Artykuły

Ibsen jak nowy

Po latach nieobecności - norweski dramaturg znowu budzi nasze emocje. Warszawskie teatry przypominają utwory tego mistrza psychologicznej analizy. Już wkrótce dwie inscenizacje, a w maju festiwal twórczości Ibsena - pisze Piotr Kitrasiewicz w dodatku do tygodnika Wprost - Wprost i Kultura.

KOBIETA SOMNAMBULICZNA

Niedawno Teatr Dramatyczny wystawiał "Kobietę z morza", w inscenizacji Roberta Wilsona. Uwspółcześnioną wersję sztuki stworzyła Susan Sontag. Hermetyczny i nieco zwietrzały dramat mógłby razić na dzisiejszej scenie, gdyby inscenizator nie zaproponował dla niego nowej formuły, całkowicie zrywającej z realistyczną konwencją, w jakiej został napisany. W warszawskim przedstawieniu zaskoczyła oszczędna scenografia, nadająca nowe znaczenia przedstawieniu gra świteł, a także dźwięki niekiedy bardzo mocne, imitujące huk fal lub krzyk mew. Równie ważna była gra aktorów, zupełnie odmienna od tego, do czego przyzwyczajono nas na scenie Dramatycznego. Wykonawcy poruszali się w sposób somnambuliczny, niczym postaci z japońskiego teatru nó lub dawnej opery włoskiej, a tekst został zredukowany do niezbędnego minimum. Hipnotyzująca atmosfera spektaklu wciągała, pozwalając na intelektualną akceptację propozycji Wilsona, który podkreślił to, co w sztuce najważniejsze: zadumę nad ludzkim losem i zwodniczą miłością. Wydobył wartości uniwersalne oraz charakterystyczną dla twórczości Norwega psychologiczną głębię. W sumie otrzymaliśmy kawał porządnego teatru, momentami irytującego, ale przemyślanego i zmuszającego do refleksji.

PEER GYNT NA BASENIE

Ryzykowną decyzję zaprezentowania spektaklu "Peer Gynt" podjął Teatr Montownia. Ryzykowną tym bardziej, że przedstawienie zrealizowano w siedzibie teatru - przedwojennym basenie przerobionym na salę teatralną. Ale Marek Pasieczny pokazał, że przemyślał dzieło Ibsena i potrafi swojej koncepcji nadać spójną formę sceniczną. Umiejętnie wykorzystał nietypową przestrzeń. Surowa scenografia oraz gra aktorów to atuty przedstawienia. Popis kunsztu aktorskiego zaprezentował przede wszystkim Mariusz Benoit, grający ojca Solvejgi, a potem Gynta, a przekonującą w nieustającym uczuciu Solvejgę - Agata Buzek.

NOWA NORA

Na scenach można również zobaczyć adaptację Johna Gabriela Borkmana w reżyserii Zbigniewa Zapasiewicza (premiera 4.04) w Teatrze Powszechnym oraz Norę w reżyserii Agnieszki Olsten (premiera 21.04) w Teatrze Narodowym. Czym wytłumaczyć obecną popularność sztuk norweskiego dramaturga? Zapewne obchodami Roku Ibsenowskiego. Przed laty sztuki pisarza byty obecne na warszawskich scenach "Wróg ludu" w Powszechnym, "Dzika kaczka" w nieistniejącym już Popularnym, chociaż największe sukcesy odnosiły inscenizacje w Teatrze TV. Trzykrotnie pokazywane przedstawienia "Heddy Gabler", dwukrotnie "Wróg ludu", "Dzika kaczka", "Nora", "Upiory". Najnowsze inscenizacje pozwalają ujrzeć tę szacowną literaturę w nowym, współczesnym wcieleniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji