Artykuły

Rzeszów. Będziemy mieli teatr muzyczny

Tak podczas noworocznego spotkania z dziennikarzami zapowiedział prezydent Tadeusz Ferenc.

O staraniach o teatr muzyczny pisaliśmy kilka lat temu. Do budowy przymierzały się wspólnie władze miasta i marszałek województwa. Wówczas były to plany na odrębny budynek u zbiegu ulic Szopena i Słowackiego, połączony z Filharmonią Rzeszowską i Szkołą Muzyczną. O powierzchni 3,5 tys. m. kw. Na parterze miały być: foyer, kawiarnia, szatnia, garderoby i pracownie, a na piętrze widownia na 500 osób, miejsce dla orkiestry, scena, zaplecze, reżyserka dźwięku i światła. Plany nie wypaliły, bo zabrakło pieniędzy. Koszt szacowano na 30 mln zł. Lwia część, bo 25 mln, miała pochodzić z Unii Europejskiej.

Temat teatru teraz wrócił

- Powstanie w Rzeszowie sceny muzycznej inicjuje Andrzej Szypuła z Rzeszowskim Towarzystwem Muzycznym - potwierdza Aneta Radaczyńska, dyrektor Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki w Urzędzie Miasta Rzeszowa. - Powinien on rozpocząć działalność jeszcze w tym roku. Gdzie ma się mieścić? Słyszymy, że pod uwagę brany jest zarówno Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, jak i Teatr Maska. Może się zdarzyć, że część koncertów będzie tu, a część tu. Czyli nie ma mowy o budowie teatru od podstaw? - Na obecnym etapie będzie to scena muzyczna - zaznacza dyrektor Radaczyńska.

Szykują spektakl oparty na filmie "Papa się żeni"

Zapowiedź prezydenta ucieszyła Andrzeja Szypułę, kierownika artystycznego i dyrygenta chórów, pedagoga, publicystę, szefa Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego. - Jestem ogromnie szczęśliwy, że prezydent podjął inicjatywę własnego teatru muzycznego w Rzeszowie - mówi. - Taki teatr naprawdę wychodzi na przeciw ogromnemu zapotrzebowaniu melomanów, mieszkańców Podkarpacia, a także starszych i młodych wspaniałych, utalentowanych artystów - śpiewaków, których mamy w mieście wielu i warto ich tu zatrzymać. Myślę, że oprócz wielkich, ambitnych spektakli na dużej scenie filharmonii, z orkiestrą, baletem, chórem, zaproszonymi solistami, jest także miejsce na mniejszą scenę, jak nasz teatr.

Towarzystwo nadało mu już nawet nazwę - "Olimpia", wzorem paryskiego teatru. Zapowiada, że myślą nie tylko o spektaklach operowych, operetkowych, musicalowych, ale także np. o recitalach wokalnych, wieczorach literacko - muzycznych. Formuła może być szeroka.

Nam pierwszym zdradza, że już od jesieni ubiegłego roku trwają przygotowania do realizacji spektaklu muzycznego, opartego na polskim, przedwojennym filmie z 1936 r. pt. "Papa się żeni". Dziennikarzowi Jerzemu Murskiemu grozi utrata pracy w "Dzwonku Wieczornym", jeśli nie uda mu się przeprowadzić wywiadu z niedostępną gwiazdą "Olimpii" - Mirą Stellą - to tło filmu, w którym zagrali m.in. Stefania Górska, Mira Zimińska, Lidia Wysocka, Franciszek Brodniewicz. W przygotowywanym 1,5-godzinnym spektaklu pan Andrzej wcieli się w Ralfiniego - artystę rewiowego. W kilkunastoosobowej obsadzie są też: Ola Szymańska (jako Liii), Ewa Korczyńska (Mira Stella; autorka scenariusza), Jacek Ścibor (Roberto Visconti), Natalia Wójcik (Jadzia), Jakub Kołodziej (redaktor Jerzy Murski) i Kamil Niemiec (Baron). Artystom towarzyszyć będzie Podkarpacki Kwarter Fortepianowy -Team for Voices, pod kier. Janusza Tomeckiego. Premiera w czerwcu.

Towarzystwo współpracuje z miastem już kilka lat. PW ub. r. w WDK dwukrotnie wystawiona została polska operetka morska "Panna wodna" wg Jerzego Lawiny-Świętochowskiego. Sala wypełniona była po brzegi, a chętnych było więcej. Opera "La serva padrona" Giovanni Battisty Pergolesiego też cieszyła się zainteresowaniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji