Artykuły

Szpital rodzinnych kłamstewek

Dwie godziny śmiechu i zupełnego oderwania od codzienności - tak można najkrócej z recenzować komedię "Wszystko w rodzinie" według Raya Cooneya w reżyserii Wojciecha Pokory.

Już po raz drugi, po "Oknie na parlament", Pokora zaserwował nam porządną dawką angielskiego humoru. I znowu sięgnął po sztukę Cooneya - zdaje się, że swojego ulubionego komediopisarza.

Tym razem rzecz dzieje się w szpitalu św. Andrzeja, tuż przed Gwiazdką. A dzieje się tam naprawdę wiele: trwają przygotowania do arcyważnego sympozjum naukowego z udziałem ministra zdrowia, od którego może zależeć zawodowy awans i tytuł szlachecki głównego bohatera - dr. Dawida Mortimore'a (Henryk Błażejczyk). Do tego dr Mike Connolly (Henryk Józwiak) przygotowuje świąteczny spektakl teatrzyku le-karskiego. Co prawda, biega po szpitalu przebrany w długą suknię i z zapałem ćwiczy swoją rolę, ale nic nie zapowiada przyszłych kłopotów. Do czasu, gdy nie-spodziewanie zjawia się piękna Jane Tate (Magda Bogdan) - przed laty pielęgniarka w szpitalu św. Andrzeja, ze swoim osiemnastoletnim synem Lesliem (Szymon Cempura).

Okazuje się, że młodzieniec pragnie poznać swojego ojca, którym jest nikt inny, jak sam dr Mortimore. Sęk w tym, że doktor jest od wielu lat żonaty z Rosmary (Krystyna Michel) i ani myśli przyznawać się przed światem do "grzechów młodości". Tym bardziej, że prawda mogłaby poważnie zaszkodzić i karierze, i dobrym układom z przełożonym - sir Drake'm (Zbigniew Płoszaj), i oczywiście - małżeństwu. Mortimore wpada więc na iście szatański pomysł: prosi przyjaciela, dr Huberta Bonneya (Karol Suszka), aby niejako "w zastępstwie" przyznał się do ojcostwa. I Bonney na ten plan przystaje...

Kłamstwo - jak to zwykle bywa - ma jednak krótkie nóżki. Jedno pociąga za sobą następne, następne, następne., i tak aż do finału. W rezultacie widz traci orientację, kto tu naprawdę kłamie. W spiralę kłamstw i kłamstewek - chcąc nic chcąc - wplątuje się pół szpitala: pielęgniarki, pacjenci, lekarze a nawet sierżant policji (Cezary Kapliński), który w majestacie prawa ściga Lesliego. Jak się okazuje, osiemnastolatek wcale nie jest aniołem i niejedno ma już na sumieniu. Już jego pierwsze wejście na scenę może być nie lada zaskoczeniem... Na szczęście, wszystko kończy się happy endem i ... wszystko zostaje w rodzinie.

Akcja na scenie toczy się wartko, pełna jest zabawnych gagów. Od śmiechu niemalże nic ma wytchnienia. Nie brakuje w sztuce sprawdzonych komediowych chwytów, jak przebieranki. Salwy śmiechu wywołuje widok przebranych za pielęgniarki głównych bohaterów - doktorów Mortimore'a i Bonney'a. Ich rozczochrane peruki, przykrótkie białe kitle, a do tego owłosione i zgoła nie kobiece łydki robią piorunujące wrażenie. Natomiast sztuczki typu polewanie się wodą z syfonów zostawiam raczej koneserom.

Na uwagę zasługuje staranna scenografia Mariana Fiszera, utrzymana w pastelowo-zielonej tonacji. Przez cały czas akcja toczy się w jednym pomieszczeniu - pokoju lekarskim. Ze względu na fabułę ważnym elementem wnętrza jest ogromne, centralnie usytuowane okno.

Trzeba też podkreślić dbałość o didaskalia. To poniekąd zasługa samego Cooneya, który ma zwyczaj bardzo dokładnie opisywać to, jak powinni być ubrani aktorzy oraz co i gdzie ma znajdować się na scenie.

Duże brawa należą się za spektakl całej teatralnej ekipie. Na szczególne wyróżnienie zasługują - według mnie - Karol Suszka (mimo, iż na chwilę musiał uciec się do pomocy suflera) i Grażyna Zielińska. która w roli pielęgniarki oddziałowej z dużym wdziękiem wykorzystuje swój komediowy talent. Zwłaszcza w scenie, gdy z ogromną strzykawką napełnioną środkiem uspokajającym, ugania się za niesfornym Leslim. W epizodach dobrze wypadł Jerzy Bielecki w roli niezbyt rozgarniętego pacjenta Billa, który niechcący wywołuje niezłe zamieszanie w i tak już zawiłej intrydze.

O tym, że widzowie świetnie się bawili, a Cooneyowski humor bardzo przypadł im do gustu, świadczyły najlepiej gromkie brawa, owacja na stojąco i kwiaty, jakimi nagrodzono reżysera i aktorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji