Artykuły

"Fidelio", prawie oratorium

Ostatnią w tym sezonie premierą na dużej scenie Teatru Wielkiego jest "Fidelio" Beethovena, wystawiony w 60 lat po ostatniej inscenizacji w Warszawie. Niestety, znów w obcym języku; co program nazywa "oryginalną wersją niemiecką" a co trąci jednak lekceważeniem słuchacza i tradycji. Bez względu na przesłanki, czas chyba skończyć te zabawy słowne i wrócić do dawnego dobrego i zwyczaju, gdy publiczność mogła się orientować w rozwoju akcji, rozumiejąc przynajmniej początkowe kwestie poszczególnych partii.

W "Fideliu" o nic innego właściwie nie chodzi. Ta naiwna apoteoza wolności o statycznym charakterze jest na dodatek napisana w konwencji śpiewogry, (Singspiel), i, jak można przypuszczać, Robert Satanowski postanowił skoncentrować się na stronie muzycznej, a inscenizator, Marek Grzesiński nie mógł sobie z tym poradzić, więc przedstawienie jest nieruchawe i ciężkie. To wrażenie potęgują dodatkowo zbyt celebrowane, rozwlekłe tempa, od uwertury poczynając.

Trudno mieć w tej sytuacji? pretensje do wykonawców. Jeśli rzecz ma być wiarygodna, to przepraszam, na scenie coś się musi dziać. W przeciwnym razie mamy do czynienia z oratorium, a więc wystarczy wersja koncertowa.

Oglądałem "Fidelia" w dobrej obsadzie. Zarówno Barbara Zagórzanka w roli Leonory jak Zdzisława Donat w roli Marceliny śpiewały perfekcyjnie, choć czuło się wyraźnie, że się wyrywają dyrygentowi i chciałyby nadać swoim partiom znacznie więcej życia i- wyrazu. Miłą niespodziankę sprawił śpiewający gościnnie Mieczysław Milun z Wrocławia. Jako Rocco był i aktorsko i głosowo sprawny i kulturalny. Roman Węgrzyn w partii Florestana czuł się pewnie, a Wiesław Bednarek jako Don Piszaro śpiewał pięknie i stworzył postać nawet demoniczną. Dariusz Walendowski w roli Jaguiria był, jak trzeba, mdły, bo zakochany, ale śpiewał uroczo (zwłaszcza w słynnym kwartecie z I aktu). Na wyróżnienie zasługuje także Bogdan Paprocki w partii więźnia. Resztę stanowi chór, którego brzmieniu zabrakło jednak majestatyczności i precyzji oraz scenografia - wyjątkowo oszczędna i bez rozmachu.

I wracając do wersji niemieckiej: czyżby chodziło o eksperyment?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji