Artykuły

Supraśl. Wierszalin pyta o obcych

Najpierw były "Dziady. Noc Pierwsza". Potem "Dziady. Noc Druga". A teraz przyszedł czas na "Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego". Teatr Wierszalin kontynuuje zgłębianie Mickiewicza. I zaprasza do Supraśla na spektakl "Wykład". W piątek i sobotę (19-20.01) o godz. 19.

Ryzyko jest duże - Piotr Tomaszuk ze swoją ekipą sięga po tekst wydany w 1832 roku, przypominający ewangeliczne księgi, choć o charakterze politycznym, znany niewielu czytelnikom, na pierwszy rzut oka hermetyczny. Ale tylko na pierwszy. Zdaniem reżysera - napisane po powstaniu listopadowym dzieło Mickiewicza wy-brzmiewa obecnie wyjątkowo aktualnie. W czasach gdy uchodźcy przemierzają Europę w poszukiwaniu lepszego życia - "Księgi..." w sposób uniwersalny analizują sytuację obcości.

- To fascynujący tekst, stawia pytania o bycie innym, o tożsamość, o to, czyjesteśmy obcy i gdzie nimi jesteśmy. To są dziś ważne pytania, zwłaszcza w kontekście obecnej sytuacji politycznej - mówi reżyser. Głównego bohatera - podobnie jak w poprzednich dwóch spektaklach - gra Rafał Gąsowski. Tym razem wcieli się w postać Pielgrzyma.

Mówi Piotr Tomaszuk:

O skupieniu się nad Mickiewiczem

- Nie tylko ja, ale i Rafał Gąsowski, i wszyscy aktorzy, czujemy się z Mickiewiczem bardzo zżyci. I być może dzięki temu, że coraz lepiej go umiemy czytać i wygłaszać, to może też coraz więcej z niego rozumiemy. M.in. dzięki "Dziadom" i graniu "Dziadów" w całej Polsce, zrozumiałem, jak ważną rzeczą jest ratować Mickiewicza przed naszym polskim poczuciem, że go znamy i przed naszym polskim przyzwyczajeniem do tego, że go nie czytamy - w związku z tym, że go tak dobrze znamy. A ponieważ go tak dobrze znamy, to tak naprawdę nie wiemy, co ten Mickiewicz napisał. W związku z tym przestaliśmy słuchać jego poezji. A Mickiewicz to ten wyjątkowy artysta słowa, który dopiero wypowiedziany, staje się w naszej wrażliwości i duszy muzyką, sensem znaczenia polszczyzny. Dopiero Mickiewicz mówiony pozwala nam dotrzeć do czegoś, czego w czytaniu nie zauważymy.

Dlatego zajmujemy się Mickiewiczem.

Kolejny powód to rok 2018. Rok nieprzypadkowy - stulecie odzyskania niepodległości. Wszyscy staramy się tę datę upamiętnić i włączyć się emocjonalnie w obchody tak ważnej rocznicy. Pomyślałem - cóż bardziej właściwego, jak nie sięgnięcie do "Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego". Sięgnięcie do utworu, który jest, można powiedzieć, kontynuacją III części "Dziadów". Został niemal natychmiast po niej napisany. Fragmenty ustępu do III części "Dziadów" są punktem wyjścia do "Ksiąg".

Można więc rzec, że ten wykład filologiczny pozwala zrozumieć związek pomiędzy "Księgami" i "Dziadami", a my - zespół Wierszalina - użyczamy siebie do tych wcieleń. Rafał Gąsowski do wcielenia tym razem Pielgrzyma będącego kontynuacją Konrada, który idzie na wędrówkę, idzie hen, w świat nieznany, daleki, w głąb, ku północy.

O aktualności "Ksiąg"

Ale jest w naszym spektaklu obecny też Guślarz i postaci, które dla mnie są prefiguracją czy symbolem narodu, a z drugiej strony są symbolem i prefiguracją obczyzny. Bo to tak naprawdę słowo obczyzna łączy "Księgi" Mickiewicza z dniem dzisiejszym. Chcemy zadać przy okazji tego przedstawienia pytanie: Czy jeszcze jesteśmy w ojczyźnie, czy już jesteśmy na obczyźnie? A Mickiewicz potrafi wspaniale to nazwać, sięga do sedna, analizuje sytuację obcości, sytuację odmienności, sytuację powołania duchowego Polaka na obczyźnie do zachowania swojej tożsamości. Ale jak to osiągnąć? Jak to uzyskać?

Jest to tekst dla mnie fascynujący właśnie z tego powodu, że pozwala tak głęboko przeanalizować, bez mała w dyskursie z widownią, sytuację bycia obcym. I pytania: Czy my jesteśmy obcy? Nie jesteśmy obcy? Gdzie jesteśmy obcy? Czy mamy szansę być nieobcy? To są ważne pytania dzisiaj, zwłaszcza w kontekście tego, co nam funduje, mówiąc krótko, sytuacja polityczna, w której się znajdujemy. Dla Mickiewicza tekst "Ksiąg" był teatrem czasu. Był słowem, które miało włączyć się w dyskurs o sytuacji Polaka i narodu w Europie roku 1830. Sięgamy po ten tekst, bo mam poczucie, że tak wiele się od tego czasu zmieniło, a jednocześnie tak niewiele się od tego czasu zmieniło. Aż jestem zaskoczony. Zobaczymy, jak całe przedstawienie będzie się zderzało z naszym poczuciem pewności, że ten czas jest taki inny, wyjątkowy. Może ileś odpowiedzi znajdziemy w "Księgach", przy całym zrozumieniu ich historycznego wymiaru.

O tytule spektaklu

- Tytuł jest nieprzypadkowy - dlatego, że nie powiedziałem ostatniego słowa w sprawie Mickiewicza. Być może ten cykl będzie miał kontynuację. Przypomnę, że chwilę po napisaniu "Ksiąg" Mickiewicz zaczyna wykładać w Genewie, a potem w Paryżu. Wykłada literaturę słowiańską. Tam mamy ogromny rys historiozoficzny pokazujący, jak potężnym duchowo człowiekiem był Mickiewicz.

Myślę, że literatury słowiańskie będą ciągiem dalszym - drugą częścią tego wykładu. Mickiewicz rodzi się jako zamysł na lata. Możemy założyć taki ośrodek badań nad twórczością Mickiewicza w teatrze. Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że jeżeli miałbym wyznaczyć sobie jakieś zadanie na koniec, to zadanie takie by mnie bardzo interesowało. Jesteśmy niedaleko, 200 km od miejsca, gdzie Mickiewicz się urodził, gdzie spędził młodość. A gdzie mamy teatralnie sprawdzać tę twórczość, jak nie w Wierszalinie?

O tekście "Ksiąg"

Rafał Gąsowski wciela się w postać Pielgrzyma Tułacza. I to na nim spoczywa główny ciężar tekstu, bo tekst "Ksiąg" nie jest teatralny. Trzeba pamiętać, że "Księgi" są trawestacją Ewangelii. To jest słowo pisane przez Mickiewicza w sposób wyjątkowy. Nie dlatego, że pisze prozą, tylko dlatego, że zaczyna stylizować swoje słowa na słowa bezpośrednio natchnione przez Boga. Zaczyna zachowywać się jak ewangelista. Motywy kierujące Mickiewiczem wcale nie są tak oczywiste, jakby się wydawało - to znaczy ten motyw "ku pokrzepieniu serc", ogólnie znany, jest prawdziwy, ale nie wyłączny. Mnie fascynuje o wiele bardziej kwestia, do jakiego stopnia Mickiewicz, mając poczucie władania słowem, zaczyna wierzyć w to, że przy pomocy słowa można wpływać na rzeczywistość skuteczniej i zmieniać ją w taki też skuteczny sposób.

Jeżeli Ewangelia jest słowem działającym, to on w sprawie narodu polskiego i w sprawie naszej niewoli starał się właśnie stworzyć słowo, które działa. Słowo tajemne, które ma moc ukrytą w sobie do zmieniania rzeczywistości. Mickiewicz w to wierzył. I to jest dla nas ciekawe. Bo czym innym jest teatr, jak nie miejscem wcielenia słowa w akcję, która pozwala zmienić człowieka? Więc to sprzężenie celu Mickiewiczowskiego i tej dziwnej, jak na niego, formy literackiej, jest fascynujące. Postanowiłem, że muszę to sprawdzić. Za pomocą instrumentu, jakim jest teatr, muszę sprawdzić, czy takie słowo jest możliwe. Czy takie słowo w ogóle ma szansę nawiązania kontaktu. W sposób taki, w jaki poezja nawiązuje kontakt ponad czasem, apeluje do jakiejś ukrytej w nas wrażliwości, atawistycznej wrażliwości językowej: rytmu, poczucia muzyki.

Tymczasem Mickiewicz to wszystko odrzuca na rzecz słowa, które czasami aż jest chropawe, takie zgrzytliwe, dziwne. I to jest w tym sensie zagadkowa sytuacja dla mnie, która będzie się rozwiązywała na każdym przedstawieniu inaczej. Bo to jest słowo, które nie ma w sobie efektu estetycznego. Ma apel duchowy. Jest jak kabała. Zapis tajemny, który ma zadziałać poza naszą świadomością.

-> Oparty na "Księgach..." spektakl "Wykład" według adaptacji Tomaszuka Wierszalin pokaże w piątek i sobotę (19.01) o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji