Artykuły

"Replika" po festiwalu w Caracas

W październiku 1983 polska wersja "Repliki" Józefa Szajny obchodzi swe dziesięciolecie. Poza {#re#10030}"Apocalypsis cum figuris"{/#} Grotowskiego i pewnie "Halką" Moniuszki, w czasach powojennych można wskazać niewiele równie długowiecznych spektakli. {#re#20364}"Umarła klasa"{/#} Kantora jest od "Repliki" kilka lat młodsza. Replika odbyła 19 podróży zagranicznych do 15 krajów, w tym trzykrotnie za Atlantyk. Oto jedna z przyczyn żywotności przedstawienia. Każdy kontakt zespołu z nieznaną, często obcą kulturą, powoduje pełną mobilizację - w dniu pierwszego spotkania z ukształtowanymi w innej niż nasza tradycja widzami dochodzi do nowej, zagranicznej premiery. Wzmacniają to jeszcze zazwyczaj warunki techniczne, mimo wszelkich starań zawsze nieco inne niż w siedzibie Studia. Konfrontacja polskiego spektaklu, tak bardzo osadzonego w naszym doświadczeniu, z inną kulturą, często przy możliwości porównywania z innymi propozycjami teatralnymi, najczęściej wypada pomyślnie. Aktorzy, pobudzeni nową sytuacją, odradzają spektakl.

Inny powód żywotności "Repliki" stanowi postawa biorących w niej udział aktorów. Właśnie "biorących w niej udział", a nie "grających". "Replika" jest przedstawieniem na granicy akcji plastycznej, można ją właściwie klasyfikować jako czystą plastykę, wymaga innego działania aktorskiego niż większość przedstawień. Wie o tym doskonale zespół, prawie ten sam od dziesięciu lat. Irena Jun i Stanisław Brudny uczestniczą w spektaklu bez przerw od początku, Antoni Pszoniak i Józef Wieczorek nie grali przez dwa sezony, ale są w "Replice" z powrotem. Właściwie do premierowego zespołu doszedł tylko dwa lata temu Ryszard Dreger na miejsce Ewy Kozłowskiej. Najkrócej mówiąc - dla aktorów "Replika" nie jest przedstawieniem, przekształcała się w ich własną, prywatną wypowiedź, rytuał. Nadal są osobiście głęboko uwrażliwieni na wszystkie sprawy, związane z "Repliką". Tak jak dzieje się w teatrze przed premierą jakiegoś przedstawienia. Ten nietypowy stosunek, do którego zresztą przyznają się aktorzy, pojawia się także w czasie spektakli granych w budynku Teatru.

Wreszcie - przyczyną ciągłej teatralnej aktualności "Repliki" jest jej treść i forma, wymyślona i zainspirowana przez Józefa Szajnę. Zagrożenie, gwałt, totalny rozpad i bezmyślna, ludzka zgoda na zniewolenie, będąca skutkiem pragmatyzmu - cały przekaz "Repliki" - nadal prowokuje wzruszenie. A forma - ukazywanie tych treści właściwie w sposób najprostszy, poprzez ludzkie współbycie ze szczątkami materii i specyficzny z nimi kontakt - ciągle jeszcze staje się dla wielu odkryciem artystycznym.

Tak właśnie się działo podczas VI Międzynarodowego Festiwalu Teatru '83 w Caracas, poświęconego 200-leciu urodzin Simona Bolivara, "Wyzwoliciela", w kwietniu i maju, w którym uczestniczyło 21 zaproszonych zespołów teatralnych (9 z Europy, 9 z Ameryki Łacińskiej, teatry z USA, Japonii, Izraela), a także kilka zespołów z Wenezueli. Festiwalowi towarzyszyły liczne imprezy: koncerty, występy baletowe, spektakle uliczne, spotkanie, konferencje teoretyczne, poświęcone literaturze w teatrze, wydawnictwom teatralnym dramtopisarstwu, krytyce, warsztaty teatralne. Grano głównie autorów hiszpanojęzycznych - od Quevedo i Mariany Alcofarado po Jose Donoso i Mario Vargas Llosę. Ale Festiwal miał też ambicję pokazania światowej różnorodności teatru. Występował więc japoński zespół Kabuki, Schaubühne wystawiała "Oresteję" Ajschylosa w reżyserii Petera Steina, Piccolo Teatro di Milano pokazywał "Sługą dwóch panów" Goldoniego w reżyserii Giorgio Strehlera, The Lindsay Kemp Company z Londynu - "Sen nocy letniej" Szekspira, Bread and Puppet - nowy spektakl "Wojna przeciw końcowi świata", występowało brneńskie Divadlo na Provazku i zespół mimów izraelskich. Występy i imprezy odbywały się w różnych punktach miasta.

Zespół polski dając siedem spektakli nie miał możliwości obejrzenia wielu przedstawień, a tym bardziej występujących już po jego wyjeździe do Polski Japończyków, zespołów Kempa i Schurnanna, teatrów: brazylijskiego, meksykańskiego, portugalskiego, kubańskiego, boliwijskiego, izraelskiego i kilku wenezuelskich. Choć więc trudno ocenić całość Festiwalu (zważywszy ponadto, że jeszcze nie dotarły opinie prasowe, zamykające imprezę), pierwsza jego część, w której uczestniczył Teatr Studio, świadczyła, że Festiwal miał charakter tradycyjnego przeglądu. Raczej o nastawieniu literacko-rozrywkowym niż eksperymentalnym, ukierunkowanym na nowe poszukiwania inscenizacyjne bądź warsztatowe. Caracas, wielkie miasto, prawdziwie głodne teatru, nie zachwyciło się nową wersją "Sługi dwóch panów" Strehlera. Nie spotkała się także z właściwym oddźwiękiem bardzo dobra, choć długa, inscenizacja "Orestei" Steina. Tutaj pojawiła się bariera kulturowa.

Nie było jej w przypadku "Repliki V". Wszystkie spektakle "Repliki" odbywały się w reprezentacyjnej dzielnicy Caracas, w sali Jose Felix Ribasa, dwa tygodnie wcześniej otwartym nowym Centrum Teresy Carreno o unikalnej architekturze, czerpiącej z myśli Le Corbusiera i tradycji południowoamerykańskiej. Bilety zostały rozsprzedane jeszcze przed przyjazdem Studio do Wenezueli, półtorej godziny przed spektaklem tworzyła się długa kolejka oczekujących na wejście. Sala Ribasa, przeznaczona dla czterystu widzów, w czasie wszystkich spektakli "Repliki" mieściła ponad siedemset osób. Reakcje po spektaklach spontaniczne i burzliwe, oklaski na stojąco i kłaniacie się aktorów (czego się przy "Replice" z zasady nie robi), oglądanie miejsca gry, kukieł i scenografii długo po zakończeniu. Wreszcie improwizowane spotkania z Szajną i aktorami, szczególnie wzruszające w kontakcie z Polonią, pamiętającą wojnę. Mimo często krańcowo różnego podejścia do sztuki - a było tu wielu architektów i plastyków - widzowie mówili o dojmującym wrażeniu prawdy, powtórnym, szokującym przeżyciu. (Reakcje głębsze i mocniejsze niż u nas, w Polsce. I fascynacja Wenezuelczyków, znakomicie odbierających klimat przedstawienia, nawet przy niemożności zrozumienia wszystkiego do końca.)

Podczas trwania Festiwalu odbyły się dwie konferencje prasowe Szajny, połączone z pokazem filmu o jego twórczości artystycznej - plastycznej i teatralnej. Poza dziennikarzami wenezuelskimi i z innych krajów południowoamerykańskich, uczestniczyli także reżyserzy i aktorzy z różnych teatrów, organizatorzy, Polonia. Za każdym razem sala była pełna. Wachlarz pytań dość rozległy - od kwestii ogólnych, dotyczących awangardy w teatrze, teatru absurdu, katastrofizmu, poprzez zagadnienia warsztatowe, pracę w grupie, relację między teatrami prowincjonalnymi i stołecznymi, aż do spraw światowej polityki współczesnej, ważnej dla Wenezueli.

Pojawiały się też głosy określające znaczenie polskiego występu. Maria Teresa Castillo, żona znanego u nas pisarza Miguela Otero Silvy, prezydent Festiwalu, powiedziała, że dla Wenezuelczyków Polska stała się artystycznym centrum Europy i że obecnie jest najbardziej twórcza. Określiła "Replikę" jako najlepszy artystycznie i najbardziej wstrząsający przekaz spośród wszystkich spektakli dotychczasowych festiwali, przekaz wynikający z dramatu wojny sprzed czterdziestu laty. Wyjątkowość "Repliki" podkreślano także w ukazujących się z dnia na dzień artykułach poświęconych Teatrowi Studio i Szajnie, publikowanych w czołowych dziennikach Caracas El Nacional i El Universal i w wenezuelskiej prasie prowincjonalnej.

Występom "Repliki" towarzyszyło kilka imprez towarzyszących, przygotowanych wcześniej w Studio: wystawa plakatu teatralnego, a przede wszystkim wystawa, dokumentacji teatralnej "El teatro do Szajna" (1957-1978), składająca się z ponad stu fotogramów ze spektakli i z reprodukcji opinii prasy zagranicznej o przedstawieniach Studio z dziesięciu lat. Ekspozycja zorganizowana w Centrum Teresy Carreno wzbudziła duże zainteresowanie już podczas montażu, przed spektaklami właśnie tam ustawiała się kolejka po bilety na "Replikę".

Ponadto Józef Szajna zaprezentował w Caracas projekt rzeźby poświęconej Bolivarowi, do której wykonania został wcześniej zaproszony: czterdziestometrową drabinę z czerwonego metalu nachyloną w pionie, ze schodzącymi z niej butami z białego metalu. Zawarta w rzeźbie symbolika schodzącego z nieba Bolivara spotkała się z aprobatą i uznaniem organizatorów Festiwalu. Jednak realizację projektu odłożono ze względu na plany architektoniczne miasta i konieczną akceptację odpowiednich zespołów.

Doświadczenie w Caracas przekształciło "Replikę", dodało jej ekspresji, swobody gestu, przy jednoczesnym wzmocnieniu aktorskiego napięcia i skupienia. "Replika V" stała się żywsza i odmłodzona. Sprawdziło się to jeszcze w tym samym miesiącu, w którym grano "Replikę" w Caracas - w maju, podczas następnego festiwalu, tym razem niedaleko od Warszawy, w Bydgoszczy. Tam też oglądano "Replikę" po raz pierwszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji