Artykuły

Poznań. "Wielki Fryderyk" od dziś na afiszu Polskiego

"Wielki Fryderyk" to dramat o wielkich, niejednoznacznych postaciach oraz wadach i przywarach Polaków. 5 maja znany reżyser Jan Klata wystawi go na deskach Teatru Polskiego, na których po 37 latach stanie Jan Peszek.

"Dla Polaków można mieć współczucie, ale sojusze trzeba rezerwować dla innych" usłyszą z ust króla Fryderyka II widzowie, którzy w sobotę przyjdą do Teatru Polskiego na premierę spektaklu "Wielki Fryderyk". Reżyseruje go znany reżyser Jan Klata, były dyrektor Teatru Starego w Krakowie.

Jan Peszek wraca po 37 latach

Główną rolę - tytułowego Fryderyka II gra Jan Peszek [na zdjęciu], który po 37 latach ponownie stanie na deskach Polskiego. - Rola tytułowa to wielkie wyzwanie i oprócz Jana Peszka nie przychodzi mi do głowy nikt, kto mógłby ją zagrać - mówi Jan Klata. I dodaje: - Ale ten tekst jest czymś znacznie większym niż tylko pretekstem, żeby wielki aktor wykonał wielkie solo.

Jest to powieść dramatyczna Adolfa Nowaczyńskiego z 1909 r. Autor, eksponując postać genialnego pruskiego satrapy - króla Fryderyka zwanego Wielkim, uświadamia odbiorcom wady narodowe Polaków. Fryderyk II był królem Prus w latach 1740-1786. Pod jego rządami Prusy stały się jednym z najpotężniejszych państw europejskich. Za jego panowania doszło do I rozbioru Polski.

- Gdybym powiedział, że ukazałem fenomen tego władcy w całości, byłbym małostkowy. Ale jeśli miałbym odpowiedzieć, czy próbowaliśmy to z robić, to powiem, że tak. Bo warto. Bo to fenomenalna postać. Dla nas ważna, bo obrał nas - Polaków jak główkę kapusty i wymyślił plan rozbioru, w który nikt wcześniej nie wierzył - opowiada Klata.

Obnaża narodowe wady

Inną ważną postacią w spektaklu jest biskup Ignacy Krasicki, grany przez Michała Kaletę. - Z jednej strony to główny uczestnik obiadów czwartkowych, prymas Polski, zasłużony dla polskiej kultury i literatury, a z drugiej wielki przyjaciel i partner intelektualny Fryderyka II - tłumaczy Jan Klata. - I Fryderyk, i biskup Krasicki to postacie, które wymykają się jednoznacznym ocenom - dodaje.

Ale spektakl to również gorzka pigułka obnażająca nasze narodowe wady i przywary. Choć nie brakuje scen zabawnych. - Ale to niezwykle okrutny tekst o naszej zbiorowości. Bardzo zresztą niejednoznaczny. Pokazuje, że wiele się zmienia przez wieki, ale podstawowe dylematy pozostają niezmienne - podkreśla reżyser. I dodaje: - Jest wiele wad, których nie skorygowaliśmy od XVIII w. i nie bardzo chcemy je korygować.

Teatr politycznie zaangażowany

Zdaniem Klaty oraz Macieja Nowaka, dyrektora artystycznego Teatru Polskiego, teatr powinien być zaangażowany. - Polski teatr ma obowiązki polityczne i społeczne od 250 lat, czyli od czasu, gdy Stanisław August Poniatowski powołał narodowy teatr. I my tym i innymi spektaklami tę ideę realizujemy - mówi Nowak.

Jan Klata zaznacza też, że ma nadzieję, że spektakl trafi do jak najszerszego grona odbiorców. - Nie ukrywam, że robię spektakle dla ludzi, by spodobały się i dotarły do jak największej grupy - tłumaczy.

Premiera spektaklu odbędzie się 5 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji