Artykuły

>>Peter Grimes<< znad Bałtyku

WŁAŚCIWIE trudno nazwać wyróżnieniem zaproszenie Opery Bałtyckiej, jako jedynego polskiego teatru operowego, na 11 Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej. Ta opera jedynie wchodziła w grę. Inne nie posiadają tak interesujących pozycji repertuaru współczesnego.

Kultywowanie tego repertuaru jest zasługą twórcy i dyrektora artystycznego Opery Bałtyckiej dr Zygmunta Latoszewskiego. Ostatnio na deskach tej stosunkowo młodej sceny odbyły się interesujące premiery baletów współczesnych: "Ognistego ptaka" - Strawińskiego i "Dafnis i Chloe" - Ravela, prapremiery opery Szeligowskiego - "Krakatuk" oraz 27 września pierwsze w Polsce wykonanie słynnej opery Benjamina Brittena "Peter Grimes". Latoszewski, zachęcony sukcesami, zamierza jeszcze wystawić balet Prokofiewa "Kopciuszek" oraz dwie najnowsze opery "Szkołę żon" szwajcarskiego kompozytora Ralfa Liebermana, której prawykonanie odbyło się w r. ub. oraz "Księżyc" Carla Orfa.

Dużą zasługą Opery Bałtyckiej jest zapoznanie nas wreszcie z "Peter Grimes'em", który przecież nie należy już do najświeższych nowalii operowych. Ukończył Britten tę swą pierwszą operę w 1944 r., a prapremiera odbyła się w 1945 r. Od tego czasu grana była z wielkim powodzeniem w Mediolanie, Rzymie, Filadelfii, San Francisco, Wiedniu, Paryżu, Toronto, Sydney, Zagrzebiu, Berlinie i Budapeszcie.

Język muzyczny Brittena jest na wskroś współczesny, ale nie traci nic z komunikatywności, jest bliski, zrozumiały dla szerokich kręgów słuchaczy. "Jestem przede wszystkim artystą i jako artysta chcę służyć społeczeństwu" powiedział gdy wręczano mu obywatelstwo honorowe rodzinnego miasta Lowestoff.

Nie jest przypadkiem to zaszczytne wyróżnienie. Muzyka Brittena jest przecież tak bardzo angielska, on sam tak serdecznie związany z rodzinnym Suffolkiem. Przeczytane w 1941 r. w Kalifornii wiersze George Grabbe'a a zwłaszcza poemat o losie rybaka angielskiego z początku XIX w. Peter Grimes'a, wywołały w nim silną nostalgię. Ona w dużej mierze wpłynęła na powstanie opery pod tym tytułem. Ale decydującym bodźcem stało się zamówienie utworu przez Operę Sadler's Wells.

Britten podkreśla, że "chętnie pisze na zamówienie. Jeśli niektórzy twierdzą, że na zlecenie pisana muzyka nie może być dobra, to należy przypomnieć "Dido i Eneasza" Purcella, Pasję Św. Mateusza, "Wesele Figara", "Aide" i wiele innych dzieł, powstałych na zamówienie".

Przedstawienie gdańskie, które gościmy obecnie w Warszawie, stało się nowym sukcesem ambitnej sceny, tak świetnie rozwijającej się. Kierownik muzyczny przedstawienia ZYGMUNT LATOSZEWSKI, inscenizator i reżyser - WIKTOR BREGY, scenograf - ROMAN BUBIEC stworzyli widowisko niezwykle interesujące, trafnie oddające wielkość pasjonującej muzyki kompozytora.

Utalentowany zespół solistów z STEFANEM CEJROWSKIM w roli tytułowej, EUGENIUSZEM BANASZCZYKIEM (Ned Keene) i ZOFIĄ KONRAD (Ellen Orford - partię tę śpiewa również Zofia Czepielówna, której nie słyszałem) - na czele oraz doskonale brzmiący chór przygotowali spektakl, który cieszyć się będzie niewątpliwym uznaniem muzyków i szerokiej publiczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji