Artykuły

Smakosz rosyjskich ballad

"Dwie drogi" - recital Andrzeja Lajborka w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Sebastian Gabryel w portalu Kultura u Podstaw.

Po trzech latach od pierwszego recitalu ballad i romansów rosyjskich, Andrzej Lajborek powrócił na Trzecią Scenę z nowym repertuarem. To, co zapoczątkował koncertem "Umówmy się na dziś", znalazło kontynuację w programie "Dwie drogi". Ze sceny popłynęły więzienne pieśni Władimira Wysockiego, ballady Bułata Okudżawy, utwory Kukina, Iwanowej i Wizbora.

Piosenki rosyjskie są prawdziwą specjalnością Lajborka. Tych, wartych przypomnienia, zaprezentowania polskiej publiczności jest bez liku. Jak przyznał aktor, ich temat mógłby wyczerpać dopiero po 20. latach śpiewania...

Największą siłą ballad rosyjskich pieśniarzy - Władimira Wysockiego, Bułata Okudżawy, Żanny Biczewskiej i wielu innych, jest fakt, że mówią o każdym z nas. Podczas pierwszego recitalu Andrzej Lajborek obiecał, że głównym bohaterem następnego spotkania uczyni właśnie Wysockiego. Człowieka, który dla Rosjan był kimś zupełnie wyjątkowym. Powiedzieć, że został zapamiętany wyłącznie jako największy moskiewski pieśniarz, poeta i aktor słynnego Teatru na Tagance, to za mało. Wysocki był (i wciąż pozostaje) przyszywanym członkiem każdej rosyjskiej rodziny. Choć od jego śmierci minęło już 37 lat, wyniki ogólnokrajowej ankiety przekonują, że przez ten czas nie zmieniło się zupełnie nic. Na pytanie: z jaką postacią XX wieku chciałbyś spędzić święta?, aż 97 proc. respondentów zgodnie odpowiedziało, że właśnie z Wysockim najchętniej podzieliłoby się opłatkiem. Na grobie pieśniarza codziennie stoją świeże kwiaty.

Takim spostrzeżeniem Lajborek rozpoczął wykonanie tęsknych, jakże gorzkich pieśni Wysockiego z lat 70. Opowiadających o dużej ojczyźnie - mateczce Rasiji i tej najmniejszej - zaułku Bolszoj Karietnyj. O miejscu, cieszącym się wyjątkowo złą sławą, w którym osiadł wraz z matką po powrocie do Moskwy w 1949 roku. Pomieszkujący tam reżyserzy - Wasilij Szukszyn i Andriej Tarkowski, jako pierwsi namówili Władimira, by zaczął występować publicznie i pisać piosenki do filmów. Jedyna w swoim rodzaju ekspresja Wysockiego, wiernie oddawana przez aktora plastycznym głosem, klasycznym brzmieniem gitary, a do tego doskonałe tłumaczenia utworów, sprawiały, że każda z interpretacji brzmiała prawdziwie.

Lajborek przypomniał, że ten walczący z reżimem bard, także wiele pisał o górach, choć nigdy po nich nie chodził. Dużo śpiewał o sporcie, a żadnego nie uprawiał, w pewnym sensie żyjąc według słynnej zasady Winstona Churchilla: alkohol, cygara i żadnych ćwiczeń fizycznych. Wysocki najbardziej cenił noce z soboty na środę...

Choć bezpośrednio nie zaznał tragedii wojny, o jej obliczach napisał blisko sto pieśni. Spośród nich na pewno warto wyróżnić, przypomnianą podczas recitalu piosenkę o przyjacielu, który pewnego dnia nie powrócił z pola bitwy. Nie obyło się bez wykonania pieśni "błatnych". Podwórkowych, bandyckich, więziennych, "o tych, co za murem, za których nie pije nikt". We wszystkich zakładach karnych - według rosyjskiego zwyczaju, kryminalistów osadzano wraz z więźniami politycznymi - śpiewano utwory napisane przez Wysockiego.

Pracując nad repertuarem "Dwóch dróg" Lajborek chciał, by znalazły się w nim pieśni, znane każdemu Rosjaninowi starszego pokolenia. Jednym z takich szlagierów jest na wskroś sentymentalna piosenka "Za mgłą" autorstwa Jurija Kukina - zwykle śpiewana na do widzenia, tego wieczoru wykonana w ramach wprowadzenia do twórczości innego barda, słynnego Bułata Okudżawy. Kompozytora nie tylko ballad, ale też wielu pieśni lirycznych czy satyrycznych.

Jak zauważył aktor, przez całe swoje życie Okudżawa dojrzewał do Boga. Długo nie mógł się do niego przekonać, długo nie mógł uwierzyć tak "do końca". Paradoksalnie, jego najbardziej znaną pieśnią jest właśnie "Modlitwa". Jednak śpiewanie jej w kościołach jest, zdaniem Lajborka, zupełnie nieuprawnione. Wbrew popularnemu tłumaczeniu Andrzeja Mandaliana, nie jest ona wcale wyznaniem człowieka głęboko wierzącego, raczej - człowieka poszukującego wiary. Przedstawienie "Modlitwy" w oryginale, pełnej lamentu i rozpaczliwego krzyku, nie pozostawia co do tego jakichkolwiek wątpliwości. Tym, co łączyło Okudżawę z Wysockim jest choćby fakt, że także w jego dorobku znaleźć można utwory napisane do filmów. Jednym z nich są właśnie tytułowe "Dwie drogi" - piosenka o trudności podejmowania wyborów, z którymi człowiek mierzy się przez całe życie.

Wśród poruszających momentów recitalu znalazło się wykonanie "Ja nie odchodzę, kiedy trzeba" - romantycznego utworu rosyjskiej balladzistki Nataszy Iwanowej, powstałego do słów Agnieszki Osieckiej. W oryginale opowiada o tym, że prawdziwie zakochana kobieta do samego końca walczy o swoją miłość. Podczas recitalu Andrzej Lajborek zaprezentował jednak przewrotną, "męską" wersję tekstu, napisą przez - będącego akurat w trakcie rozwodu z żoną - tekściarza Andreya Makarova. Koncert zakończył chóralnie zaśpiewany "tragikomiczny" romans, najprawdopodobniej autorstwa Siergieja Jesienina, miłosna balladka Jurija Wizbora i chyba najżwawsza w całym programie, doskonale znana "Piosenką o otwartych drzwiach" Okudżawy.

Premiera recitalu Andrzeja Lajborka pt. "Dwie drogi. Jeszcze więcej ballad i romansów rosyjskich" odbyła się w piątek 21 kwietnia na Trzeciej Scenie Teatru Nowego (ul. Dąbrowskiego 5 - wejście od Zaułka Krystyny Feldman). Najbliższe recitale: 2, 3, 26 i 27 maja o godz. 19.30.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji