Artykuły

Czy małżeński "pozytywny rezultat" jest możliwy?

"Słoneczna linia" Iwana Wyrypajewa w jego reżyserii w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze dla Was.

"Słoneczna linia" Iwana Wyrypajewa, znanego rosyjskiego dramaturga, to kolejny "polski" spektakl wyreżyserowany przez samego autora. Już dość dawno część krytyków okrzyknęła Wyrypajewa liderem całego pokolenia i nazwała jego twórczość dramatyczną manifestem nowej wrażliwości, a samego dramatopisarza następcą Czechowa. Ale są i tacy, którzy nie zachwycają się każdym napisanym przez niego tekstem, ma on bowiem w swym dorobku - z czym się zgadzam - zarówno znakomite sztuki, jak i słabsze. Czasem wystarczy chwytliwy temat, trochę stereotypów, do tego zgrabnie sformułowane dialogi i publiczność śmieje się, choć to zbyt mało, by dusza i umysł zadrżały. Dlatego z wielką ciekawością i rozlicznymi wątpliwościami udałam się do Teatru Polonia, by obejrzeć jego "Słoneczną Linię", dodatkowo zachęcona słowami autora: "Mój teatr jest teatrem dla ludzi i o ludziach cały czas dążę do dialogu z widzem".

Jest piąta rano. Godzina magiczna, ponieważ przez cały czas, przez osiemdziesiąt minut burzliwego dialogu dwojga małżonków, wskazówki nie drgną ani o milimetr. Od początku do końca, co nieustannie podkreślają bohaterowie, "jest piąta rano". Barbara i Werner, małżeństwo z siedmioletnim stażem, bezdzietne, pozornie szczęśliwe, toczy kolejną rozmowę (a może bitwę?), usiłując (nie wiadomo już który raz) dojść do porozumienia. Przed naszymi oczami ładnie urządzona, nowoczesna kuchnia, kawa w filiżankach, woda w dzbanku. Pozorny porządek i spokój. Przez okno wpadają pierwsze promienie słońca. Kobieta i mężczyzna, wciąż w biurowych, eleganckich ubraniach (ona zdążyła jedynie zrzucić szpilki i zamienić je na domowe kapcie), od dziesiątej wieczorem nie zdołali zakończyć swej rozmowy. Punktem wyjścia była informacja, że oto w kwietniu (czyli zaraz) zapłacą ostatnią ratę kredytu i mogą zacząć życie na nowo. Starać się o dziecko i po prostu cieszyć każdym dniem, garściami korzystać z uroków wspólnego pożycia. Taką mniej więcej radosną wizję przekazał żonie Werner. Ale Barbara nie podziela entuzjazmu małżonka. Czterdziestoletnia kobieta uważa, że czas na potomstwo już minął, a o wzajemnym porozumieniu nie ma mowy. Dlaczego? Pewnego razu dostrzegła słoneczną linię na ciele męża, a ta zdecydowanie i ostatecznie ich dzieli. To oczywiście metafora, w którą ona bezsprzecznie wierzy i nie widzi szans na zażegnanie kryzysu w ich związku.

Bohaterowie walczą ze sobą, nie przebierają w środkach i w słowach, nie rezygnują nawet z rękoczynów. Mowa płynie wartko, niczym górska rzeka. Werner wpada Barbarze w słowo, próbuje przerwać potok słów, przypominający melodyjny stukot katarynki i odwrotnie. Wulgaryzmy wypowiadane są lekko, od niechcenia. Konfrontacja dwójki kochających się ludzi zdaje się nie mieć końca. Piąta rano trwa. Po jakimś czasie to wszystko wydaje się wielce absurdalne, śmieszne, nawet nudne. Zrozumienie drugiego człowieka wymaga przecież wyciszenia, wsłuchania się, zatrzymania. Czy Barbara i Werner potrafią przekroczyć tę magiczną słoneczną linię, zrezygnować z części siebie dla dobra bycia razem?

Teksty Wyrypajewa nigdy nie są łatwe, frazy zagmatwane acz melodyjne. Nie inaczej w "Słonecznej linii", z którą dwójka aktorów poradziła sobie koncertowo, przerysowując tam, gdzie należy, reakcje bohaterów, ale w rezultacie dbając o prawdziwość i naturalność. Karolina Gruszka w roli Barbary pokazuje kobietę neurotyczną, delikatną i kruchą, a przy tym zapatrzoną w swoje wewnętrzne cierpienie. Egoistycznie strzeże prawa do odczuwania owego bólu i tłumaczy Wernerowi, iż to on ponosi winę za kryzys w ich związku. Kobieta, pozornie subtelna i poetyczna, od niechcenia wymierza celne ciosy, grubym słowem ripostuje mężowi i doprowadza go do furii. Skupiona na swoich problemach, widzi tylko własne racje, ale może słuszne? Chce być kochana, akceptowana i czuć to. Gruszka nieraz gra z przesadą, z egzaltacją, lejąc wymuszone łzy, ale dzięki temu bardzo dobrze oddaje charakter swej bohaterki. Jej partnerem w tym znakomitym duecie jest Borys Szyc. Bardzo lubię tego aktora, cenię go za większość scenicznych ról, podziwiam warsztat i otwartość na różne wyzwania aktorskie. I to właśnie on, w tej scenicznej "bójce" wyróżnia się, choć oczywiście Karolina Gruszka niewiele mu ustępuje. Werner różni się od Barbary przede wszystkim swoim spojrzeniem na codzienność. Widzi problemy, ale też rozwiązania. Kocha żonę, dba o nią i o dom, mimo wiecznych pretensji rozhisteryzowanej, bujającej w chmurach partnerki. Jego zdaniem wszystko ma swój czas i moment - kredyt trzeba spłacić, dziecko urodzić i wychować wspólnie, z miłością. Jego emocje, zmienne reakcje, wybuchowa natura obrazują trudności, których nie brakuje w ich małżeństwie. Werner jest czasem brutalny, okrutny, a po chwili łagodny i czuły. Po czyjej stronie stanie widz, czyje argumenty go przekonają? Tak naprawdę nie o oto chodzi, nie o zwycięzcę w małżeńskiej walce, gdzie przepychanki i znane z autopsji spory o to, co do kogo należy, zagłuszają prawdziwe uczucie.

Scenografia została bardzo starannie przemyślna, bez zbędnych elementów. Ważną rolę gra światło, którym "sterują" aktorzy, raz przygaszając je, innym razem rozświetlając nim swoją kuchnię i swoje spory.

Ironiczne spojrzenie, cierpka refleksja na temat małżeńskich gier i pełna humoru próba ukazania naszych wewnętrznych demonów powiodły się. Fakt, wulgaryzmy mogą drażnić i drażnią. Na pewno można i bez nich opowiadać o współczesnych ludziach, ale znakomity Borys Szyc i Karolina Gruszka wynagradzają wszelkie niedostatki w tej trudnej i przesyconej komizmem, oczyszczającej psychodramie.

Wyrypajew opatrzył swoją sztukę podtytułem "Komedia, która pokazuje, w jaki sposób można osiągnąć pozytywny rezultat". Na pytanie, czy Barbarze i Wernerowi udało się zażegnać małżeński kryzys, dojść do porozumienia, widz musi odpowiedzieć sobie sam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji