Dramat o okrucieństwie
Teatr Ludowy w Nowej Hucie - realizujący z żelazną konsekwencją swój ambitny i bezkompromisowy, choć stale dyskutowany repertuar - wystawił sztukę Nisima Aloniego "Ponad wszystko, najokrutniejszy jest król". Jest to pierwsza pozycja współczesnej dramaturgii izraelskiej, jaką ma okazję oglądać polska publiczność. Już z tego powodu budzi zaciekawienie.
"Dawni twórcy świeckiej literatury hebrajskiej - informuje w programie teatralnym tłumaczka sztuki, Anna Dresner - byli prześladowani, a nawet niejednokrotnie wyklinani przez swych współwyznawców pomawiani o bezczeszczenie mowy świętej, o sprzeniewierzanie się Pismu. Dziś młodsza generacja pisarzy izraelskich, czwarte bodajże pokolenie piszące po hebrajsku, chętnie i często powraca do tematyki biblijnej". Nisim Aloni, urodzony w 1926 r., za temat swojego dramatopisarskiego debiutu (z prapremierą sztuki "Ponad wszystko, najokrutniejszy jest król" wystąpił w r. 1957 znany na całym świecie Teatr Habimach) obrał czasy odległe od nas o prawie trzydzieści stuleci, moment oderwania się od Judei Izraela, historię zwycięskiego powstania ludu izraelskiego pod wodzą Jerawama, syna wyrobnika, przeciw okrutnej tyranii Rechawama, następcy króla Salomona.
Jednakże nie motywy biblijne i nie tło historyczne dramatu Aloniego przykuwają naszą uwagę. Źródłem sugestywności tego utworu jest jego korespondująca z naszą epoką metaforyczność. Na przykładzie dziejów Jerawama i Rechawama próbuje pisarz izraelski zobrazować walkę sił postępu z rządami ucisku. zważyć metody i twarde nieraz środki tej walki, a przy pomocy postaci kobiecych (związanej z obu bohaterami sztuki Maachy i matki Jerewama, Crui) demonstruje wpływ momentów osobistych na formę i przebieg wydarzeń o charakterze historyczno-społecznym.
Toteż nie samo przedstawienie tych wydarzeń, nieco chaotyczne i nie zawsze w sensie dramaturgicznym logiczne, lecz ich filozoficzno-uogólniający komentarz, nie prowadzenie i rozwiązania zasadniczego konfliktu, ale pełne finezji intelektualnej i poetyckiego piękna dialogi stanowią mocną stronę izraelskiej sztuki. Te właśnie przede wszystkim wartości wydobyła z niej inscenizacja Krystyny Skuszanki.
Rozegrany w syntetycznej, ale komunikatywnej dekoracji Mariana Garlickiego dramat o potrójnym okrucieństwie - władzy, walki i miłości - jest w całości popisem wykonawców. Spośród czterech doskonałych odtwórców głównych ról (Crua - Bronisława Gerson Dobrowolska, Maacha - Anna Lutosławska, Jerawam - Andrzej Hrydzewicz, Rechawam - Stanisław Michalik) szczególnie wysoką klasę aktorstwa zaprezentowała raz jeszcze Lutosławska. Cóż to za niepokojąca, narzucająca się pamięci każdym słowem i gestem kreacja!
Jeśli coś psuje udany, pod każdym względem spektakl - to tylko to, że niektórzy aktorzy Teatru Ludowego mówią za cicho.