Artykuły

Jego aktorstwo

"Z biegiem lat, z biegiem dni [gdzie jest Pepi] w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

No to rozumiem: hipsterzy do MOS-u, a dziady na Dużą. W MOS-ie, odnodze Słowaka na zachód od Plant, wszystko jest korytarzem, i nie robi się teatru, tylko kreację kolektywną, a na Dużej wszystko, nawet korytarz, jest sceną.

Z biegiem lat, z biegiem dni nie jest może spektaklem dziadowskim, ale zdziadziałym. Heloł, Młoda Polska już sto lat nie jest żadna młoda! Agnieszka Glińska jest chyba z Warszawy, że taka wersja Krakowa nawet w 2017 ją kręci. Bo w Krakowie nie da się żyć, da się tylko pamiętać.

Aktorsko zlepek: zespół Słowaka plus zespół Glińskiej ze Studio plus zespół Glińskiej z PWST. Rządzi Łukasz Simlat (Dulski i Przybyszewski), zwłaszcza na tle reszty. "Ich krakowskie aktorstwo klęka na kolana i robi laskę jego stołecznemu aktorstwu" (za: Paweł Demirski, Dario Fo przesłał instrukcje). Jest wybitny i, jak z każdą wybitnością, nie wiadomo dlaczego, ale wiadomo że. Zresztą wiecie, że kamera też go kocha. Tylko z Garym Oldmanem da się go porównać, jego talent i swobodę.

Mnie tyle - jeden świetny aktor - wystarczy, ale poza tym jest to spektakl bez targetu, bo jego target już dawno nie żyje. Trzyipółgodzinna szopka krakowska śpiewana i tańczona, w ubiorze dominują brązy. Dzieło typu the artist is present, reżyserka jest na scenie. Aktorzy reżyserują, a potem się orientują, że pograć też by chcieli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji