Czy to Ameryka?
Gangsterów ci u nas pod dostatkiem. Codziennie do siebie strzelają i Ameryka już nam tym nie imponuje. Natomiast musical "Chicago" zasłużenie cieszy się jak najlepszą opinią w Europie. U nas dozwolony od lat... 17!
Najlepszą wizytówką tego musicalu z dużymi ambicjami artystycznymi są nazwiska twórców. Muzykę napisał John Kander, a libretto Fred Ebb i Bob Fosse, twórcy filmowego i musicalowego "Kabaretu", czyli absolutna I liga w tym gatunku. Rzecz się dzieje w latach dwudziestych, uwagę zmierzających do teatru widzów i gapiów z pewnością przyciągnie zaimprowizowany plan filmowy i facet kropka w kropkę przypominający Charlie Chaplina. A potem napięcie będzie tylko rosło. Jeden ze stolików zamówił na ten wieczór najsłynniejszy gangster Al Capone. Każdy chciałby przynajmniej raz w życiu otrzeć się o legendy. Będzie miał szansę już dziś od godziny 18.30 i jeszcze długo potem.
Broadway, potem Londyn i Berlin na klęczkach przyjmowały premiery, jak będzie we Wrocławiu. Zabrali się za ten musical artyści z wyobraźnią i fantazją. Tu trzy razy odpukujemy, bo trzeba szanować środowiskowe przesądy. Wszystko wróży jak najlepiej.
Arcyinteresującym tematem jest głośny w latach dwudziestych proces w Chicago młodej zabójczym. Na jego podstawie powstały dwa filmy, a na Broadwayu grała sama Liza Minelli, we Wrocławiu zagrają najlepsi aktorzy Teatru Muzycznego.