Artykuły

Świetna inscenizacja nowej sztuki Dei Loher

Niewina w reż. Pawła Miśkiewicza w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Justyna Nowicka.

Atmosfera wokół Starego Teatru w Krakowie nie była ostatnio dobra. Wielu widzów straciło już nadzieję, że na narodowej scenie, po przedłużającym się serialu operowo-kabaretowym, może się w tym sezonie zdarzyć coś wartościowego. Na szczęście, obawy okazały się niesłuszne. Paweł Miśkiewicz przygotował polską prapremierę "Niewiny", nowej sztuki niemieckiej artystki Dei Loher. Poruszającą i piękną.

Streścić "Niewinę" niełatwo, jest bowiem dziełem afabularnym, pozbawionym struktur przyczynowo--skutkowych. Opowieści kilku grup bohaterów nie mają właściwie wyraźnych wewnętrznych powiązań. Dwaj czarni emigranci z jakiegoś afrykańskiego (islamskiego) kraju nie mają nic wspólnego z parą rodziców, którzy stracili córkę. Niewidoma tancerka z nocnego klubu nie nawiązuje żadnych relacji z dziwaczną starszą panią podszywającą się pod matkę brutalnego mordercy. Rodzina, terroryzowana przez chorą na cukrzycę byłą komunistkę nigdy nie spotyka się z wykrzykującą niedorzeczności starzejącą się filozofką i jej mężem jubilerem. Do tego są jeszcze samobójcy i porzucone zwłoki, przynoszone do domu przez litościwego pracownika zakładu pogrzebowego.

A jednak te rozproszone, czasem banalne, absurdalne, zabawne, zawstydzające, a nawet irytujące historie bohaterów układają się niespodziewanie w logiczny i świetnie skomponowany wzór, niczym obraz w kalejdoskopie, Przechadzający się po porcie bezrobotni Afrykańczycy są świadkami utopienia się nieznanej im kobiety. Nie udzielają jej pomocy. W obawie przed policją uciekają z miejsca zdarzenia, ale cała sytuacja wywołuje w nich silne poczucie winy. Pomiędzy tą pierwszą a ostatnią sceną sztuki, przez spektakl przetoczy się cała galeria postaci. Powiązania między nimi będą bardzo subtelne i nieoczywiste. Przyszła topielica odnajdzie się w ostatniej scenie sztuki, jako żywa kobieta, szykująca się do morskiej kąpieli. Czy wina była więc prawdziwa, czy ta historia przydarzyła się naprawdę? Na to pytanie nie uzyskamy odpowiedzi.

Dea Loher pokazuje nam współczesny świat w stanie rozproszenia, mnogość pytań, na które nie uzyskamy odpowiedzi. Świat ludzi pozbawionych punktów oparcia, zagubionych, zawiedzionych, unieszczę-śliwionych przez zły los, ubóstwo, bezrobocie. Jednak nie epatuje ich nieszczęściem, nie katuje brutalnością języka i okrucieństwem wydarzeń. Ci ludzie bywają przecież wzruszający i zabawni, a sytuacje, które przeżywają, miewają czasem charakter komiczny czy groteskowy. Zanurzamy się w nie nie po to, by delektować się złem, które spotkało bohaterów, ale by wspólprzeżywać z nimi, doświadczać podobnego odrzucenia czy rozczarowania, by zrozumieć ich desperację czy gwałtowną potrzebę odmiany. Ta odmiana może przybrać postać znalezionego niespodziewanie worka z pieniędzmi, może też być przebaczeniem czy wielkim, prawdziwym uczuciem. Ale świat Dei Loher pozostaje rozproszony, worek z pieniędzmi nie zapewnia szczęścia, a autorka sztuki nie gwarantuje nam happy endu - nie odpuszcza win, nie rozwiązuje problemów.

Paweł Miśkiewicz stworzył piękne, bardzo poruszające przedstawienie, mówiące o sprawach ważnych za pomocą zwyczajnych, nawet trywialnych historii, znanych z kolorowych pism czy telewizyjnych wiadomości. Konwencja spektaklu odważnie balansuje między groteską, teatrem absurdu a tragedią. Aktorzy, opowiadając swoje historie, skupiają się nie tyle na faktach, co na pogłębionych stanach emocjonalnych postaci. Dlatego atmosfera na scenie jest tak gęsta, tak wyjątkowa, tak nieprzystająca z pozoru do zwierzeń tancerki erotycznej czy banalnych problemów byłej pracownicy poczty. Nie mogłoby się to udać, gdyby nie aktorzy Starego Teatru, którzy, jak za dawnych czasów, zbiorowo wykreowali to niezwykłe widowisko.

Emigranci Jana Peszka i Zbigniewa Kalety, niewidoma kobieta Ewy Kaim, chora na cukrzycę nieznośna pani Zucker Iwony Bielskiej czy zdziwaczała samotna matka Magdy Jarosz, to role, które, bez przesady, można będzie w Krakowie zaliczyć do największych wydarzeń sezonu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji