Wszyscy na sprzedaż
Piotr Cieślak słynie z oryginalnych przedstawień. Reżyserując Operę żebraczą na scenie Teatru Dramatycznego w Warszawie, wybrał mało znaną wersję Vaclava Havla. Nie wystawiana z przyczyn cenzuralnych w minionym ustroju sztuka opisuje korupcję na wszystkich szczeblach władzy ostrzej niż popularna wersja Brechta. Songi Weila zostały zastąpione kompozycjami Jana Kantego Pawluśkiewicza ze słowami Michała Zabłockiego. Na scenie powstał asymetryczny i spaczony świat jak z rysunków Georga Grosza i Ottona Diksa. Para Peachumów grana przez Sławomira Orzechowskiego i Jadwigę Jankowską-Cieślak śmieszy już samym wyglądem. Możemy się domyślać, że śpią na kartonach, ale wypchanych paczkami banknotów. A puenta sugeruje, że choćbyśmy najuważniej patrzyli władzy na ręce, korupcja i tak sięga samej góry. Wniosek niewesoły, ale za to z teatru wychodzimy, nucąc songi twórców z Piwnicy pod Baranami. Energia, multimedialne techniki i rozmach inscenizacji sprawiają, że chętnych na Operę nie zabraknie przez kilka sezonów.