Zmarł wybitny polski śpiewak. Pochodził z Zielonej Góry
Zmarł Romuald Tesarowicz, wybitny głos polskich oper i teatrów. Miał 65 lat. - To największy nasz artysta pochodzący z Zielonej Góry. Śpiewak światowego formatu - mówi Czesław Grabowski, dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej.
Romuald Tesarowicz urodził się 3 lutego 1952 r. w Zielonej Górze. Tu też skończył średnią szkołę muzyczną. Kształcił się pod okiem prof.. Lidii Gawrylarz w klasie śpiewu. próbował także gry na kontrabasie. Przyszły wielki bas operowy wybrał śpiew i zrobił zawrotną karierę. Śpiewał na najważniejszych polskich scenach operowych i muzycznych m.in. był solistą w Operze Śląskiej, członkiem zespołu Teatru Muzycznego w Łodzi. Występował w Paryżu, Mediolanie, Lyonie i Rzymie.
W pamięci polskich melomanów pozostanie przede wszystkim w pamięci jako wykonawca ról w repertuarze rosyjskim m.in. Griemina w "Eugeniuszu Onieginie" czy "Borysie Godunowie". Świetnie wypadał także w kompozycjach Jana Sebastiana Bacha. Do historii przejdą jego wykonania oratoriach Krzysztofa Pendereckiego.
- Obdarzony pięknym, wyjątkowym basem. Tworzył przecudowne role, po prostu jego śpiew głęboko zapada w pamięć i duszę - wspomina Wiesław Pietruszak, miłośnik opery i organizator festiwalu muzyki klasycznej w Drezdenku i Strzelcach Krajeńskich.
- Nie mam wątpliwości, śpiewak światowego formatu. To nasz najwybitniejszy artysta pochodzący z Zielonej Góry. Do niej ciągle wracał, była dla nie ważna jak każda mała ojczyzna, choć zwiedził cały świat. Prywatnie był człowiekiem bardzo serdecznym - wspomina Czesław Grabowski, dyrektor Filharmonii Zielonogórskiej.