Artykuły

Ajschylos i Sofokles

IRENA BABEL podjęła trud inscenizacji dwóch utworów antycznych, złączonych ramą jednego spektaklu. "Siedmiu przeciwko Tebom" Ajschylosa i "Antygona" Sofoklesa - dwóch różnych autorów, różne materie sztuki, różna ich wymowa. Łącznikiem tego spektaklu miała być opowieść o dziejach rodu Lajosa, o klątwie ciążącej na potomstwie Edypa. Zamierzenie niewątpliwie ambitne - podobną próbę podjął zresztą w ubiegłym sezonie Teatr Ziemi Opolskiej, który do spektaklu "Przeciw Tebom" włączył, prócz "Antygony" także i "Edypa" Sofoklesa. W Opolu nie usiłowano nas jednak przekonać o jednorodności poszczególnych tragedii, tak jak starała się to uczynić w Teatrze Powszechnym Irena Babel. Stąd pierwsze nieporozumienie.

Nie wnikając w różnice formalne, nie analizując budowy obu tragedii, nie sięgając do porównań dramatopisarstwa Ajschylosa i Sofoklesa warto przypomnieć, że przecież autorzy obu tragedii poprzez różną interpretację mitów, inne podejmują problemy. Każdy z tych problemów jest samoistnie ważny. Ajschylos opowiadając się przeciw wojnie, za trwałością państwa, nie zaznacza tego wątku, który u Sofoklesa w "Antygonie" nabiera pełnego znaczenia i wymowy: starcie się dwóch różnych racji, spór między jednostką a państwem. Między obu tragediami nie jest łącznikiem, jak tego chciała Irena Babel, postać Antygony. Po prostu u Ajschylosa nie ma miejsca na racje Antygony, które liczyć się będą dopiero u Sofoklesa. Przypomnieć wypada zresztą, że datę powstania obu tragedii dzieli wiek, te zainteresowania obu autorów wyznaczyły w jakiś sposób warunki kształtowania się greckiej państwowości.

Są to co prawda dalekie, odległe sprawy, a jednak nie sposób się z nimi nie liczyć. Spektakl warszawski starał się te różnice zatrzeć, przeszkodą jednak stała się tu nie tylko materia tragedii, ale nawet język przekładów. Filologiczny przekład "Siedmiu przeciwko Tebom" profesora Stefana Srebrnego nie współgrał z poetyckim przekładem "Antygony" Ludwika Hieronima Morstina.

Każdemu wystawieniu tragedii antycznych towarzyszą pytania: jak grać dziś Sofoklesa, Ajschylosa czy Eurypidesa? jak uniknąć patosu i koturnowości, jak wydobyć harmonijną jedność treści i formy, nadać jej monumentalny kształt? Obserwowaliśmy ostatnio nie zawsze udane próby odświeżania tragedii greckich. Przeważnie brakło tym inscenizacjom wielkiego napięcia dramatycznego, nie emanowała z nich siła moralna, nie pociągały wewnętrzne przeżycia bohaterów tragedii. Chyba i tym razem tak się stało. Nie wiem, w jakiej mierze zawiniły tu błędy inscenizacji, a w jakiej mierze niedostatki aktorskie.

Irena Babel wiele uwagi poświęciła rozwiązaniom formalnym. Nie ona pierwsza starała się nie tylko określić wyraźnie rolę chóru, ale także znaleźć dla tych postaci jakieś miejsce w ogólnej inscenizacji. Chór żeński kilkakrotnie przemierzał scenę, chór męski podobnie, ba, nawet więcej, uprawiał także bachiczne pląsy. Być może, zamierzenie byłoby słuszne, gdyby współgrało z nim aktorstwo - tymczasem jedynie ZOFIA KUCÓWNA, skupiona i prosta, ładnie się poruszała, dobrze też mówiła tekst. Nie uniknięto w tym spektaklu także zbędnego patosu, którym starano się zastąpić statyczność pewnych scen, w innych natomiast, gdy na scenie coś się działo, aktorzy przemieniali się w uczestników kolorowej maskarady. Zabrakło w ogólnym wyrazie tonu powagi, nastroju wielkich przeżyć. Stąd zatarła się ogólna wymowa spektaklu, jego rola.

W ROLI Antygony (bardzo zresztą okrojony tekst) wystąpiła IRENA NOWICKA - potraktowała swą rolę niezwykle oschle, była zimna, zdecydowana i nieprzejednana. Ciepłym uczuciem wyposażyła rolę Ismeny MARIA SEROCZYŃSKA. RYSZARD BARYCZ jako Eteokles stworzył sylwetkę mężnego wodza, KAZIMIERZ TALARCZYK wystąpił w roli króla Teb Kreona. Reszta zespołu nie zachwyciła - STEFANA RYDLA w roli Wysłańca, niestety, nie można było zrozumieć, WOJCIECH RAJEWSKI jako Strażnik był raczej postacią komedii niż tragedii, nie popisali się też aktorzy występujący w chórach, z wyjątkiem wspomnianej już Zofii Kucówny.

Inscenizacja plastyczna tego spektaklu jest dziełem KRZYSZTOFA PANKIEWICZA. Można pochwalić ciekawe propozycje dekoracji, siedem posągów - brył dominujących na scenie, gorzej już z kostiumami, te nie zachwyciły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji