Artykuły

Walizka z roku na rok rośnie w siłę

- Miasto odżyło. Przez kilka dni było kolorowe, wielokulturowe, radosne, bardziej roześmiane. Widzowie współtworzyli aurę festiwalową. I to jest piękne, że sztuka może połączyć mieszkańców - rozmowa z Jarosławem Antoniukiem, dyrektorem Teatru Lalki i Aktora w Łomży oraz XXXI Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Walizka.

31. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Walizka zakończony. Jak pierwsze wrażenia?

- Jeszcze jesteśmy oszołomieni. Zmęczeni, bo wciąż sprzątamy po festiwalu. Jednak bez wątpienia to był jeden z bardziej udanych festiwali. A powodów jest kilka...

Jakie to powody?

- Festiwal od lat ma swoje dwa nurty. Nurt konkursowy i nurt offowy. Ten drugi zawiera spektakle uliczne i za każdym razem, jak zapraszam teatry, które później przedstawiają spektakle w różnych przestrzeniach miejskich, otwartych, to oczywiście jest pewne ryzyko, czy chociażby będzie pogoda. W tym roku pogoda dopisała. Było pięknie, słonecznie. I to mnie bardzo cieszy, dlatego że jak jest świetna pogoda, to wtedy chętnie publiczność uczestniczy w tych wydarzeniach. Spektakle plenerowe w tej edycji zgromadziły ogromną ilość widzów. Miasto odżyło. Przez kilka dni było kolorowe, wielokulturowe, radosne, bardziej roześmiane. Widzowie współtworzyli aurę festiwalową. I to jest piękne, że sztuka może połączyć mieszkańców. W tym roku motywem przewodnim były przemiany i myślę, że rzeczywiście w tych spektaklach konkursowych, które obejrzeliśmy w ciągu czterech dni, można było zobaczyć przekrój teatrów, formy, to, co się dzieje w Polsce, ale również to, co się dzieje i w Europie, i poza nią. Teatr lalkowy w ostatnim okresie się bardzo zmienił. Jest to teatr artystyczny, poszukujący nowej drogi, nowych tematów. To teatr, który mocno wchodzi w publicystykę, swoimi działaniami artystycznymi, a więc na przestrzeni 15-20 lat mamy zupełnie inny teatr lalkowy. To jest teatr i dla młodzieży, i dla dorosłych, ale też teatr dla dzieci. To jest mądry teatr, czasami bardzo uczciwy wobec publiczności. Bardzo odpowiedzialny i autentyczny. Dlatego cieszy mnie, że te spektakle, które mogliśmy zobaczyć, spełniły nasze oczekiwania.

Zdaniem jury poziom festiwalu byt naprawdę wysoki...

- Nie tylko zdaniem jury, ale też publiczności, czy nawet samych wykonawców, którzy uczestniczyli w festiwalu. Przyjechali do Łomży z 12 krajów. To była dla nich okazja, by podpatrzeć, co robią inni. Bo Walizka ma również integrować twórców czy promować. Jestem pewien, że spektakle, które zobaczyliśmy, za sprawą naszego festiwalu będą pokazywane na świecie. To, co mnie niezmiernie cieszy, to fakt, iż festiwal dojrzał. Widzę nieustający progres i z każdym rokiem impreza ma więcej energii. Cieszy się coraz większym uznaniem w środowisku teatralnym nie tylko w Polsce.

Grand Prix, czyli główną nagrodę festiwalu, zdobył teatr z Łotwy za przedstawienie pt. "Złoty koń". Jury było jednogłośne...

- Rzadko się zdarza, by spektakl był tak dobry. Przyznać trzeba, że dla samego teatru było to ogromne wyzwanie artystyczne. Latvia Puppet Theatre zrealizował to widowisko z myślą o tym, że będzie ono promować łotewski teatr na świecie. Myślę, że im się to udało. Spektakl ma znakomitą oprawę plastyczną, ale i grany jest w języku angielskim. Mogę się tylko cieszyć, że właśnie w Łomży po raz pierwszy został doceniony. Moim zdaniem był najciekawszym widowiskiem tej edycji Walizki.

Dlaczego właśnie ten?

- Ponieważ teatr z Łotwy to teatr poszukujący, który ma zupełnie inną, nową formę. Ich lalki są nietradycyjne, wyróżniające się. Poza tym przedstawienie dotyka istotnych spraw ekstencjonalnych i temu zresztą pomaga teatr lalkowy. Dlatego, że jest czymś jakoby ponad tym. Ma olbrzymie możliwości kreacyjne. To, co jest niemożliwe w teatrze dramatycznym, w teatrze lalkowym będzie możliwe. Zarówno rozdwojenie postaci, czy jej deformowanie. Bo jeśli o czymś mówimy, to nie zawsze aktor dramatyczny może to wypowiedzieć na scenie, zaś aktor, pracujący z gumową lalką, może ją tak zdeformować i tak wyrazić emocje w interpretacji, że wymiar przekazu jest znacznie większy. Dla mnie "Złoty koń" jest bardzo interesującym spektaklem. To mocne przedstawienie, które choć napisane przez autora łotewskiego, porównałbym z szekspirowskim "Makbetem".

W festiwalu wziął udział Bread & Puppet Theatre z USA, który nie do końca wpisał się w kryteria konkursu. Dlaczego?

- Bardzo chcieli być jego częścią. Wyjazd do Polski traktowali misyjnie, dużo zainwestowali, by przyjechać do Łomży. Bread & Puppet Theatre to jeden z najsłynniejszych teatrów alternatywnych lalkowych na świecie. Bardzo spodobał się publiczności, szczególnie wypowiedź artystyczna, społeczna zrobiła na widzach ogromne zdarzenie. Mówili o miłości, o pokoju, o niezabijaniu, czyli to, o czym mówi Kościół katolicki. Przedstawienie na tle łomżyńskiej katedry spotęgował ten wymiar. Jury potraktowało ten teatr pozakonkursowo, bo ocena z innymi teatrami nie miała sensu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji