Artykuły

Szukają perełek z dawnych lat

Małżeństwo szalonych artystów - Jadwiga Leśniak-Jankowska i Wacław Jankowski - 25 lat temu zainaugurowało istnienie Krakowskiej Opery Kameralnej i ta jedyna prywatna opera w Polsce bawi widzów do dziś - piszeJolanta Ciosek w Dzienniku Polskim.

Ona - rodowita krakowianka z Kazimierza, on - z Polski centralnej, z korzeniami kresowymi i dramatycznymi losami rodziny. Poznali się w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej na Wydziale Aktorskim. Poznali się i pokochali - pierwszą randkę mieli w pierwszy dzień wiosny a po roku, 18 czerwca, odbył się ślub. Jego 45. rocznicę będą obchodzić w tym roku.

Z Sosnowca, przez Olsztyn do Krakowa

Po ukończeniu PWST losy młodych aktorów były bardzo dynamiczne: najpierw Teatr w Sosnowcu, gdzie Jadzię zaproszono jeszcze gdy była na studiach do roli Balladyny, a Wacek grał Kirkora. Potem los rzucił aktorów do Olsztyna, gdzie dostali bardzo intratne propozycje artystyczne. Ale los chciał inaczej, w drodze było drugie dziecko i trzeba było po roku wracać do Krakowa. - Cztery sezony byliśmy w Teatrze Ludowym, a potem Krystyna Skuszanka zaproponowała nam Teatr im. Słowackiego. Jadzia spędziła w nim 18 sezonów, a ja 6, potem przez trzy sezony reżyserowałem w Teatrze Narodowym, bo wcześniej skończyłem w Warszawie Wydział Reżyserii. Jeszcze po drodze trafiła mi się dyrekcja w Teatrze Polskim Bielsko Biała-Cieszyn - mówi Wacław Jankowski. - Miałam trochę dość tych wyjazdów Wacka, bo na mojej głowie był teatr, zajęcia w szkole teatralnej i dwie córki. Bez pomocy mamy nie udałoby się. Dlatego nie zgodziłam się na objęcie przez Wacka dyrekcji teatru w Opolu - dodaje Jadzia.

Od dyrektorowania do teatru El-Jot

Po powrocie z Bielska Wacław Jankowski "poszedł w dyrektory całą gębą": najpierw był dyrektorem Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Krakowa, potem Urzędu Wojewódzkiego, aż w końcu Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim. W tym czasie reżyserowanie nie wchodziło w rachubę. - Tak nam się to życie artystyczne kotłowało, aż wreszcie Jadzia powiedziała: basta, zakładamy własny teatr. I tak oto, w 1991 roku powstał Teatr El-Jot, autorski teatr muzyczny Jadwigi Leśniak-Jankowskiej, bez własnej siedziby, ale za to z gorącymi głowami i sercami jego pomysłodawców i twórców.

- Jako pierwszą daliśmy prapremierę widowiska muzycznego "Pastorele staropolskie". W Bazylice Krzyża Świętego w Mogile 3 grudnia zagraliśmy je w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Polskojęzycznych, by po kilku dniach zaprezentować je premierowo w Paryżu i Lyonie - wspomina Jadwiga. W repertuarze EL- JOT-u były m.in. "Pieśń nad pieśniami" - udramatyzowane oratorium, "Człowiek zwielokrotniony" - oratorium obrzędowo-liturgiczne "Fantasmagoria polska" - dygresyjna opera kameralna według J. Tuwima, "Lirnik polski" - rapsod muzyczny "Karmazynowy poemat" - według J. Lechonia i wiele innych.

Dbałość o tradycję, troska o kunszt

Jadwiga i Wacław od początku tworzyli teatr muzyczny oparty często o teksty religijne, instrumenty dawne, z aktorami śpiewającymi jako wykonawcami. -Dla nas zawsze najważniejsze było odkrywanie zapomnianych arcydzieł polskich i światowych, szukanie zapomnianych perełek muzycznych, stąd też wielokrotnie dawaliśmy ich prapremiery. Dbałość o kunszt i precyzję wykonania to konik Jadzi - mówi Wacław Jankowski, a Jadwiga dodaje: - Operowanie gestem, świadomość gestu, ruchu ciała, czego adepci szkół muzycznych często nie znają oraz przywiązywanie dużej wagi do strony plastycznej, kostiumu to nasza największa troska.

Bo przecież dbałość o tradycję oznacza nie tylko sięganie po dawny repertuar, ale także odtwarzanie charakterystycznych dla danej epoki strojów, tańców, gestów, wykorzystywanie oryginalnych instrumentów. Z niezwykłą rzetelnością traktuje się tu słowo zarówno śpiewane jak i mówione.

Od El-Jot do Krakowskiej Opery Kameralnej

Gdy Teatr EL-JOT zdobył uznanie publiczności, gdy okazało się, że jego urozmaicona słowno-muzyczna forma znalazła odbiorcę, naturalnym następstwem, kontynuacją teatru muzycznego stała się Krakowska Opera Kameralna, która powstała przy ulicy Miodowej 15.

- W kwietniu założyliśmy Fundację, a 2 maja 2004 roku, wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej daliśmy pierwszą w kraju, w nowej rzeczywistości, premierę. To opera komiczna "Don Pasquale" Donizettiego była początkiem Krakowskiej Opery Kameralne będącej kontynuacją Teatru EL-JOT' - wspomina Wacław. Mało popularne dziś gatunki, jak np. misterium sceniczne, dygresyjna opera kameralna, rapsod muzyczny, udramatyzowane oratorium - to domena ambitnego duetu krakowskich twórców, którzy nie tylko zmagają się ze sprawami artystycznymi, ale też z dziesiątkami spraw administracyjno-finansowych. A z finansami, szczególnie w dziedzinie sztuki ambitnej, nie sprzyjającej niskim gustom publiczności jest zazwyczaj krucho.

- Chodzimy z przysłowiową wyciągniętą ręką, szukamy sponsorów, nie jest łatwo. Mamy 100-osobowąwidownię, którą zapełniamy grając kilka razy w miesiącu. Występujemy gościnnie w kraju i za granicą, w naturalnych przestrzeniach, w których dawne utwory mogą funkcjonować w sposób najpełniejszy (zamki, pałace, wnętrza muzealne i kościelne, historyczne plenery), a także podczas letniego Festiwalu - mówi Wacław.

- Jesteśmy szczęśliwi, że mamy swoją wierną publiczność i cieszymy się ze współpracy z życzłiwą nam Operą Krakowską i jej dyrektorem Bogusławem Nowakiem. I dostępujemy takich radości jak m.in. zaproszenie do Katedry Wawelskiej, by przed Ołtarzem Narodowym zagrać "Die Schuldigkeit des Ersten Gebots" (Powinność Pierwszego Przykazania), operę sacra Mozarta, czy do wawelskiej Sali Senatorskiej, gdzie prezentowaliśmy renesansową operę "Satiro e Corisca" Meruli - dodaje Jadwiga.

Operowy Teatr Lalek - lalki i maski mają głos

Założyciele teatru zmuszają widza do wysiłku intelektualnego, który procentuje: prócz oddanej publiczności, teatr przyciąga koneserów i budzi uznanie krytyki, która podkreśla walory artystyczne przedsięwzięć przy Miodowej i rolę, jaką teatr odgrywa w kulturze polskiej.

11 grudnia 2011 r. premierą najsłynniejszej opery komicznej Giovanniego Battisty Pergolesiego "La serva padrona" w reżyserii Wacława Jankowskiego teatr poszerzył swoją działalność artystyczną o nowy projekt: Operowy Teatr Lalek, w którym, oprócz śpiewaków, aktorów dramatycznych i tancerzy, obok orkiestry kameralnej, pełnoprawny udział w scenicznych działaniach mają także lalki i maski.

Wśród artystów KOK-u ważne miejsce zajmują studenci krakowskich uczelni artystycznych, którzy wnoszą w mury teatru swą młodość i zapał, których zaprasza do współpracy Jadwiga, będąc profesorem w krakowskiej PWST.

Utwory Mozarta, Pergole-siego, Bacha, Donizettiego, Vivaldiego ale także "Śpiąca królewna", "Dziadek do orzechów" czy "Chatskele, Chatskele", "Krakowiany, Krakowiany" to tylko niektóre tytuły z licznych propozycji KOK-u.

Czego życzyć Krakowskiej Operze Kameralnej w tym jubileuszowym sezonie 25-lecia działalności?

- Przede wszystkim, by Góra nie opuszczała nas w swej opiece i łaskach, a sponsorzy nie szczędził i dóbr doczesnych. Odwiedzajcie Krakowianie Miodową 15- mówią zgodnie Jadwiga i Wacław Jankowscy. - Zapraszamy do naszej Opery!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji