Warszawa. Miłość w wydaniu antycznym w Nowym Teatrze
Czy w Nowym Teatrze Krzysztofowi Garbaczewskiemu uda się uwspółcześnić "Ucztę" Platona? Premiera dziś o 19.00.
Antyk wydaje nam się epoką odległą, wręcz mityczną, tymczasem dzieło Platona można traktować nie tylko jako filozoficzną dysputę, lecz także jako literacki reportaż ze spotkania ateńskiej elity, a nawet greckich celebrytów. Mogłyby się tym tekstem pożywić plotkarskie pisma i portale, ponieważ głównym tematem tekstu napisanego w pierwszej połowie IV wieku przed naszą erą jest miłość.
EROS TEMATEM DYSKUSJI
To antyczne party rozgrywa się wcześniej, bo w 416 p.n.e., a zorganizował je dramatopisarz Agaton po zwycięstwie w dionizyjskim konkursie teatralnym. Spora część gości, mówiąc dzisiejszym językiem, ma kaca po poprzednim wieczorze, więc korzystają z wina, ale koncentrują się na dyskusji poświęconej Erosowi i miłości, bo były to tematy niedoceniane przez greckich filozofów.
Wśród bohaterów jest Alcybiades, wojskowy strateg znany z pychy, skandali, a nawet zdrady, Sokrates i komediopisarz Arystofanes, który sportretował filozofa w "Chmurach", co stało się powodem oskarżenia, procesu i śmierci Sokratesa.
Konstrukcja narracji jest pudełkowa, oparta na relacjach relacji, świadków i komentatorów, m. in. Glaukona, przyrodniego brata Platona. Mamy wielką mowę Sokratesa i Alcybiadesa na jego cześć. Dzięki wypowiedzi Fajdrosa dowiadujemy się o homoerotycznej miłości antycznych herosów, wiemy, gdzie homoseksualizm w antycznej Grecji był zakazany, gdzie zaś dozwolony.
Flirty rozgrywają się również między gośćmi - Sokratesem i Alcybiadesem, który opowiada o próbie uwiedzenia filozofa podczas gimnastyki. Fajdros nie neguje, że kobiety też potrafią kochać. Pauzaniasz, kochanek Agatona, wypowiada się przeciwko pederastii, czyli męskiej miłości do nieletnich chłopców.
Arystofanes opowiada natomiast historię o trzech płciach - męskiej, żeńskiej i obojnaczej, podając ją w prześmiewczej postaci. Mówi też o dwóch poszukujących się, rozdzielonych przez Zeusa, połówkach, a także o wybitnych politykach, którzy kochają to, co męskie, są samowystarczalni, niezależni.
FILOZOFICZNY IDEAŁ
- Kiedy studiowałem filozofię, lektura "Uczty" Platona była dla mnie wyzwaniem i marzeniem - powiedział "Rz" Krzysztof Garbaczewski. - Przecież dwa i pół tysiąca lat temu narodziła się szkoła europejskiego myślenia. Prawie cała historia filozofii stanowi w pewnym sensie przypis do Platona i Arystotelesa. Świat jest dziś dla nas tak enigmatyczny, że potrzebujemy powrotu do korzeni i podstaw naszej cywilizacji.
Dla Krzysztofa Garbaczewskiego filozofia łączy się bowiem ze stawianiem podstawowych pytań dotyczących piękna, prawdy, miłości oraz natury idei i energii, jakie nami kierują.
Z lektury "Uczty" pozostała mu w pamięci również ich forma dialogów.
- Są wyzwaniem dla teatru - mówi reżyser. - Żywa refleksja rodzi się między tymi, którzy mówią i słuchają, dokładnie tak jak w teatrze: pomiędzy aktorami a widownią. Dlatego można spojrzeć na "Ucztę" jak na dramat. Dodatkowym smaczkiem jest obecność teatralnych legend okresu antycznego, Arystofanesa i Agatona. Zwłaszcza pierwszy jest ważny. Platon miał na jego punkcie obsesję, ponieważ Arystofanes był dla niego konserwatystą, uważającym Sokratesa za wywrotowca, sofistę. W komedii "Chmury" Arystofanes oczernił Sokratesa, a jednak stał się bohaterem platońskiej uczty. Bierze udział w tej szczególnej próbie kreowania Sokratesa.
Reżyser akcentuje znaczenie motywów miłości i Erosa.
- Podejmujemy te tematy w wymiarze obyczajowym innym niż do tego większość przywykła, podkreślając jak wielką potęgą jest miłość - mówi Krzysztof Garbaczewski. - Platon opowiada o naturze pragnienia. Podążamy jego śladem do mitycznego świata bogów, który jest ponad ludzkimi ideami uważanymi dziś za czyste etycznie.
Zdaniem Garbaczewskiego ciekawe w antycznym politeizmie jest to, że każdy z bogów pomagał nazwać inny rodzaj energii, zgodnie z tym, co napisano obok słynnej wyroczni w Delfach: "Poznaj samego siebie". - Bóg odsyła nas do człowieka, pyta co w nim jest - mówi reżyser. A Eros, który jest przedmiotem dociekań uczty, okazuje się jednym z najważniejszych bóstw.
W ostatnich poszukiwaniach teatralnych Krzysztofa Garbaczewskiego ważne są technologie wirtualne, multimedia, a jednocześnie kontrastują one z tradycyjnymi scenograficznymi surowcami proponowanymi przez Justynę Wasilkowską. W "Wyzwoleniu" rzeczywistość gry komputerowej tworzyły elementy z kartonu, zaś w "Uczcie" dominują formy ze sklejki.
OTWARTA FORMA TEATRALNA
- Zależało nam na tym, żeby spektakl pozostał formą otwartą - mówi Garbaczewski. - Dialogi platońskie nigdy nie nazywały rzeczy do końca, były metaforyczne, wieloznaczne. Późniejsze idee zbudowane na platonizmie zrodziły się już po śmierci filozofa w postaci komentarzy i interpretacji. Tymczasem sam autor w listach zaznaczał, że jego pisarstwo jest nic nie warte. Chodziło mu o to, że wiedzę zaszczepia się w dialogu, pomiędzy mistrzem a uczniem, a nie poprzez gotową doktrynę. Sklejka jest idealna do wyrażenia idei półproduktu i szkicowości, wchodzenia w temat i wychodzenia z niego, nie domykania myśli w jednym schemacie.
W pracy nad spektaklem brał także udział Andrzej Serafin, autor najnowszego przekładu "Uczty", znawca Platona i platonizmu. Wystąpią: Magdalena Cielecka, Bartosz Gelner, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Wojciech Kalarus, Piotr Polak, Jacek Poniedziałek, Magdalena Popławska, Paweł Smagała oraz pozyskani ze Starego Teatru w Krakowie: Jaśmina Polak i Bartosz Bielenia.