"Iwona, księżniczka Burgunda" na scenie PWST
"Iwona, księżniczka Burgunda" w reż. Eweliny Paszke-Lowitzsch w PWST we Wrocławiu. Pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Przy założeniu, że Witold Gombrowicz napisał lekki thriller z życia dworskich sfer, to studencką "Iwonę, księżniczkę Burgunda" ogląda się dobrze. Równie dobrze się ją zapomina.
W białym, pustym salonie zaprojektowanym przez Mirka Kaczmarka oglądamy studium zbrodni w dworskiej oprawie.
Reżyser przedstawienia Ewelina Paszke-Lowitzsch precyzyjnie rozpisała zadania młodym aktorom. Książę Filip (Maciej Wizner) na przekór rodzicom oświadcza się Iwonie (Monika Fronczek). Kiedy jednak uświadamia sobie, że zabrnął za daleko, staje przed problemem: Co zrobić z niedoszłą księżniczką? Jedynym wyjściem jest jej uśmiercenie. Oczywiście, dyskretne, nieodbiegające od dworskiej konwencji.
Zatem w kolejnych odsłonach Król i Szambelan knują. Książę Filip miota się przerażony tym, co nabroił i jakie jego uniesienie może mieć konsekwencje, a Królowa ucieka przed wspomnieniami, które wywołuje w niej Iwona. Jedynie ta ostatnia czeka spokojnie na rozwój wypadków, jakby wiedziała, jaki będzie finał.
Właśnie Iwona w wykonaniu Moniki Fronczek jest jaśniejszym elementem przedstawienia. Wyniosła i dumna, z kamienną twarzą przyjmuje złośliwości dworzan, kwituje je najwyżej ironicznym uśmiechem. Królowa Moniki Radziwon dobrze znalazła się w konwencji. Raz jest tragiczna, a raz komiczna, a aktorka radzi sobie w obu formach. Podobnie poprowadził rolę Króla Pascal Kaczorowski, który śmieszy niezdarnością i przeraża konsekwencją i uporem na zmianę. Momentami jednak daje się ponieść emocjom i umyka kabaretowe przesilenie. Najsłabiej wypadł Maciej Wizner jako książę Filip. Na scenie jest go pełno, krzyczy, spiera się z rodzicami i dworzanami. W ten sposób nadrabia aktorskie braki. Nie ma w nim tajemnicy, siły ani determinacji.
Gombrowicz pod groteskowym obrazem królewskiego dworu ukrył surową analizę społecznych stereotypów i obowiązujących konwenansów. W spektaklu PWST ograniczono się do historyjki ze zbrodnią w finale. Ciekawej, jeśli ktoś nie wie, jak się skończy.