Artykuły

Szlaban dla bluźnierców

- Chcemy mieć wpływ na to, co będzie wystawiane w teatrze. Obowiązkiem elit jest walka o wartości, służba dla Narodu i jego kultury, a nie demoralizacja i nihilizm. Moja rozmowa z nowymi dyrektorami wskazuje na to, że tak się może stać w Krakowie - mówi w Naszym Dzienniku Stanisław Markowski, fotografik, publicysta, muzyk, filmowiec.

Nowym dyrektorem Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie został mianowany Marek Mikos, Zastępcą dyrektora ds. artystycznych został Michat Gieleta. Jak Pan ocenia ten wybór?

- Dobrze. Widzę szansę na przecięcie wrzodu. To może być początek odrodzenia Teatru Starego.

Planują Państwo cykliczne spotkania z kierownictwem teatru?

- Myślę, że potrzebny jest stary kontakt z dyrektorem. Chcemy mieć wpływ na to, co będzie wystawiane w teatrze. Obowiązkiem elit jest walka o wartości, służba dla Narodu i jego kultury, a nie demoralizacja i nihilizm. Moja rozmowa z nowymi dyrektorami wskazuje na to, że tak się może stać w Krakowie.

Na 180 pracowników 34 osoby ze Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza Starego Teatru podpisały oświadczenie, w którym zarzucają ministrowi Glińskiemu pośpiech oraz brak konsultacji z pracownikami w tej sprawie.

- W Starym Teatrze dyrektor Jan Klata rządził jak hegemon. Miał swoje środowisko akolitów, którzy działali tak, jak sobie życzył. Aktorzy uczestniczyli w ekshibicjonistyczno-sadystycznych zabawach, jakby zapomnieli, że mogą więcej, że mogą unosić się nad sceną jak ptaki, a nie pełzać w błocie. Mam nadzieję, że obecny dyrektor poradzi sobie z tą sytuacją.

Co Pana niepokoi w polskiej kulturze?

- Prawdziwa kultura jest niekochana, niedoceniana, niechciana. Jest traktowana jak kwiatek do kożucha. A ona powinna być pielęgnowana jak życiodajny ogród, jak kilkusetletni las dający tlen. Jest w Polsce, jak zresztą i w całej aglomeracji świata, trend do rozkładania kultury, deformowania i bolszewizowania, do satanistycznego bezczeszczenia przez janczarów spod znaku współczesnych Czerwonych Brygad. Nowotwór zaatakował serca i mózgi. Tak jak chciał Antonio Gramsci. Czy możemy czekać w milczeniu? Zwłaszcza my, Polacy?

Widzi Pan szansę przywrócenia wartości w kulturze?

- To jest oczywiste. Smok właśnie kończy pożerać własny ogon. W końcu zdechnie. Musimy mu pomóc, by nastąpiło to jak najszybciej.

W 100. rocznicę odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości powinno się zorganizować Kongres Kultury Polskiej. Taki specjalny, przełomowy. Powinien on nie tylko zdiagnozować sytuację, ale przede wszystkim wskazać sposoby wyjścia z tego zapętlenia. Myślę, że mógłby on być nawet dwustopniowy, jeden poświęcony Polsce, a drugi, np. za rok, międzynarodowy. Musimy być odważni, solidarni i pracowici w rozprawieniu się z kontrkulturą śmierci.

Jest szansa na zorganizowanie kongresu?

- Szukam organizacji, instytucji i ludzi, którzy by nam pomogli go współtworzyć i zorganizować od strony logistyczno-finansowej. Biurokracja ministerialna nie czuje wagi problemu, choć to ministerstwo kultury powinno wyjść z tą inicjatywą i cieszyć się z każdego, kto chce swą energią, wrażliwością i wiedzą współtworzyć taką inicjatywę. W gronie wspaniałych postaci życia intelektualnego złożyliśmy wizytę ks. abp. Markowi Jędraszewskiemu. Pasterz Kościoła krakowskiego, kiedy usłyszał o inicjatywie, był głęboko poruszony. Zapewnił o swoim wsparciu i patronacie. Sądzę, że również nasz prezydent Andrzej Duda wsparłby to przedsięwzięcie.

Jakie powinny być priorytety rządu PiS w obszarze kultury?

- Obecnie trwa wojna cywilizacyjna nie tylko na terenie naszego kraju, ale w Europie i na świecie. Rząd jakby tego nie doceniał. Nie ma wyraźnie ogłoszonej i wprowadzanej, na zasadzie priorytetu, polityki walki z kontrkultura śmierci. Nie ma ofensywy. Jest defensywa. Nie ma szerokiej, strategicznej wizji na przyszłość. Nie słychać głośnego tupnięcia i powiedzenia: dość!

Jan Paweł II przeciwstawiał "cywilizację życia" "cywilizacji śmierci".

- Trzeba jasno powiedzieć, że już od dawna trwa ofensywa cywilizacji śmierci, kontrkultury śmierci. To jest olbrzymie zagrożenie dla ludzkości. Nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Ten proces niszczy w sposób systematyczny tkankę duchową człowieka. Widzimy jego progresję, odczuwamy to wszyscy na sobie.

Dlaczego walka o teatr jest tak ważna?

- To jest wojna o duszę Narodu, walka o to, co święte, o wartości ogólnoludzkie. Nadchodzące zmiany w teatrze mogą być okazją do powrotu do korzeni, do spotkania publiczności z najlepszymi dziełami literackimi i scenicznymi, które zostały wytrzebione bądź okaleczone. Sztuka ma promieniować, teatr ma promieniować i uwznioślać człowieka, a nie degradować, dołować.

Czy zgodzi się Pan z opinią, że obecnie nie można pójść spokojnie do teatru, bez obaw, że natkniemy się na obscenę? Kod kulturowy został, jeśli nie zerwany, to mocno nadwątlony.

- Tak do tej pory było. Mam nadzieję, że to się zmieni i będziemy stać w kolejkach po bilety na dobre, może wybitne przedstawienia.

W listopadzie 2013 r. podczas przedstawienia "Do Damaszku" w Starym Teatrze odważnie stanął Pan w obronie wartości, co doprowadziło do przerwania przedstawienia, a dyrektor Klata kazał publiczności wynosić się z teatru.

- Tak, to prawda. Sądzę, że to był ważny moment. Bez niego może by dzisiaj Jan Klata dalej siał zniszczenie. W proteście wzięło udział kilkadziesiąt osób. Ważny był zapis filmowy protestu. Dzięki niemu ponad milion osób w telewizji i internecie mogło obejrzeć, co się wydarzyło. Dzięki nagłośnieniu na całą Polskę zapoczątkowaliśmy falę protestów przeciw barbarzyństwu w polskich teatrach. Sądzę, że społeczeństwu czasem trzeba dodać odwagi przykładem, nie tylko pisaniem o złu, ale czynnym jego zwalczaniem.

Jak więc skutecznie walczyć z "kontrkulturą śmierci"?

- Powinniśmy bardziej śmiało nazywać rzeczy po imieniu. Drugą stronę powinniśmy przyzwyczaić do tego, że jest na marginesie. Nie powinniśmy szkodników zapraszać do telewizji. Musimy nauczyć się metody wyciszania bluźnierców. To nie jest sprawa tolerancji. To jest walka na śmierć i życie. Nie kłóćmy się na prawicy, ale konstruktywnie rozmawiajmy i działajmy razem. Jeżeli odzyskamy siłę, to będziemy promieniować na Europę.

Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji