Artykuły

Jan Peszek opowiada, jak został dzieckiem w spektaklu "Matka Ojciec Tunel Strachu"

Spektakl petarda. O rodzinie w wykonaniu prawdziwej rodziny. W niedzielę 17 grudnia na festiwalu Polska w Imce zobaczymy przedstawienie Narodowego Starego Teatru z Krakowa - "Matka Ojciec Tunel Strachu" z Janem Peszkiem, z kórym rozmawia Gabriela Cagiel.

- Martin Heckmanns tworzy dość okrutny świat - wariację na temat rodziny Addamsów, głęboko osadzonej w świecie własnych rytuałów, co jest śmieszne i straszne zarazem - mówił przed krakowską premierą reżyser Wojtek Klemm. Do udziału w spektaklu zdecydował się zaprosić prawdziwą aktorską rodzinę, ale zmienił im nieco role. Zobaczymy Błażeja Peszka i jego żonę Katarzynę Krzanowską, którzy pojawią się na scenie jako małżeństwo. Natomiast ojciec i teść - Jan Peszek zagra ich dziecko.

*

ROZMOWA Z JANEM PESZKIEM, aktorem

Gabriela Cagiel: Pamięta pan swoje pierwsze wrażenia po przeczytaniu sztuki Martina Heckmannsa?

Jan Peszek: Tekst zrobił na mnie wrażenie dobre, ale nie rewelacyjne.

Dlaczego?

- Heckmanns ma tendencje do moralizowania, co mnie nie przekonuje. Tekst był długi, przegadany, ale z drugiej strony temat wydał mi się szalenie frapujący. Okazuje się, że żeby nie wiem ile mądrych książek przeczytać, jak być wykształconym czy doświadczonym rodzicem, to zawsze popełnia się błędy. Wzajemna edukacja dziecko-rodzice, rodzice-dziecko jest właściwie nierealizowalna. Wszyscy byliśmy zgodni, że tekst trzeba okroić, pozbawiając go tonów i fragmentów niezbyt strawnych dla polskiego widza. Dopiero wtedy uzyskał klarowność, przejrzystość i ma cechę takiej petardy.

Dialogi są bardzo precyzyjne.

- Jak strzały w dziesiątkę. Swoją punktualnością powodują, że w nieszczególnie wesołym temacie publiczność właściwie bez przerwy się zarykuje, bo nie wytrzymuje napięcia.

Mocne uderzenie pociąga za sobą kolejne mocne uderzenie.

- Ta kompozycja jest mi bliska, bo przypomina Schaefferowskie partytury, które składają się z niezależnych rozsypanych elementów i scen.

Wojtek Klemm, który spektakl wyreżyserował, wpadł na niezwykły pomysł obsadowy. Wymyślił, żeby moje dzieci (syn i synowa) zagrały moich rodziców, a ja ich dziecko. Chciał, żeby prawdziwa rodzina grała ze sobą, a tak się składa, że wszyscy jesteśmy aktorami. Klemm jest wyczulony na język i udział ciała w spektaklu. W jego teatrze nie ma miejsca dla gadających głów. Z kolei Dominik Strychalski odpowiedzialny za muzykę zaproponował rzecz oryginalną, czyli użycie zabawek jako instrumentów. Skonstruował dźwiękowy świat dziecka w sposób bardzo nietypowy dla teatru.

Najpierw była muzyka czy próby?

- Najpierw był pomysł, który nam się spodobał. Gdy przygotowywaliśmy się do spektaklu, Dominik gromadził zabawki. Do każdej powstał motyw muzyczny. Te dźwięki są szalenie zdyscyplinowane. Wiemy, czego się spodziewać jak odgłos galopującego konia w scenie, gdy matka przebiega w panice. Dominik przebrany w kostium smoka staje się ze swoją muzyką żywym elementem spektaklu.

Kiedy wychodzi się z teatru, w głowie kłębią się myśli. Z czym chcieliście pozostawić widza?

- Z obowiązkiem autorefleksji. Nie trawię teatru moralizatorskiego, grożącego palcem. Dlatego wspaniałe w tym spektaklu jest to, że nie daje do końca odpowiedzi, ale otwiera nas na pewne tematy. Zmieniają się też perspektywy. Sam mam dwójkę dzieci, i mimo że są to już tzw. stare konie, to wciąż mamy potrzebę przebywania ze sobą. Gdy opowiadamy o pewnych faktach, to często się okazuje, że ktoś je pamięta kompletnie inaczej. To nie tylko nowe aury, ale nowe fabuły! Pamięć bywa zwodnicza i szalenie ciekawa jest próba uchwycenia tej ulotności. Czasami widzowi trudno nadążyć za akcją w tym godzinnym spektaklu, ale to też ciekawe rozwiązanie realizatorskie. Czas trwania kojarzy się z nieuchwytnością zjawiska. Z perspektywy życie jest tylko błyskiem albo jest jak przeciąg, jak mówiła moja babka.

Pan gna trochę jak ten spektakl. Rozmawiamy tuż przed pana wejściem na scenę w "Weselu" w Starym Teatrze w Krakowie, w kolejnych dniach podróżuje pan ze "Scenariuszem", później gra w Warszawie i znowu Kraków

- Bywa tak, że codziennie gram co innego, w międzyczasie kręcę film, a w nocy koncertuję. To gimnastyka umysłu, to kontakty z ludźmi, to poczucie tego, że się wie, że się żyje. Oczywiście nie należy przekraczać pewnych granic.

Ma pan poczucie tych granic?

- Moi bliscy twierdzą, że nie mam i zawsze mówią, żebym się opamiętał, ale ja mam poczucie, że mam takie granice. Mam powód do radości, że tych propozycji jest tak dużo, ale z pewnych zaproszeń już nie korzystam.

Co w najbliższych planach?

- Wchodzę w próby do spektaklu "Miny polskie" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Później przemieszczam się do Poznania, gdzie w Teatrze Polskim podejmę próby z Janem Klatą do spektaklu "Fryderyk Wielki". Jesienne miesiące to próby do premiery Iwana Wyrypajewa. To są plany, ale wszystko się może wydarzyć.

Spektakl "Matka Ojciec Tunel Strachu" gości w Warszawie. Czy miejsce i publiczność wpływają na jego odbiór?

- Tak. Miałem wrażenie, że np. w Lublinie spektakl był odbierany bardziej serio, przez co stracił na takiej dezynwolturze, czyli na tym, co pozytywnie nakręca aktora. W Szczecinie towarzyszyła mu festiwalowa gorączka. Po doświadczeniach z krakowską publicznością mogę powiedzieć, że o charakterze odbioru decydują pokolenia, które przychodzą. W Krakowie za sprawą Jana Klaty teatr jest wypełniony przez młodego widza, i to on, bezpardonowy w swoich reakcjach, nadaje ton. Rusza jak lawina i pociąga za sobą pozostałych. Jak będzie w warszawskiej Imce? Nie wiem, ale jestem tego ciekaw.

**

"MATKA OJCIEC TUNEL STRACHU"

Sztuka Martina Heckmannsa, przekład - Iwona Nowacka, scenografia i reżyseria - Wojtek Klemm, kostiumy - Julia Kornacka, muzyka - Dominik Strychalski. Grają: Katarzyna Krzanowska, Błażej Peszek, Jan Peszek. Premiera odbyła się w Narodowym Starym Teatrze im. H. Modrzejewskiej w Krakowie 22 maja 2015.

**

Warszawskie pokazy: Niedziela, 17 grudnia, godz. 15 i 18. w Teatrze Imka (ul. Konopnickiej 6). Bilety: 80-100 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji