Artykuły

Częstochowa. 6 stycznia "Wieczór Trzech Króli" z Londynu

To jest jedno wielkie pomieszanie płci - śmieszne, intrygujące, pikantne, a recenzje powtarzają budzące emocje słowo: gender. Radosną komedię Szekspira w inscenizacji National Theatre z Londynu pokaże na swoim ekranie częstochowski Ośrodek Kultury Filmowej.

OKF znowu sięga po Szekspira. Niedawno w cyklu retransmisji "National Theatre Live" pokazał słynną sztukę Toma Stopparda "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją", opartą na "Hamlecie". Teraz mamy już Szekspira bezpośrednio - "Wieczór Trzech Króli". To spektakl z londyńskiego National Theatre, ale bardzo nieklasyczny. Reżyser Simon Godwin podkreśla, że zrobił go dla pewnej aktorki. My kojarzymy ją raczej słabo, głównie z serialu "Odcinki" oraz filmów "Piekło pocztowe" czy "Tamara i mężczyźni". Ale Brytyjczycy znają ją świetnie, lubią i cenią, czego dowodem są aż trzy nominacje do nagrody BAFTA. Jednak w "Wieczorze..." nie dostała ona głównej roli. Gra postać, która u Szekspira jest... mężczyzną.

Tu kilka słów o treści komedii. Tytuł nie ma żadnego związku z akcją. Legenda mówi, że wziął się od dnia premiery: 6 stycznia 1601 r. w pałacu Whitehall jej królewska mość Elżbieta I pierwszy raz raczyła uśmiać się z opowieści o perypetiach dwóch zakochanych par. A perypetie zaczynają się od katastrofy statku. Płyną nim bliźnięta Viola i Sebastian. Oboje wpadają między wzburzone fale. Ona budzi się na wybrzeżu Ilirii, jego nigdzie nie widać. Viola uznaje, że dla bezpieczeństwa powinna się podawać za chłopca i w takim właśnie przebraniu, pod imieniem Cesaria, idzie na służbę u rządzącego Ilirią księcia Orsino. Rychło z pazia zostaje ulubionym towarzyszem młodego władcy i jego posłańcem, przekazuje bowiem książęce wyznania miłości hrabinie Oliwii. Kłopot w tym, że przypadki zakochania zaczynają się mnożyć: Viola w Orsinie, hrabina w Cesariu, a potem w Sebastianie, który nagle się odnajduje, a ona myśli, że to Cesario...

Jest też druga osoba, której marzy się uczucie Oliwii - jej majordomus Malvolio. Reżyser powierzył tę rolę Tamsin Greig. To właśnie aktorka, o której mówił. Ale nie występuje ona w męskim przebraniu (byłoby to odwrócenie zasady ówczesnych teatrów, że mężczyźni kreują postacie kobiece). W stroju i fryzurze upodabniających ją do Iriny Spalko z filmu "Indiana Jones i królestwo kryształowej czaszki", jest oschłą i apodyktyczną Malvolią.

Gdzie tu powód do śmiechu? Niejeden zapewniają kuzyn Oliwii, sir Tobiasz Czkawka, jego kumpel od kieliszka, sir Andrzej Chudogęby i trzymający się blisko nich błazen Feste - kolejna obsadowa niespodzianka pod mylącym nazwiskiem Doon Mackichan.

Nic dziwnego, że w recenzjach powtarza się słowo gender, sztuka jest bowiem wielkim rozważaniem o roli płci. A także słowo seksualność, gdyż nie tylko czwórka głównych bohaterów okazuje tu komuś namiętne uczucie, niekoniecznie obecne w Szekspirowskim oryginale.

Nie będzie też kostiumów z jego epoki. Bohaterowie noszą się w stylu będącym mieszanką lat 50. i współczesności, jeżdżą samochodem i skuterem, Orsino i Cesario, miast ćwiczyć fechtunek, mają sparing bokserski, sir Toby odwiedza bar z neonem nad sceną i drag queen na scenie...

Zapowiada się spektakl błyskotliwy, zabawny, z nieopatrzonymi aktorami. OKF (al. NMP 64) będzie go retransmitował w dzień idealnie pasujący do tytułu - 6 stycznia. Początek o godz. 18.30. Całość ma trwać około trzy godziny. Jak zwykle, będzie to wersja z polskimi napisami. Bilety normalne kosztują 30 zł, ulgowe 25 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji