Spektakl dla dzieci w Teatrze im. Jaracza
Twórcy przedstawienia "Chodź na słówko" zapewniają, że dobrze będą się na nim bawić także dorośli.
Bohaterami są... słowa, które zostały błędnie wypowiedziane przez małą dziewczynkę. I tak zamiast "Kury" jest "Kula", a "Nietoperza" - "Toperz". Czy to, jak się nazywają postacie, ma znaczenie? Okazuje się, że tak, bo przez niewłaściwe ich wypowiedzenie nie wiedzą, kim są. Co może im pomóc? Czy coś zmieni się w ich życiu, kiedy na scenie pojawi się Brzydkie Słowo? I jak brzydkie ono jest? Po odpowiedzi na te pytania zapraszamy na spektakl Maliny Prześlugi w reżyserii Gabriela Gietzky'ego.
Dlaczego "Jaracz" wystawia współczesne przedstawienie, a nie uwielbianą przez wielu ułagodzoną klasykę w postaci baśni braci Grimm czy Hansa Christiana Andersena? Gietzky wskazuje na to, że tekst autorstwa Prześlugi, oprócz tego, że jest współczesny, jest także mądry i zabawny. - Teksty są dowcipne na dwóch poziomach [dzieci i dorosłych] - mówi reżyser. Bo językowy dowcip inaczej będzie bawił młodszych, a inaczej starszych widzów. Nie zabrak-
nie gry znaczeniami słów, zabaw na skojarzeniach.
W spektaklu wystąpią aktorzy kojarzeni ze spektaklami dla starszego widza. Jak odnajdują się w spektaklu dla dzieci? Małgorzata Rydzyńska, którą olsztyńska publiczność zna m.in. z "Tanga" czy "Kurki wodnej", nie ukrywa, że przygotowania wiązały się z innymi, może większymi nawet wyzwaniami niż praca nad spektaklem dla widza dorosłego.
Marcin Kiszluk mówi z kolei, że wyznacznik jest prosty: dzieciom spektakl się spodoba albo nie. - Albo to "kupią", albo nie. Nie ma środka