Artykuły

Jacek Mikołajczyk: Chcę zacząć pracę w Syrenie od "Czarownic z Eastwick"

- Chcę, aby jednym z pierwszych tytułów na afiszu Teatru Syrena była polska prapremiera musicalu "Czarownice z Eastwick" - powiedział PAP nowy dyrektor stołecznego teatru, Jacek Mikołajczyk. Do współpracy zaprosił reżysera spektakli muzycznych Wojciecha Kościelniaka.

PAP: 12 lipca br. komisja konkursowa pod przewodnictwem prezydent m.st. Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wybrała pana na stanowisko nowego dyrektora stołecznego Teatru Syrena. Jaka jest pańska wizja Syreny?

Jacek Mikołajczyk: Wiadomość o rozstrzygnięciu konkursu jest świeża; jestem w trakcie rozmów ze stołecznym Biurem Kultury. Ale rzeczywiście od nowego sezonu zapewne będę odpowiadał za Teatr Syrena. W swojej koncepcji programowej nawiązuję do tradycji muzyczno-dramatycznej Syreny, która wyrasta ze wspaniałego dorobku kabaretowo-rewiowego lat 20. i 30. XX w., z takich nazwisk jak Jerzy Jurandot, Ludwik Sempoliński, Adolf Dymsza czy Mira Zimińska. Syrena dziedziczy to, co w popularnej kulturze polskiej jest najcenniejsze; sytuuje się na pograniczu teatru muzycznego i dramatycznego.

Pragnę oprzeć się na tym, a jednocześnie rozszerzyć profil o to, co nazywam, miejskim teatrem muzycznym lub nowoczesnym teatrem muzycznym. Szukam inspiracji w światowym musicalu, który obecnie jest odpowiednikiem tego, czym nowoczesny teatr muzyczny był w latach 20 i 30 Chciałbym, aby Teatr Syrena opierał się na tytułach musicalowych, które da się wystawić w tej przestrzeni. Nie jest ona największa, ale w wielu teatrach podobnej wielkości w Polsce z powodzeniem wystawia się tytuły musicalowe. Zamierzam prezentować to, co najciekawsze we współczesnym światowym musicalu średniej wielkości i jednocześnie mocno rozbudowywać tę część repertuaru, która byłaby poświęcona rodzimej twórczości muzyczno-teatralnej.

PAP: Z teatrem muzycznym jest pan związany od lat. Obronił pan doktorat na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.

J. M.: To prawda. Kilkanaście lat temu otrzymałem tytuł doktora nauk humanistycznych za rozprawę pt. "Musical nad Wisłą". Na jej podstawie opublikowałem książkę poświęconą polskiemu teatrowi muzycznemu po wojnie do roku 1989. To był temat zupełnie nieopracowany - w zasadzie tylko zarysowany przez prof. Małgorzatę Komorowską, która napisała książkę pt. "Kronika teatrów muzycznych PRL". Można powiedzieć, że napisałem pierwszą monografię polskiego teatru muzycznego po II wojnie.

PAP: Ale jest pan także praktykiem. Przez kilkanaście lat, do 2014 r., był pan kierownikiem literackim Gliwickiego Teatru Muzycznego. Potem reżyserował pan przedstawienia muzyczne.

J. M.: Byłem kierownikiem literackim przez 14 lat. Pod koniec pracy w Gliwicach ukończyłem również studia w dziedzinie reżyserii operowej i muzyczno-teatralnej w krakowskiej PWST i Akademii Muzycznej. To był eksperymentalny projekt studiów, które wspólnie prowadziły te dwie uczelnie. A całość objął patronatem i kierownictwem prof. Józef Opalski, który zawsze marzył, aby podchwycić i rozwinąć ideę Aleksandra Bardiniego o tym, aby nauczać reżyserii operowej i muzycznej jednocześnie.

PAP: A gdzie i kiedy debiutował pan jako reżyser?

J. M.: W 2015 r. w Gliwickim Teatrze Muzycznym, gdzie wyreżyserowałem przedstawienie "Rodzina Addamsów". To była polska prapremiera (13 marca 2015 - PAP) musicalu, który zaledwie parę lat wcześniej miał swoją światową prapremierę na Broadwayu. W zeszłym roku zrobiłem "Zakonnicę w przebraniu" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Obecnie pracuję nad dwoma musicalami - "Nine" w Teatrze Muzycznym w Poznaniu oraz musicalem "korporacyjnym" w chorzowskim Teatrze Rozrywki, którego tytuł brzmi dosyć intrygująco: "Jak odnieść sukces w biznesie, zanadto się nie wysilając".

Przypomnę, że obok tego, od kilkunastu lat tłumaczę musicale i mam ich już na swoim koncie - 11. Wydaje mi się, że to sporo. Obecnie staram się to łączyć, tzn. reżyserować teksty, które sam przełożę.

PAP: Czy może pan podać nazwiska współpracowników, twórców, których zaprosił do Syreny? A może ujawni pan tytuły planowanych produkcji teatralnych?

J. M.: Zaprosiłem do współpracy Wojciecha Kościelniaka, który w Teatrze Syrena zrobił już wcześniej dwa znakomite przedstawienia - "Hallo Szpicbródka" i musical "Dyzma". Jest on, nie tylko moim zdaniem, najwybitniejszym współcześnie twórcą muzyczno-teatralnym w Polsce. A ponieważ będę kierował teatrem bardzo warszawskim - bo "Syrenka" jest zawarta już w samej nazwie - chciałbym zająć się także tematami stołecznymi. I tutaj chyba nie ma lepszych osób niż Michał Walczak i Maciej Łubieński - twórcy teatru-kabaretu "Pożar w burdelu", z którymi podejmę współpracę. Intensywnie rozmawiamy - artystycznie i teoretycznie od paru lat. I wspólnie próbujemy dojść do tego, czym powinien być polski teatr muzyczny. Mam nadzieję, że uda nam się to zrealizować na scenie.

Jeśli mowa o tytułach - muszę zacząć od wyjaśnienia, że w przypadku musicalu nie jest tak prosto uzyskać licencję na dany tytuł. Dlatego już prowadzę rozmowy na ten temat z agencjami musicalowymi na świecie. Chciałbym, żeby jednym z pierwszych tytułów na afiszu Syreny, może i pierwszym, była polska prapremiera musicalu "Czarownice z Eastwick". To musical oparty na popularnym filmie, a także na powieści. Uważam, że świetnie wpisuje się w to, czym Syrena była przez ostatnie lata - tzn. teatrem, który bazował na znakomitej literaturze i na rozpoznawalnych tytułach. Również filmowych. Pragnę w ten sposób połączyć dorobek mojego poprzednika, Wojciecha Malajkata, z tym, co sam zaproponuję. Dążę do tego, by publiczność, która przez lata odwiedzała Syrenę, mogła się odnaleźć w moim teatrze.

***

Jacek Mikołajczyk (ur. 1978 r.) jest polskim reżyserem teatralnym, tłumaczem i teatrologiem. Ukończył studia na Wydziale reżyserii opery i innych form teatru muzycznego w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Akademii Muzycznej w Krakowie oraz kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim w

Katowicach. W latach 2002-14 był kierownikiem literackim Gliwickiego Teatru Muzycznego. Współpracował także m.in. z Teatrem Muzycznym w Poznaniu, Teatrem im. A. Fredry w Gnieźnie oraz stołecznymi - Rampą i Och-Teatrem. Mikołajczyk był stypendystą Fulbrighta w 2012 r. Jest autorem książek "Musical nad Wisłą" i "Zabójczy flirt. Literatura i terroryzm".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji