Artykuły

W innych wymiarach szczerości

"Tydzień, nie dłużej..." Clémenta Michela w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski na blogu Teatr dla Wszystkich (platformie zastępczej Teatru dla Was).

Teksty Clémenta Michela, francuskiego reżysera, aktora, scenarzysty i dramaturga, są w Polsce mało znane. Zanim pojawiła się w repertuarze Teatru Kwadrat kameralna komediofarsa "Tydzień, nie dłużej...", w 2007 roku Teatr Scena Prezentacje zrealizował bulwarową komedyjkę pt. "Karton" w reż. Romualda Szejda. Już wtedy Clément Michel objawił się jako autor, który potrafi widzem zawładnąć bez reszty, głównie dzięki umiejętności stwarzania mało przewidywalnych sytuacji i przedziwnych zbiegów okoliczności, wymyślaniu zabawnych zwrotów akcji pełnych niespodziewanych i przypadkowych zdarzeń, jak również wyjątkowych nieporozumień, w które zapętlają się śmieszni bohaterowie. W jego komediach aż roi się od popełnianych gaf, które protagoniści próbują za wszelką cenę zamaskować, a także od niezręcznych zachowań, które doprowadzają do niemożności zapanowania nad powstającym rozgardiaszem natury obyczajowej, uczuciowej czy moralnej.

W przypadku ostatniej premiery na Scenie Kameralnej Kwadratu - o tym, jak skłonić swoją partnerkę, by opuściła z własnej woli wspólne mieszkanie i nigdy do niego wróciła - spektakl wychodzi jednak dość daleko poza sztafaż typowego bulwaru, przede wszystkim za sprawą temperamentu aktorów, którzy wnoszą nie tylko ogromny ładunek spontaniczności, wdzięku i radości grania, ale przy okazji fabularnych qui pro quo potrafią też przemycić kilka prawd na temat związków damsko-męskich, które - jak to bywa w życiu - niekiedy chwieją się w swych posadach, na temat przyjaźni, miłości, hipokryzji czy zwykłej ludzkiej empatii. Może też i dlatego momentami publiczność ogląda losy Paula, Sophie i Marka nie tylko ze śmiechem, ale i odrobiną zrozumienia, a nawet szczerej sympatii dla wystawionego na niecodzienną próbę tercetu..

Reżyser przedstawienia, Marcin Sławiński, zadbał nie tylko o absolutne wyczerpanie tkwiącego w tekście potencjału do śmiechu, ale zrobił wszystko, by nie był to śmiech gruby, rubaszny, pozbawiony pikanterii, mało wyrafinowany i nie daj panie boże rażący nasze poczucie smaku, ale taki, który pozwoli nam bohaterów polubić - mimo ich skłonności do kłamstwa, braku odwagi, udawania kogoś, kim się nie jest czy być się nie chce. W tym jakże dynamicznym i barwnym od emocji spektaklu Anna Cieślak, Andrzej Nejman i Paweł Małaszyński doskonale odnajdują się w komediowo-absurdalnej konwencji, nie próbują grać od skeczu do skeczu, nie eksploatują ponad miarę grepsu, nie szarżują (no, może czasami trochę Andrzej Nejman, ale w granicach normy), a starają się z dużą dozą precyzji, by sens wciąż był ze śmiechem za pan brat i napięcie dramatyczne nigdy nie spadało. Humor sytuacyjny, nawet wtedy, kiedy Paul, Sophie i Mark obnażają wszystkie swoje słabości, nie rzadko w sposób dokuczliwy, jest tutaj podszyty czymś na kształt rozkosznego zagubienia, co dodaje całej opowieści - sprawnej, zawrotnej w tempie, dialogowo zgrabnej i inteligentnej - nowych smaczków i pozwala nie tylko na dużą dozę szalonej zabawy, ale i odrobinę refleksji.

Dla mnie swoistym odkryciem w tym przedstawieniu jest rola Anny Cieślak, która pokazała tutaj swój niewątpliwy talent komediowy - jakoś dotychczas w jej macierzystym Teatrze Polskim rozpoznać go nie zdołałem.

Jest jeszcze jedna rzecz w tym spektaklu warta uwagi. Jego inscenizacyjna skromność, bez próby ścigania się i udawania, że oto robimy coś wyjątkowo znaczącego, co ma się stać kolejnym probierzem naszej współczesnej teatralnej świadomości. Nie zapominajmy, że najróżniejsze sceny, nawet w największych metropoliach na świecie, są pełne tego typu sztuk (wiadomo, i wśród nich można znaleźć piramidalne brednie, które i do nas trafiają) co "Tydzień, nie dłużej..." Clémenta Michela w warszawskim Teatrze Kwadrat. Bezpretensjonalnych, pozbawionych rozgłosu, niewyszukanych, za to stojących rzetelnym aktorstwem i mogących stać się również przyczynkiem, może nie do całościowych czy ostatecznych , ale też wartych zarejestrowania konstatacji nad kondycją człowieka i jego postępowania z najbliższymi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji