrożenie minie, życie na trzy miesiące znów wróci do normy. Jednak przed tym terminem Młoda Kobieta (dobra rola Eweliny Gronowskiej) zaczyna odczuwać przedwczesne bóle porodowe. Dla niej i jej męża (Robert Piskorz) oznacza to tragedię; w wiosce zasady są bowiem takie, że kobieta rodząca podczas zagrożenia lawinowego, zostaje zakopana żywcem w trumnie, żeby jej krzyk nie sprowadził nieszczęścia na innych. Dramat Tuncera Cücenoglu - autor przyjechał do Kielc na premierę - to oryginalna i napisana z

wyczuciem sceny sztuka, w której napięcie stopniowo wzrasta jak w thrillerze. Sam spektakl o miłości i zaniku uczuć, strachu i odwadze także jest udanym widowiskiem, z solidną reżyserią Linasa Marijusa Zaikauskasa i takąż grą aktorską. Szczególne uznanie należy się Krzysztofowi Wieczorkowi, który jest tutaj na wpół obłąkanym starcem, wspominającym tragedię z przeszłości, ale również Marii Wójcikowskiej, Januszowi Głogowskiemu, Teresie Bielińskiej, Ewie Pałuskiej, Andrzejowi Cempurze i młodemu Piskorzowi. Może to sugestia, bo Zaikauskas jest w końcu specjalistą od dramatu rosyjskiego, lecz nad tym spektaklem unosi się duch Czechowa. I nie tylko dlatego, że na ścianie wiszą strzelby.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji