Artykuły

Klucz do przepaści

"Klucz" w reż. Tatiany Malinowskiej-Tyszkiewicz w Teatrze Nie Ma w Szczecinie. Pisze ADL [Artur D. Liskowacki] w Kurierze Szczecińskim.

U nauczycielki matematyki, pani Heleny (Anna Gielarowska), w dniu jej urodzin, zjawia się z życzeniami i prezentem czwórka jej uczniów, maturzystów - Ola (Marta Jesswein), Wiktor (Piotr Kołakowski), Paweł (Artur Bartosiewicz) i Władek (Maciej Kowalik). Pani Helena jest zaskoczona Czworo młodych to szkolni humaniści, którzy wobec niej, a tym bardziej wobec matematyki nie przejawiali dotąd cieplejszych uczuć. Ich serdeczność jest jej jednak miła, a naturalność zachowania rozwiewa obawy.

Zaprasza gości na herbatę. Pojawia się szampan, a z nim toast Sympatyczna, choć powierzchowna rozmowa, trochę zwierzeń - wizyta zdaje się być zwykłym spotkaniem uczniów i nauczyciela Tylko ostrożne spojrzenia i pozornie lekkie uwagi o przyszłości po maturze wskazują na ukryty cel. Od chwili, gdy się on ujawni - uczniowie liczą, że pani Helena da im klucz do sejfu, w którym przechowywane są prace z matematyki - spotkanie zmieni się w walkę. O ten klucz, ale i sens życia O istotę dobra, granice zła. Im mocniej pani Helena bronić będzie swoich racji i odmawiać oddania klucza, tym bezwzględniej i okrutniej będą postępować zdesperowani młodzi. Ostrość zadawanych ciosów ujawni jednak też różnicę postaw między nimi, a gra, nad którą spodziewali się mieć kontrolę, wymknie im się z rąk kalecząc i raniąc ich samych.

Psychodrama Ludmiły Razumowskiej "Klucz" - której premierę polską obejrzeliśmy jesienią 2004 w TVP - to zręcznie napisana, intrygująca fabularnie sztuka współczesna, sięgająca - podobnie jak inne sztuki znanej w Europie rosyjskiej autorki - do realiów rzeczywistości, by mówić o uniwersalnych problemach etycznych.

W młodzieżowym Teatrze Nie Ma, który działa w szczecińskiej OFFicy-

nie, "Klucz" wyreżyserowała, tak jak i inne spektakle tego zespołu, Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz. Przedstawienie stara się unikać rodzajowych czy obyczajowych szczegółów oryginału. Niewiele w nim scenografii (zaznaczono tylko umownie - białymi wstęgami - drzwi i pokoje mieszkania pani Heleny) i rekwizytów (z wyjątkiem paru krzeseł), co sprawią że uwaga koncentruje się nie na pozorach realizmu, a na słowach i zachowaniu scenicznych postaci; rosyjskie imiona (Paszka, Witta, Wołodia, Lala) zastąpiły polskie, dialog akcentuje podobieństwa postaw i sytuacji, nie zaś ich specyfikę czy na przykład różnice tła społecznego.

A choć mimo to są one widoczne i zakłócają nieco dramaturgię (np. nie ma w Polsce takiego zagrożenia "wojskiem" dla tych, co nie zdali matury), spektakl ma siłę związanego z rzeczywistością moralitetu. Dzieje się tak dzięki konsekwencji, z jaką akcentuje nie przebieg akcji, a pojawiające się w jej toku pytania, i dzięki emocjonalnej szczerości, z jaką młodzi aktorzy - bez nadmiernej ekspresji, uważnie i odważnie - budują swoje postaci (pomaga im w tym aktorski profesjonalizm Gielarowskiej; jej skupiona rola to fabularny katalizator postaw i sceniczny punkt odniesienia).

Znak to, iż dobry "Klucz" wybrano do rozmowy o problemach, z którymi młodzież staje dziś u progu dojrzałości. Tym "Kluczem" otwierają w Teatrze Nie Ma, to co jest - wokół nich, ale i w nich samych. Czy to klucz, cytując Apokalipsę, do przepaści? Czeluści zła? Czy tło zrozumienia siebie i - mimo wszystko - wyzwolenia?

Skromny, istotny spektakl w OFFicynie warto polecić szkołom, jako lekcję rozmawiania o .współczesności. Tylko czy w szkołach jest jeszcze miejsce na taką szczerą rozmowę?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji