Łódź. Polska prapremiera "Otchłani" w piątek u Jaracza
Głośną sztukę Jennifer Haley przygotowuje znakomity reżyser teatralny i filmowy Mariusz Grzegorzek, rektor Szkoły Filmowej w Łodzi.
"Dzisiaj jesteśmy w stanie realizować wyobrażenia w wirtualnych światach i komunikować się z ludźmi po drugiej stronie globu. Dzięki technologii możemy usiąść w pokoju przed komputerem (), wybrać dowolny wygląd i tożsamość. Pytanie: czy ta tożsamość jest autentyczna? Jesteśmy mocno związani z naszymi fizycznymi ciałami, ale co z duszą?" - pyta Jennifer Haley.
"Otchłań" to poruszający dramat o spustoszeniu duchowym, jakiego dokonuje w nas nowoczesna technologia. - Dynamika zmian, które mają miejsce w świecie na bardzo różnych poziomach jest tak ogromna, że naprawdę trudno nadążyć. Próbując utrzymać zawrotne tempo gubimy, rozpuszczamy siebie. Ta sztuka jest też o nienadążaniu za rzeczywistością - opowiada Grzegorzek.
Akcja "Otchłani" rozgrywa się jednocześnie sto lat temu, w neogotyckim dworku z pięknym ogrodem, i w odległej przyszłości, gdzie przy życiu trzyma nas tylko zaawansowana technologia. Te dwa światy łączy dramatyczne śledztwo w mrocznej sprawie. Obsesje, pożądanie, morderstwo, nakładanie masek, ale przede wszystkim głód miłości i tęsknota za czułością.
Grzegorzek zaprasza do świata, w którym współistnieją science-fiction i retro, thriller, romans i sugestywny dramat psychologiczny, amerykański sentymentalizm i zuchwałe przekraczanie tabu. Mieszanka wybuchowa.
- Staramy się przygotować bardzo intrygujący, niejednoznaczny spektakl, który niech dotyka, angażuje i myli tropy - mówi Grzegorzek.