Tylko w pijanych majakach stać nas na szczerość
"Pijani" Iwana Wyrypajewa w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.
Prapremiera "Pijanych" Iwana Wyrypajewa w reżyserii Norberta Rakowskiego w Teatrze Współczesnym to sztuka trudna, ale bardzo dobrze zrobiona.
Jeżeli ktoś spodziewa się typowej rozrywki, to się zawiedzie. Co prawda znakomity tekst Iwana Wyrypajewa nie pozbawiony jest zabawnych scen, ale śmiejemy się tylko chwilami, a tak naprawdę z każdej sceny wyziera smutek, boja z czego się cieszyć, skoro nie umiemy ze sobą rozmawiać, skoro jesteśmy samotni w tłumie?
Niektórzy przed końcem spektaklu wyszli z teatru. Nie mogli znieść wulgaryzmów, które, im bliżej finału, tym bardziej się nawarstwiały. Ale też bohaterowie byli coraz bardziej pijani. A pijani ludzie nie przeklinają? Wszyscy dobrze wiemy, że tak. Pijany nie ma hamulców, więc o kulturalnej rozmowie nie ma mowy. I nie ma na co się oburzać, chyba że widzimy swoje odbicie w lustrze i to nas tak porusza.
Świetny tekst Wyrypajewa został umiejętnie zrealizowany przez reżysera, który potrafił pokazać tragedię ludzi z różnych środowisk, których łączy jedno - samotność.