Artykuły

Kobieta niezaspokojona

"Hedda Gabler" w reż. Dariusza Starczewskiego w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Włodzimierz Jurasz w Gazecie Krakowskiej.

Podczas premiery "Heddy Gabler" Henryka Ibsena na widowni krakowskiego Teatru Bagatela zabrakło miejsc. Pracownicy teatru dwoili się i troili, by usadzić publiczność na niewielkiej widowni sali przy ul. Sarego 7. Zapowiada się więc albo wielki sukces, albo - kompletna klapa (jeśli wszyscy zainteresowani wybrali się właśnie na premierę...).

Sam pomysł wystawienia dziś tekstu napisanego w roku 1890 wiąże się z wielkim ryzykiem. Można inscenizować go po bożemu, narażając się na oskarżenia o pusty tradycjonalizm, można też tekst uwspółcześnić, skracając go radykalnie, sporo doń dopisując i każąc na przykład odtwórczyni głównej roli zagrać na golasa. Dariusz Starczewski wybrnął z tej sytuacji obronną ręką, nie puszczając się na eksperymentalne fajerwerki, zdając się raczej na walory samego tekstu. Wystawiając taki tekst trzeba też brać pod uwagę upływ czasu.

"Hedda Gabler" to studium kobiety z klasy średniej, nieszczęśliwej, emocjonalnie niezaspokojonej, znudzonej niekochanym mężem, a jednocześnie wymagającej, dla zabicia czasu i odreagowania zawiedzionych marzeń manipulującej otoczeniem, wdającej się w zakończone tragedią intrygi. Dramat powstał jeszcze w epoce przedtelewizyjnej, kiedy ludzie prowadzili denerwująco nadaktywne życie towarzyskie, skutkujące problemami dziś nieco już anachronicznymi -przede wszystkim właśnie towarzyskimi intrygami. Tekst został napisany w czasach, kiedy feminizm jeszcze raczkował, kobiety z klasy średniej nie musiały pracować, o ile udało im się w miarę sensownie wyjść za

mąż, chciały więc w jakiś sposób zabijać nudę. W takim właśnie środowisku rozgrywa się dramat Ibsena, obyczajowo, jak widać, nieco anachroniczny, napisany jednak na tyle znakomicie, że potrafiący i dziś przykuć uwagę widowni.

Dramat tytułowej bohaterki można interpretować na wiele sposobów. Dariusz Starczewski uznał za właściwą interpretację psychoanalityczną - problemy Heddy, snuta przez nią intryga, kończąca się śmiercią dwojga bohaterów, to efekt niezaspokojenia, co wyraźnie sugeruje (skądinąd znakomita)

scena jej erotycznych snów. Z tego powodu Hedda pogardza nieciekawym mężem, z tego powodu wdaje się w gry emocjonalne z przyjacielem domu, z tego powodu mści się na dawnym kochanku. Reżyserowi z pewnością da się zarzucić niedointerpretowanie niektórych scen, sytuacji i postaci, nie do końca przekonywujących. Także młodzi aktorzy nie do końca potrafią sprostać tekstowi Ibsena, wymagającemu pewnej naturalnej, ludzkiej dojrzałości. Co jednak ważne, "Hedda Gabler" Bagateli w żadnym stopniu nie zniechęca do nobliwego klasyka, a takie zniechęcenie jest ostatnio w polskim teatrze zjawiskiem pojawiającym się nagminnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji