Bomba w teatrze
Podczas drugiego wieczornego przedstawienia "Kotki na rozpalonym blaszanym dachu" (niedziela, godz. 19.30) odebrano w Teatrze im. Osterwy anonimowy telefon o podłożeniu bomby na sali widowiskowej.
Na szczęście stało się to tuż przed przerwą. Odpowiednia grupa operacyjna którą natychmiast wezwano, sprawdziła błyskawicznie i gruntownie całe pomieszczenie. Bomby nie znaleziono. Nieświadomi niczego widzowie, których wyproszono pod pozorem wietrzenia sali, obejrzeli bez zakłóceń cały spektakl.
Dodajmy, że to akurat przedstawienie Wiosny Teatralnej miało podwójny komplet widzów. Na trzy spektakle wyprzedano wszystkie możliwe miejsca stojące. W kuluarowych komentarzach przypuszczano, że to właśnie powodzenie spektaklu w reżyserii Andrzeja Rozhina nie podobało się "pirotechnikom".
Ekipa aktorów warszawskich zareagowała na wiadomość spokojem a nawet humorem. Podobne zdarzenie "z bombą" miało już miejsce podczas jednego z przedstawień sztuki Rozhina w Teatrze Powszechnym w Warszawie.