Subiektywny spis aktorów teatralnych. Edycja dwudziesta piąta
Julia Wyszyńska [na fali]
Zostawiam "Klątwę" na boku. Aktorsko (i reżysersko) jest tam wszystko w porządku, fachowo i skutecznie. Niemniej kosmiczna awantura, która wybuchła wokół działania Olivera Frljicia, przykryła tak dalece kwestie profesjonalne, że byłoby absurdem zajmować się nimi tutaj. Zapłaciła upiorną cenę za swoją rolę. Cenę odwetu telewizyjnego prymitywa, który zdjął emisję Bogu ducha winnego spektaklu z jej udziałem, żeby pokazać, kto tu rządzi. Cenę chamskiego hejtu obrażonych w swych uczuciach (oczywiście na niewidzianego) bogobojnych miłośników teatru. A co może najgorsze, cenę niepowodzenia ważnej dla każdej aktorki roli Niny Zariecznej w "Mewie", która była robiona równolegle z emocjami wokół "Klątwy" i pewnie zwyczajnie nie miała prawa się udać. W "Chłopach" Garbaczewskiego pozbierała się, tworząc wyrazistą, charakterystyczną sylwetkę Hanki. Oby powiedzonko "co kogo nie zabije, to go wzmocni", używane czasami bez sensu, tu zadziałało jak należy.