Sztuka znów czeka na sprawnego menadżera
Choć na spekulacje o nowych władzach bydgoskiej sceny jest jeszcze za wcześnie, nazwiska następcy Adama Orzechowskiego [na zdjęciu] już krążą po kuluarach. - To zwykłe "korytarzowe" plotki, nie można im wierzyć - komentuje Krystyna Krężałowska, przewodnicząca TOZ Związków Zawodowych Polskich Teatrów w Bydgoszczy.
- Fakt, przeżyliśmy szok, zwłaszcza, że przed wieścią o rezygnacji dyrektora prezydent zwrócił się do nas z prośbą o opinię na temat jego pracy. Chciał bowiem przedłużyć jego umowę na czas nieokreślony. A tu taka niespodzianka. Wyjazd do Teatru Wybrzeże będzie z pewnością wielkim awansem dla niego, ale czy znajdzie się człowiek, który w podobnym stylu poprowadzi naszą placówkę?
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na "giełdę" wracają nazwiska znane z konkursu ogłoszonego w 2000 roku. Pojawili się także, między innymi, Adam Sroka, aktualny dyrektor Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego w Radomiu, a nawet dobrze znana bydgoskim widzom reżyserka Iwona Kempa. Dyrektor Sroka był wczoraj na urlopie. Z informacji uzyskanych w Urzędzie Miejskim Radomia wynika jedynie, że: - Szef naszej sceny przedłużył w zeszłym roku umowę o bodajże 5 lat - poinformowano nas w Wydziale Kultury i Turystyki UM. Iwona Kempa nie chciała komentować tej wieści. - Uważam, że takie informacje nie powinny pojawiać się w mediach. - Nie możemy jeszcze podać żadnych nazwisk, ale rozważamy pewne sprawy - odpowiadał enigmatycznie Mariusz Krupa, dyrektor wydziału kultury i promocji miasta.
- Czy ogłoszony zostanie konkurs? - Ta sprawa wcale nie musi się rozwiązać za pomocą otwartego konkursu. Teoretycznie mamy czas na podjęcie decyzji do 1 lipca, a może i dłużej, ale z tego co wiem, praca teatru jest już zaplanowana na miesiące letnie i może z tego powodu nowy dyrektor będzie znany wcześniej. Niekoniecznie reżyser, ale koniecznie ktoś z wykształceniem teatralnym. Przede wszystkim menadżer - tak brzmi, według Mariusza Krupy, "przepis" na przyszłego dyrektora teatru.