Artykuły

Wszyscy są przegrani

- Nie jest tak łatwo wziąć i odejść - mówi jeden z bohaterów "Kropel wody na rozpalone kamienie". W Teatrze Nowym można oglądać dramat Rainera Wernera Fassbindera w reżyserii Jakuba Porcariego.

Odejść rzeczywiście nie jest łatwo. Doskonale wiedzą o tym bohaterowie sztuki Fassbindera: Franz, Leopold, Anna i Wera. Wszyscy mają nadzieję na udane związki. I wszyscy nieustannie dokonują aktów samoupokorzenia.

Leopolda (Karol Świątek) i Franza (Piotr Trojan) poznajemy w chwili ich pierwszej rozmowy. Leopold to trzydziestokilkuletni, doświadczony i charyzmatyczny mężczyzna. Franz, dwudziestolatek, dopiero zaczyna żyć samodzielnie. Wkrótce ma pobrać się z narzeczoną. Trudno powiedzieć, dlaczego chłopak decyduje się na wizytę w mieszkaniu Leopolda. Szuka wrażeń? A może obudziły się w nim homoseksualne skłonności, o których wkrótce opowie? Zafascynowany starszym mężczyzną Franz zamieszkuje u Leopolda. Ich życie nie będzie jednak idyllą.

Obaj szybko zaczynają się sobą męczyć. Nie rozmawiają, ale jedynie do siebie mówią. Każda wymiana zdań kończy się sprzeczką, a cały związek okazuje się grą, w której chodzi wyłącznie o posiadanie przewagi nad partnerem.

Wkrótce do potyczki dołączą dwie kobiety. Anna (Kamila Salwerowicz) - narzeczona Franza - początkowo zdaje się kochać go naprawdę. W rzeczywistości szuka kogoś, kto zostanie ojcem jej dzieci. Wera (Monika Buchowiec) to kobieta, z którą Leopold był przez siedem lat. Przez cały ten czas zdradzał ją z mężczyznami. Choć to ona wydaje się najbardziej poszkodowaną postacią, w rzeczywistości poszkodowani są wszyscy. Wszyscy są bowiem ofiarami własnych złudzeń. Nawiedzani przez przeszłość, skłonni do autodestrukcji, grają ze sobą w grę pozbawioną jakichkolwiek reguł. Grę, której wygrać się nie da.

Wielkim atutem spektaklu jest scenografia - oszczędna, zredukowana do małej fontanny i parawanu, na którym wyświetlany jest obraz kręcony w czasie rzeczywistym. Parawan pełni funkcję sypialni. Dzięki kamerze wideo widz może podglądać to, co ukryte. Symboliczny wymiar ma także fontanna, bo choć woda kojarzy się z oczyszczeniem, żaden z bohaterów nie przeżywa katharsis.

Ciekawą i odpowiednio przerysowaną kreację stworzył gościnnie występujący w Nowym Karol Świątek. Zabawny na początku Piotr Trojan z czasem przeradza się w bohatera tragicznego. Choć nie jest to rola mistrzowska, okazuje się przekonująca. Nieco bezbarwną Kamilę Salwerowicz przyćmiewa Monika Buchowiec. Choć wypowiada zaledwie kilka kwestii, przyciąga wzrok zawsze, gdy pojawi się na scenie.

Porcari zręcznie pokazuje mechanizm tzw. toksycznych związków. W odbiorze spektaklu przeszkadza jednak muzyka, która stylistycznie nijak nie przystaje do reszty. Rockowe piosenki, same w sobie dosyć ciekawe, zupełnie się nie sprawdzają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji