Artykuły

Słońce po burzy

"Burza" wg Williama Shakespeare'a w reż. Marka Zákosteleckiego we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Agata Janikowska w Teatrze dla Was.

Wrocławski Teatr Lalek swoją najnowszą premierą podejmuje ryzykowną próbę adaptacji klasyki dramatu na język teatru dla dzieci. Elżbieta Chowaniec i Marek Zákostelecký interpretują Szekspirowską "Burzę", przenosząc miejsce akcji w kosmos i czyniąc ze sztuki moralizatorską opowieść, bliźniaczo podobną do zrealizowanego przez nich na tej samej scenie "Czarodziejskiego fletu". Być może nic w tym dziwnego, skoro za scenografię, opracowanie muzyczne czy dramaturgię odpowiedzialny jest ten sam zespół twórczy, od którego jednak oczekiwałam wyjścia poza sprawdzone już rozwiązania zastosowane w poprzedniej realizacji. Slapstickowy humor, wydobywający się na pierwszy plan wątek miłosny i czarodziejskie intrygi prezentowane są nam w lekko odświeżonym wydaniu, naznaczonym estetyką rodem z filmów Georges'a Mélis'a.

Prospero (Igor Kujawski), demiurg wydarzeń w spektaklu tego polsko-czeskiego duetu, od początku kieruje się dobrymi pobudkami. Tytułową burzę wywołuje pragnąc zgody z bratem Antoniem (Konrad Kujawski), jednocześnie znajdując miłość dla swojej córki Mirandy (Anna Makowska-Kowalczyk), łącząc ją z księciem Ferdynandem (Radosław Kasiukiewicz) najszybszą strzałą amora, jaką widziałam w teatrze. Twórcy, adaptując "Burzę" na przekaz adresowany przede wszystkim do widzów najmłodszych, dokonują licznych skrótów i uproszczeń, które być może wpływają na lepszą przyswajalność tekstu, ale też odbierają mu Szekspirowskiego ducha. Zarzut ten pozostaje jednak dyskusyjny, bowiem cały czas staram się pamiętać o specyfice dziecięcego teatru i myśleć o tym spektaklu jako punkcie wyjścia do dalszej dyskusji z młodym widzem, która może okazać się początkiem przygody z teatrem. W tym kontekście spektakl pozostaje realizacją bez wątpienia udaną - spójną i atrakcyjną estetycznie, sprawną aktorsko i zabawną. Tyle i aż tyle. Bez wątpienia, godzina spędzona na "Burzy" zadowoli i dorosłych i dzieci, nie wyjdą oni jednak z teatralnej sali porażeni zachwytem innowacyjnego odczytania dramatu Szekspira ani też niepowtarzalnym klimatem przedstawienia. Prawdopodobne jednak, że wychodzić będą z uśmiechem na ustach, ponieważ Chowaniec i Zákostelecký swoim spektaklem mówią nam, że po krótkiej burzy przychodzą długie słoneczne dni.

A może na fali tego optymizmu Teatr Lalek zmobilizuje siły i przedstawi niebawem odczytanie "Burzy" dla dorosłych? Z wykorzystaniem lalkowego potencjału?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji