Artykuły

Odejście Korbuta

Tytuł sztuki - "Dom na Twardej", wg której przygotowano spektakl telewizyjny, kojarzy się od razu z historycznym wydarzeniem i ważną datą: utworzenia Krajowej Rady Narodowej w nocy z dnia 30. grudnia 1943 na 1 stycznia 1944 w oficynie domu przy ulicy Twardej rur 22. Autorom, którzy mieli po latach ten moment odtworzyć i upamiętnić, samo życie podsuwało sytuację kontrastową: tu - mieszkanie robotnicze, tam - "pokoje" od frontu, z jednej strony sprawy poważne, ludzie skupieni, decyzje o przełomowej wadze, z drugiej - towarzystwo rozbawione w noc sylwestrową. Oczywiście wszystko to odbywało się naprawdę, sprawa wyglądała inaczej: noc sylwestrowa została wybrana świadomie, gdyż można było przypuszczać, że właśnie wówczas gestapo nie będzie tak czujne. Ten konspiracyjny zabieg taktyczny, mający na celu maksymalne bezpieczeństwo, oglądany z perspektywy urósł do rangi symbolu, domagał się szerszego uogólnienia.

Koncepcja więc była już jak gdyby gotowa, ale z punktu nasuwała niebezpieczeństwo nadmiernego wyeksponowania, wyjaskrawienia tego kontrastu. I wydaje się, że właśnie dlatego autor "Papugi" budując swą sztukę na kontrastowym zestawieniu dwóch światów - ukrył w cieniu tych. którzy mieli decydować o losie narodu, zaś na front wysunął świat odchodzący w przeszłość, schyłkowy. Oficyny nie widzimy, lecz - pada z niej blask. Tak właśnie - "blask z oficyny" - zatytułował autor swą wypowiedź w "Świecie" (1954) na temat własnej sztuki; "Sąsiedztwo historycznej oficyny ciąży na atmosferze mieszczańskiego pokoju, przypomina widzowi, że w kraju pracowały jeszcze inne siły społeczne, te, które gospodarzą w Polsce".

Prapremiera sztuki odbyła się w roku 1954 w Warszawie, ściśle po upływie 10 lat od wydarzeń owej nocy styczniowej. Wzbudziła żywą dyskusję w prasie. Podziwiano śmiałą koncepcję, wagę poruszonych konfliktów światopoglądowych i moralnych, padały też zarzuty dotyczące pewnych uproszczeń, pewnej sztuczności - zwłaszcza w akcie III. Niektórzy podkreślali, że to Monika, a nie Korbut, jest główną bohaterką sztuki i niesłusznie on właśnie został wysunięty na pierwszy plan. Od utworzenia KRN upłynęło lat dwadzieścia, od premiery sztuki - dziesięć. Jak reagujemy na tę sztukę dzisiaj? Otóż wydaje się, że chociaż sam fakt powstania utworu z "rocznicowych pobudek" musiał dać w efekcie pewną ilustracyjność, pewien nalot publicystyki - te właśnie uproszczenia z upływem lat stały się - o dziwo! - mniej rażące. Stało się tak chyba dlatego, że "rozprawa z sanacją" to problem już zamierzchły, pozbawiony już żywych treści w świadomości społecznej, a więc cały ten oficerski światek - to tylko marionetki, które śmieszą i w ten sposób niknie to, co jest w sztuce zaakcentowaną zbyt wyraźnie tendencją. Ale jest także moment drugi, chyba ważniejszy. Otóż w telewizyjnym spektaklu bohaterką utworu jest właśnie - Monika. Ona to zmienia się, dorasta do zrozumienia, że środowisko ojca jest jej zupełnie obce, staje się walczącym człowiekiem. Jej konflikty są ośrodkiem sztuki, jej przedarcie się - z dużymi oporami - na drugą stronę barykady - przykuwa uwagę widza. Korbut zaś schodzi na margines, los jego można z góry przesądzić. I jeśli dziesięć lat temu, padały głosy, że trzeba go było mocniej potępić - dzisiaj chyba nikt nie postawiłby tego zarzutu. Wrogie siły, którym służył, uzyskały w świadomości społecznej takie potępienie, że można już mówić o Korbucie - tytko jako o wplątanym w sytuację bez wyjścia, nieszczęśliwym człowieku.

Koncepcja widowiska była na pewno słuszna. Czołowi bohaterowie wysuwają się na czoło także jako kreacje aktorskie, zwłaszcza J. Chełmicki jako Korbut. Monika (M. Szarłatówna) dała interpretację przemyślaną i ciekawą, lecz utrzymaną chyba, ze zbyt wielkim naciskiem na ciągle jej samej nucie dramatycznego napięcia. Epizodyczne postacie komunistów nakreślono kilku mocnymi liniami. Cała reszta - i tak być powinno - stanowiła groteskową dekorację.

Wydaje się, że sztuka Korcellego została słusznie przypomniana. Tymi, którzy pamiętają - udzieli coś b, atmosfery tamtych czasów. A młodym pokaże kawałek historii, tak istotnej dla czasów, w których żyją - choć wówczas jeszcze - ukrytej w oficynie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji