Artykuły

Częstochowa. Henryk Talar i częstochowski teatr bohaterami książki

Promocja książki Zuzanny Talar dedykowanej jej słynnemu ojcu i Teatrowi im. Mickiewicza w Częstochowie wpisała się w program minionych 25. Dni Częstochowy. Uroczyste spotkanie z autorką książki i byłym dyrektorem częstochowskiej sceny odbyło się w niedzielę w ratuszu.

Publikację autorstwa Zuzanny Talar zatytułowano "Henryk Talar i Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie lata 1994-1997". Dofinansowano ją ze środków gminy miasta Częstochowy.

Przypomnijmy: znakomity aktor ponad 20 lat temu rządził częstochowską sceną, sprawiając, że było o niej głośno w całym kraju. To za jego czasów premierę miały słynna "Balladyna" w reżyserii Adama Hanuszkiewicza czy głośny "Lot nad kukułczym gniazdem" w reżyserii Łukasza Wylężałka.

Dyrektor skandalem jak zaczął, tak i zakończył rządy

Przez trzy teatralne sezony dyrektor Talar dorobił się w Częstochowie (i nie tylko) tytułu skandalisty. Zaczęło się w 1994 r. od spektaklu "Boya wina", promowanego w Alejach transparentem o treści: "Jaka jest różnica między dużą kupą a kurzą dupą". Największą reklamę zrobiła jednak Jasna Góra. Ówczesny przeor w ostatniej chwili nie zgodził się, by Talar i Grażyna Barszczewska (która także grała w przedstawieniu) poprowadzili koncert muzyki religijnej na wałach, inaugurujący Dni Częstochowy.

Jak Henryk Talar zaczął, tak skończył - skandalem. W czerwcu 1997 r., w jednym z ostatnich przedstawień z jego udziałem, na scenę wyszedł pijany. To była "Zemsta" pokazywana uczniom. Jak sam zainteresowany wspomina po latach, ktoś z publiczności zadzwonił do jednej z gazet z informacją o pijanym dyrektorze. Kilka dni po spektaklu Talar wywiesił na tablicy ogłoszeń w teatrze oficjalne przeprosiny. "Ponieważ istnieją przesłanki wskazujące, że aktor Henryk Talar dnia 12.05.1997 r. na spektaklu ZEMSTA pojawił się w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, niniejszym wyznaczam ww. karę w wysokości 500 zł" - podpisał się dyrektor naczelny i artystyczny Henryk Talar.

W 2015 r. Henryk Talar powrócił do Częstochowy. To tu premierą spektaklu "W starych dekoracjach" w reżyserii Igora Gorzkowskiego świętował jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. To wydarzenie znów odbiło się echem w kraju. Spektakl oparty na prozie Tadeusza Różewicza miał swoją warszawską premierę w Teatrze Soho, potem stał się słuchowiskiem Teatru Polskiego Radia. Zaprezentowano go również podczas XVI Festiwalu Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa Teatry" w Sopocie (podczas festiwalu Henryk Talar otrzymał Wielką Nagrodę Festiwalu).

Biegałam do teatru z kolacją dla ojca

O częstochowskich latach, a także powrocie do Częstochowy Henryk Talar opowiedział podczas niedzielnego spotkania w ratuszu. Rozmowę z aktorem i jego córką Zuzanną poprowadziła Magdalena Fijołek.

- Zatelefonowałam pewnego dnia do taty, mówiąc: "Tato, nie ma żartów, jak zaraz nie napiszę o tobie książki, to zrobi to ktoś inny". A tak na poważnie, wiedziałam, jak ważny jest to dla taty czas, jak bliski sercu, i pomyślałam, że jeśli jest tak bliski ojcu, to na pewno nie tylko jemu. Czułam się w obowiązku napisać tę książkę, ponieważ w archiwach teatru pozostały niepełne kroniki. Tak naprawdę pozostał opis tylko pierwszego sezonu, dwa kolejne gdzieś znikły. Uznałam, że jest to wystarczający powód do napisania książki. To przecież fragment historii Częstochowy. Dla nas wspomnienia, a dla pokoleń - bardzo cenna wiedza dotycząca tego, co się wówczas wydarzyło w Częstochowie - scena, o której nie mówiono prawie wcale, stała się sceną, o której mówiono w całej Polsce. Ta książka musiała powstać - wyjaśnia Zuzanna Talar.

Okazuje się, że czas spędzony w Częstochowie istotny jest nie tylko dla ojca, ale i córki, która przez rok studiowała w naszym mieście.

- O studiach nie będę opowiadać, bo tata siedzi obok. Powiem tylko, że dobrze się bawiłam. I zjadłam pierwszą w życiu duszonkę, na Stradomiu, w ogrodzie mojej przyjaciółki - wspomina córka byłego dyrektora Teatru im. Mickiewicza. - Był to niezwykły czas, także dlatego, że w domu nieustannie rozmawiało się o teatrze. Do teatru biegałam z kolacją w pudełku, bo tata znów nie wrócił do domu, bo musiał zostać - zaznacza.

Rozmowy prowadzone z wnukiem na głowie

Książka "Henryk Talar i Teatr im. Adama Mickiewicza..." to rozmowa rzeka, którą autorka przeprowadziła z ojcem. Uzupełniają ją materiały archiwalne, zdjęcia, a także przedruki wygrzebane ze skarbnicy Talara - wśród nich takie perełki, jak donosy czy listy anonimy, które pisano na dyrektora częstochowskiego teatru.

Sam aktor podkreśla, że najbardziej zależało mu na tym, żeby w książce było jak najwięcej Częstochowy, wspomnień o osobach, które tu spotkał.

- To setki nazwisk. Wymienienie ich, opowiedzenie o Częstochowie, było jedynym warunkiem powstania tej książki. Sam zadaję sobie pytanie: co się dzieje z tymi młodymi ludźmi, których tu poznałem. Jeśli sięgną do książki i odnajdą się na jej kartach, będę szczęśliwy - zaznacza Talar.

W pracach nad książką uczestniczył młodszy syn Zuzanny Talar, który nim książka została ukończona... wyrósł z popołudniowych drzemek.

- Nasze rozmowy w pewnym momencie wyglądały tak, że tata miał mojego młodszego syna na głowie. I tak siedzieliśmy, i dyskutowaliśmy, co nie było łatwe - z uśmiechem wspomina autorka książki.

Co ciekawe, Henryk Talar zdradził, że jeszcze nie przeczytał dedykowanej własnej osobie publikacji.

- Ja zawsze jestem - wobec każdego zdarzenia, które się wydarzyło - wymagający. I Zuza się już do takiego podejścia przyzwyczaiła, dlatego nasze spotkania nie były tylko rozmowami córki z ojcem, ale też spotkaniem partnerów, którzy mieli się prawo pokłócić. Ja dzieliłem się informacjami, wiedząc, że nie zerknę już do nich w wersji przetworzonej przez autorkę. Tamten ogień sprzed prawie ćwierć wieku ja mogłem jedynie namalować, ty, Zuziu, go ożywiłaś - podkreśla aktor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji