Artykuły

Gdańsk. Domalewski i Wesołowski z szansami na Paszporty Polityki

Dwaj twórcy związani z Gdańskiem znaleźli się w tym roku w gronie nominowanych do jednej z najważniejszych nagród w polskiej kulturze. To reżyser filmowy Piotr Domalewski i muzyk Stefan Wesołowski.

Organizatorzy Paszportów "Polityki", jednej z najważniejszych nagród kulturalnych w Polsce, ogłosili właśnie tegoroczne nominacje. Wśród twórców, którzy mają szansę na prestiżowy laur, znalazło się dwóch artystów związanych z Gdańskiem, Piotr Domalewski i Stefan Wesołowski. Są niemal rówieśnikami: pierwszy urodził się w 1983 roku, drugi - dwa lata później.

Głośny debiut

Domalewski w Gdańsku znany był przede wszystkim jako aktor Teatru Wybrzeże. Jest z nim związany praktycznie od początku swojej kariery - od 2010 roku. Można go było zobaczyć m.in. w takich spektaklach jak: "Amatorki" [na zdjęciu], "Na początku był dom" czy "Czarownice z Salem". Ale obok stawania na deskach scenicznych, twórca rozwijał swój inny talent: kształcił się w kierunku reżyserii filmowej. Był m.in. jednym z pierwszych studentów Gdyńskiej Szkoły Filmowej.

Zaczynał od krótkich form, nagradzanych na festiwalach filmów niezależnych i krótkometrażowych - jego etiuda "Obcy" zwyciężyła w 2014 roku na Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Niezależnych w Koninie, a dużo późniejszy film "60 kilo niczego" zdobył laur dziennikarzy na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film".

Ci, którzy śledzili jego pierwsze filmowe próby, nie byli więc szczególnie zaskoczeni jakością i emocjonalną mocą jego pełnometrażowego debiutu. "Cicha noc", opowieść o polskiej rodzinie rozrywanej wewnętrznymi konfliktami i podzielonej za sprawą zarobkowej emigracji, okazała się prawdziwą sensacją tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie film zdobył Złote Lwy - rzecz szczególnie cenna w przypadku debiutanta.

Łączenie tradycji z elektroniką

Stefan Wesołowski jest muzykiem: kompozytorem, aranżerem i multiinstrumentalistą. Studiował w gdańskiej Akademii Muzycznej, a jego pierwsze zetknięcie z pozaakademickim środowiskiem muzycznym związane było z wieloletnią współpracą z Jacaszkiem. Potem Wesołowski postanowił działać na własne nazwisko. Zaczynał od twórczości o charakterze liturgicznym: pieśni zamówionych przez dominikanów i płyty "Kompleta", na której pokazał zaczątki swojego stylu. Jego charakterystycznymi cechami był podniosły i melancholijny nastrój, a na płaszczyźnie instrumentalnej: połączenie tradycyjnych brzmień z elektroniką.

W 2013 roku Wesołowski wydał swój przełomowy materiał - płytę "Liebestod", która ukazała się nakładem amerykańskiej wytwórni Important Records i natychmiast wywindowała gdańskiego twórcę na jedną z najwyższych półek, jeśli chodzi o łączenie elementów współczesnej muzyki klasycznej i elektronicznej. Wysokie oceny krytyków i specjalistów od takiego grania zaowocowały m.in.: zawarciem kontraktu ze znaną wytwórnią Mute Song Ltd czy współpracą z twórcami filmu dokumentalnego o Marlonie Brando, do którego Wesołowski napisał muzykę.

W kończącym się roku artysta wydał album zatytułowany "Rite Of The End", który zbiera znakomite recenzje i trafi z pewnością na wysokie miejsca wielu zestawień płyt roku. Ostatnie poczynania Wesołowskiego to ponowna współpraca z Jacaszkiem, a także projekt Nanook Of The North, duet którego skład uzupełnia Piotr Kaliński, znany jako Hatti Vatti.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji