Pensja panny Minchin
Zapowiada się hit dla dzieci. Sądząc po fragmentach, które zobaczyliśmy podczas wczorajszej próby, przedstawienie jest dowcipne, pełne fantazji i wzruszające
Główne role grają dzieci - a właściwie same dziewczynki - bowiem akcja dzieje się na wiktoriańskiej pensji dla panien. Małe aktorki śpiewają prawie jak zawodowcy i nieźle też grają. W zaprezentowych scenkach wydawały się o wiele mniej "drewniane" niż dzieci w niejednym filmie czy serialu. Balet Capitolu tańczył trochę nierówno. Ale ciekawa za to była scenografia i kostiumy.
"Małą Księżniczkę" według powieści Frances Burnett wyreżyserował Marek Weiss-Grzesiński. Adaptacji książki dokonała Agata Miklaszewska, autorka m.in. libretta do "Metra".
Treść przedstawienia jest jednak właściwie taka sama jak w powieści, dodano znakomite piosenki.
Mała Sara Crewe (w premierowym spektaklu Klaudia Waszak, później na zmianę z nią będą grały Michalina Nowicka i Kasia Miednik), córka oficera brytyjskiego w Indiach przyjeżdża do Anglii, by uczyć się na pensji. Traktowana jest tam jak księżniczka. Do czasu. Gdy umiera ojciec Sary i nie ma komu płacić za jej utrzymanie, dziewczynka zostaje służącą i musi znosić wiele upokorzeń ze strony dawnych koleżanek i wyjątkowo sadystycznej panny Minchin - właścicielki szkoły. A robi to w sposób godny najwyższego podziwu....
Muzykę do spektaklu napisał Adrian Konarski, w nielicznych, dorosłych rolach zobaczymy m.in. Bartłomieja Porczyka, Iwonę Stankiewicz, Ryszarda Klanieckiego i Andrzeja Gałłę. Premiera dziś, o godz. 18.30 w Capitolu. Bilety kosztują od 11 do 17 zł.