Artykuły

Olsztyńskie wzloty i upadki dyrektora Janusza Kijowskiego

W sierpniu dobiega końca kadencja dyrektora Teatru im. S. Jaracza w Olsztynie. Władze województwa noszą się z zamiarem przedłużenia kontraktu. Rozpoczęło to dyskusję, czy należy to robić, czy może rozpisać konkurs dając szansę innym. To dobra okazja, żeby przypomnieć kilka wydarzeń i sytuacji związanych z olsztyńską karierą Janusza Kijowskiego.

Postawili na Janusza Kijowskiego

1 stycznia 2004 roku, Janusz Kijowski, zwycięzca konkursu na stanowisko dyrektora Teatru Jaracza, obejmuje stanowisko. Kandydaturę znanego reżysera zatwierdził zarząd województwa. Zaskoczeniem natomiast był długi okres obowiązywania kontraktu: aż 7 lat.

W związku z tym niektórzy wyrażali obawy, że olsztyński teatr może się stać nie tyle miejscem bojów artystycznych, co kusić spokojną synekurą. - Taki okres uzgodniliśmy w negocjacjach z Januszem Kijowskim - tłumaczył "Gazecie" Piotr Żuchowski, ówczesny wicemarszałek województwa i przewodniczący komisji konkursowej. - Instytucji kultury nie buduje się w jeden rok czy dwa lata.

Margines,czyli powiew świeżości

Luty 2004. Wkrótce po rozpoczęciu urzędowania miała miejsce reaktywacja sceny Margines. Jej ówczesny szef Maciej Mydlak mówił, że ta scena to niegrzeczne dziecko pod opieką taty. Była ona od początku pomyślana jako miejsce artystycznych eksperymentów, a jej spektakle okazywały się często ciekawsze od tych, granych na dużej scenie.

Zespół Marginesu opiera się na aktorach Teatru Jaracza i studentach olsztyńskiego studium aktorskiego. Przez pierwsze dwa lata powstało na niej 10 spektakli. Kierownikiem sceny był także Mariusz Sieniewicz, który w 2016 roku zakończył jednak współpracę z Teatrem Jaracza

Narodowy w Olsztynie

Rok 2006. Sukces goni sukces. Teatr uzyskał status Narodowej Instytucji stając się pierwszą jednostką kulturalną w północno-wschodniej Polsce o takiej randze. Januszowi Kijowskiemu udało się przekonać urzędników ministerialnych, choć starali się o to także inni dyrektorzy z regionu. Ten status to nie tylko prestiż, ale także pieniądze które państwo przeznacza na współprowadzenia takiej placówki. Sukces jest oczywisty.

Porażka na suficie. Dyrektor miał wizję

Luty 2007. Czy ozdobne malowidło na suficie w dużej sali teatru to dobry pomysł? Kijowski miał wizję fresku o wymiarach 16 na 18 metrów. Autorem projektu był Marek Świątecki, - Podczas przerwy w czasie jednej z prób zadarłem głowę i wtedy krążące nade mną duchy podsunęły mi wizję malowidła. Będzie ono śladem, który pozostawimy tutaj po sobie - wyjaśniał dyrektor.

Plafon, czyli ozdobiony malowidłem sufit, miałby przedstawiać taflę jeziora, w której odbijają się postacie i symbole sięgające prehistorii naszego regionu: baba pruska, dąb symbolizujący bożka Perkunisa, tonącą i chwytającą się łodzi bogini płodności Kurke. Entuzjastów nie brakowało, ale konserwatorzy zabytków załamywali ręce słysząc o tych pomysłach. Mówili wręcz o kiczowatej poetyce, którą Kjiowski chce wprowadzić do modernistycznej budowli Augusta Feddersena. Ostatecznie pomysł nie został zrealizowany

Demoludy zbierają oklaski

Międzynarodowy Festiwal Teatralny Demoludy Już w 2007 roku festiwal Na Pomostach był realizowany pod hasłem "Demoludy". Tak już zostało a formuła zapraszania zespołów teatralnych z państw byłego bloku wschodniego się przyjęła, choć od rozpadu tego bloku minęło ponad ćwierć wieku. Festiwal od razu okazał się artystycznym sukcesem na skalę ogólnopolską i jest nadal kontynuowany

Aleja (nie)sławy,czyli Miś Kijowskiego

W czerwcu 2011 roku Janusz Kijowski pokazał jak zepsuć dobrą ideę. Aleja Gwiazd Teatru na skwerze tuż za popiersiem Stefana Jaracza, została otwarta z wielką pompą, ale nikt z oficjeli nie chciał wtedy przyznać, że król jest nagi. Zamiast lekkiej inicjatywy bez zadęcia, Olsztyn otrzymał coś na kształt nekropolii z głazami, na których wyryto nazwiska aktorów i reżyserów. Nic dziwnego, że uczczeni w ten sposób artyści poczuli się nieswojo.

Potem metalowe rzeźby będące fragmentem tej dziwnej instalacji zostały skradzione i choć policja je odzyskała, to już na miejsce nie wróciły. Tego "Misia na miarę naszych możliwości" sfinansowała Unia Europejska.

Janusz Odnowiciel

Październik 2013. Jest sukces. Koniec trudnego, kilkuletniego remontu, który rozpoczął się latem 2010 roku. Przewidywano, że po dwóch latach rewitalizacja zostanie zakończona. Niestety po drodze napotkano mnóstwo problemów natury technicznej i nie tylko. Okazało się np., że przygotowany dla teatru projekt trzeba poprawiać, bo konstrukcja budynku jest słabsza niż zakładano. O kilka milionów złotych wzrosły też koszty budowy.

Nie brakowało różnic zdań z konserwatorami, ale ostateczny efekt okazał się znakomity, a przy okazji udało się odtworzyć wiele z przedwojennych dekoracji. Wygłuszono takze widownię, tak by publiczności i aktorom nie przeszkadzał hałas dochodzący z ul. 1 Maja. Teatr został też wyposażony w nowoczesne nagłośnienie, oświetlenie, system łączności, wyposażenie sal prób.

To właśnie za konsekwentną walkę o fundusze i trudny związane z rewitalizacją jeden z radnych powiedział o Kijowskim "Janusz Odnowiciel"

Zastępca za burtę

1 stycznia 2014 -od tego dnia zastępcą dyrektora przestał być Andrzej Fabisiak, który w olsztyńskim teatrze przepracował 23 lata. Ten zasłużony dla teatru człowiek, współtwórca Olsztyńskich Spotkań Teatralnych był przez Kijowskiego z upływem czasu marginalizowany, aż znalazł się poza teatrem. Takich "rozwodów" było więcej. Na liście jest choćby znany prozaik Mariusz Sieniewicz, który także odszedł z teatru. Dało to asumpt do przypuszczeń, że dyrektor nie lubi, kiedy obok wyrastają inne silne osobowości. Polityka kadrowa to nadal jeden z tych elementów, który budzi największe wątpliwości związane z kierownictwem Kijowskiego.

Wykłady moralnego niepokoju

Kwiecień 2015. W atmosferze skandalu Janusz Kijowski rozstaje się z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Olsztyńska uczelnia wytknęła mu lekceważenie obowiązków służbowych. On stwierdził natomiast uważa się za ofiarę nagonki prowadzonej przez władze UWM

Rzecznik dyscyplinarny tej uczelni prowadził postępowanie wyjaśniające, dotyczące nieobecności nauczyciela akademickiego na zajęciach ze studentami dziennikarstwa.

Szybko się okazało, że Kijowski nie wprowadził też ocen i sylabusów (opisu przedmiotu i programu nauczania) do informatycznego systemu zarządzającego tokiem studiów, choć miał taki obowiązek.

W listopadzie 2015 komisja dyscyplinarna na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim umorzyła jednak postępowanie dotyczące Janusza Kijowskiego, uznając, że ustne relacje studentów to za mało, by ukarać Kijowskiego. Tak czy inaczej drogi UWM i dyrektora rozeszły się.

Trudny romans z polityką

Kijowski lubi zabierać głos na tematy polityczne i często robi to w dość ostry sposób, wykorzystując do tego np. media społecznościowe. Bywało, że nie szczędził słów krytyki politykom, ale także pochlebstw.

Kijowski nie ogranicza się jednak do komentowania rzeczywistości, ale próbował też ubiegać się o mandat poselski. Tutaj jednak zabrakło siły przebicia. W 2005 roku dyrektor Kijowski otwierał listę Partii Demokratycznej w wyborach do Sejmu. W wyborach w 2011 ponownie bezskutecznie startował do Sejmu, ale tym razem jako z listy SLD. Był także w komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego przed wyborami prezydenckimi w 2010 oraz 2015 roku.

Jest też druga strona medalu, bo Kijowskiego atakują ludzie prawicy i zarzucają jego teatrowi "lewackość". Tak było na styczniowej sesji rady miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji