"Prawdziwe się nie kończy". Msza za ŚP. Jacka Polaczka w kościele Dominikanów
W poniedziałek wieczorem w kościele Dominikanów mszę w jego intencji odprawiali razem ojciec Maciej Biskup OP, przeor szczecińskiego klasztoru Dominikanów i ksiądz Jan Mazur, wieloletni duszpasterz środowisk artystycznych Szczecina
Spotkamy się nie na podwieczorku, nie na kolacji, ale na śniadaniu Wielkanocnym u Łazarza - zakończył kazanie ojciec Maciej Biskup, nawiązując do przedstawienia "Podwieczorek u Łazarza" w Teatrze Polskim, w którym główną rolę grał Jacek Polaczek.
Jacek Polaczek, jeden z najwybitniejszych aktorów, zmarł 8 maja, po chorobie. .
Ojciec Biskup, który prawił kazanie, odwołał się do roli szczecińskiego kompozytora Carla Loewe, którego Jacek Polaczek grał w spektaklu "Podwieczorek u Łazarza" w reż. Adama Opatowicza (Artur Daniel Liskowacki napisał tę sztukę z myślą o aktorze).
- Chociaż Jezus się spóźnił się do Łazarza, to przychodzi jako nadzieja. Prawdziwa nadzieja przychodzi powoli, potrzebuje czasu, pytań do Boga - mówił przeor. - To wszystko co było z całego serca i pasji, z mądrości, nie może się skończyć, bo prawdziwe się nie kończy. - Spotkamy się nie na podwieczorku, nie na kolacji, ale na śniadaniu Wielkanocnym u Łazarza.
We mszy uczestniczyła żona artysty, aktorzy, muzycy, dyrektorzy teatrów, szczecinianie.
Po nabożeństwie przygotowano część artystyczną. Aktorzy czytali m.in. List do artystów Jana Pawła II i wiersz "Każdemu kiedyś", rozpoczynający się od słów "Każdemu kiedyś ktoś bliski umiera."
22 maja odbędzie się wieczór pożegnalny w Teatrze Polskim.
Prochy Jacka Polaczka spoczną w rodzinnym grobowcu w Poznaniu.