Wszyscy kochamy tego rudzielca Anię Shirley z Zielonego Wzgórza
"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery w reż. Mirosława Siedlera w Teatrze im. Sewruka w Elblągu. Pisze Ewa Mazgal w Gazecie Olsztyńskiej.
W sobotę odbyła się premiera "Ani z Zielonego Wzgórza" w Teatrze im. A. Sewruka w Elblągu. Bohaterka wszech czasów wraca w formie musicalu.
Spektakl na scenie Teatru im. A. Sewruka wyreżyserował dyrektor Mirosław Siedler. Muzykę do "Ani z z Zielonego Wzgórza" skomponował Zbigniew Karnecki, słowa piosenek napisał Maciej Wojtyszko, a scenografię i kostiumy zaprojektowała Iza Toroniewicz. Scenografia jest bardzo istotna, bo to ona w znacznym stopniu decyduje o charakterze tego przedstawienia.
Znajdujemy się oto na zielonej Wyspie ks. Edwarda, w malutkim, uroczym Avonlea. To tu na stacji kolejowej Mateusz stwierdza ze zdziwieniem, że zamiast chłopca czeka na niego dziewczynka. Inscenizacja jest bardzo bliska literackiemu oryginałowi, powiedziałabym, że nawet zbyt drobiazgowa i dlatego spektakl trwa trzy godziny. Ale wielbiciele powieści będą usatysfakcjonowani.
Ania, w którą wciela się, importowana z Lublina Patrycja Baczewska, jest żywiołowa, egzaltowana, ale też czupurna i zadziorna. Broni swojej autonomii, w czym nie przypomina pokornej sieroty. Jednak ta postawa z czasem, o czym dobrze wiemy, zyska akceptację i sympatię mieszkańców Avonlea. Podobała się taka Ania (nie Andzia - przeciwko czemu gwałtownie się buntuje) Patrycji Baczewskiej, bo jej dynamiczna postać ożywia spektakl i pokazuje, jak wielką indywidualnością była w tamtych czasach i jest dzisiaj bohaterka powieści L.M. Montgomery. Nadal inspiruje twórców. W ubiegłym roku serial nakręcił Netflix, rok wcześniej Ania także była bohaterką amerykańskiego serialu.
Z elbląską premierą zbiegła się premiera w Radomiu. Na polskich scenach, jak powiedział Mirosław Siedler, pojawiła się 83 razy. Przypomnę świetną inscenizację w Olsztyńskim Teatrze Lalek. Bo wszyscy kochamy Anię i warto wybrać się do Elbląga, by posłuchać musicalowych duetów i tercetów, wzruszyć się wiecznie młodą opowieścią.