Artykuły

Kielce. Premiera "1946" w Teatrze im. Żeromskiego

Sztukę nawiązującą do tematyki pogromu Żydów w Kielcach w lipcu 1946 r., na podstawie tekstu Tomasza Śpiewaka pt. "1946", w reżyserii Remigiusza Brzyka, przygotował kielecki Teatr im. Stefana Żeromskiego. Prapremiera - w sobotę.

Kielecki pogrom sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. 4 lipca 1946 r. w kamienicy przy ulicy Planty z rąk cywilnych mieszkańców miasta, milicjantów i żołnierzy zginęło 37 Żydów.

Twórcy spektaklu podkreślali podczas konferencji prasowej przed premierą, że "1946" nie jest przestawieniem historycznym i nawiązuje do współczesności.

- Sięga do wydarzeń sprzed pogromu, w trakcie pogromu, opowiada też o czasach współczesnych, które są w tym tekście bardziej istotne - ocenił Brzyk.

Reżyser dodał, że pierwszą próbę sztuki zorganizowano w kamienicy przy ul. Planty 7/9 - w miejscu, gdzie 71 lat temu doszło do pogromu. - Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że to trudny temat i w pracy z aktorami nad spektaklem nie było żadnych tajemnic - nasze poszukiwania były wspólne - zaznaczył Brzyk.

- Ten temat z jednej strony historyczny, ale korzenie tego, co robimy, są we współczesność, we współczesnych emocjach dotyczących przestrzeni, w jakiej dzisiaj żyjemy - dodał Śpiewak.

Dramaturg podkreślił, że przygotowując się do napisania sztuki, uczestniczył w konferencjach historyków, czytał opracowania i dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej, poświęcone pogromowi kieleckiemu.

- Widz dostanie jakąś dawkę historii, pojawią się w przedstawieniu przestrzenie odsyłające do 1946 roku, ale intuicyjnie podjąłem decyzję, że w pewne przestrzenie wchodzę, a w inne nie. Te wybory mogą być dla widza zaskakujące - opisywał Śpiewak.

Cześć scen rozgrywa się w kamienicy przy Plantach, inne m. in. w szpitalu im. św. Aleksandra, gdzie przewożono poszkodowanych w pogromie.

Spektakl wiąże też wydarzenia z 1946 r. z dziejami kieleckiego teatru. W przedstawieniu pojawia się m. in. postać Elżbiety Kowalewskiej, aktorki tej sceny w 1946 r. - matki późniejszego aktora Krzysztofa Kowalewskiego - która dzień po pogromie wyjechała z Kielc z obawy o życie własne i dziecka; kobieta, która miała żydowskie korzenie, była szykanowana.

Twórcy spektaklu udało się dotrzeć do listu, jaki Kowalewska przesłała do Związku Artystów Scen Polskich, w którym opisywała swoją sytuację w Kielcach.

W przedstawieniu będzie można usłyszeć głos Kowalewskiego - w nagraniu monologu z kazaniem ks. Piotra Skargi o Szymonie z Trydentu (śmierć chłopca w niejasnych okolicznościach w XV w. stała się podstawą do oskarżania Żydów o mordy rytualne).

Wg autora sztuki, obecne do dziś polemiki wokół pogromu kieleckiego, sporu czy wydarzenia na Plantach były inspirowane, to m. in. konsekwencja tego, w jakim kształcie wydarzenia z 1946 r. do nas dotarły - "pokiereszowane" przez pamięć historyczną.

- To, że tak bardzo skanalizowaliśmy w jednym kierunku swoją energię dotyczącą tego wydarzenia, sprawiło, że ofiary pogromu tak naprawdę do dzisiaj nie zajęły żadnego porządku w jego historii - ocenił Śpiewak.

Premierowe przestawienie poprzedziły w grudniu: projekcja filmu dokumentalnego "Pogrom w Kielcach" Michała Sierleckiego i Krzysztofa Banacha oraz spotkanie w teatrze z prezesem kieleckiego Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdanem Białkiem - organizacja podtrzymuje pamięć o ofiarach pogromu, działa także na rzecz dialogu polsko-żydowskiego.

Podczas pogromu - w myśl ustaleń IPN - zginęło 37 osób narodowości żydowskiej (35 zostało rannych) i troje Polaków. W dniu pogromu w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko. Dziewięć z dwunastu osób (w większości przypadkowych), oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

Tomasz Śpiewak jest dramaturgiem, twórcą adaptacji teatralnych i operowych, sztuk teatralnych, reżyserem - autorem ok. 40 przedstawień. Studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Gutenberga w Moguncji i Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Realizowane spektakle wspólnie z Michałem Borczuchem - m. in. "Apokalipsa" (Nowy Teatr Warszawa 2015 r.), "Wszystko o mojej matce" (Łaźnia Nowa Kraków 2016 r.), "Moja walka" na podstawie Knausgaarda (TR Warszawa 2017 r.), a także z Remigiuszem Brzykiem - m.in.: "Brygada szlifierza Karhana" na podstawie Vaska Kani (Teatr Nowy w Łodzi 2008 r.) czy w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu "Korzeniec" (2012 r.) na podstawie powieści Zbigniewa Białasa i "Koń, kobieta i kanarek" (2014 r.), zdobywały nagrody na prestiżowych festiwalach teatralnych w Polsce.

Brzyk jest absolwentem Wydziału Lalkarskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu i Wydziału Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Wyreżyserował ponad 40 spektakli. Zdobył m. in. Laur Konrada oraz Nagrodę Publiczności w 2001 r. podczas IV Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach za reżyserię przedstawienia "Czarownice z Salem" Arthura Millera (Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi) oraz Laur Konrada w 2014 r. podczas XVI edycji tej imprezy za spektakl "Koń, kobieta i kanarek".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji